Na przełomie wieków ludzki świat zdał sobie sprawę z panującej od zarania dziejów epidemii uzależnień.
Choroba ta przybiera formy tak wielorakie i pochłania taką liczbę ofiar, że nie sposób nie powziąć podejrzenia, iż istota ludzka w swojej konstrukcji ma jakiś podstawowy defekt. Jest to zapewne grzech pierworodny, który czyni uzależnienie niezbędnym sposobem na przeżycie poza rajem... Chyba nikt albo prawie nikt nie jest w stanie się go ustrzec. To jedynie kwestia momentu i okoliczności zetknięcia się z naszym "uzależniającym alergenem".
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.