Seks, psychologia, życie: zapisz się na newslettery "Wysokich Obcasów"

Olga Woźniak: Niedawno zmarł mąż mojej przyjaciółki. Chciałam z nią porozmawiać, ale to było paraliżujące. Moim pierwszym odruchem był unik, przyczajenie się. Bo co powiedzieć poza zdawkowym „bardzo mi przykro"? I jak to zrobić?

Anna Charko*: - To skrajna sytuacja, ale ja myślę, że my w ogóle mamy kłopot, żeby ze sobą rozmawiać. Nie tylko w okolicznościach śmierci czy żałoby. Nawet na co dzień ślizgamy się po powierzchni, rozmawiamy o błahych sprawach, używamy small talku. Bardzo trudno jest spotkać się ze sobą, otworzyć się na drugą osobę i prawdziwie z nią być.

Pozostało 93% tekstu
Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.