W Wielkiej Brytanii uznano, że potrzebne są bardziej skuteczne niż dotychczasowe –czyli np. zakaz uprzedmiotowiania i seksualizowania kobiet – środki, by zapobiec powielaniu stereotypów, według których dziewczynki zostają balerinami, a chłopcy – inżynierami. Albo w których chłopcy są sprawni i zabawni, a dziewczynki grzeczne i pomocne. I takich, w których pani domu rozpromienia się na widok czystej podłogi, podczas gdy pan domu ciężko pracuje na utrzymanie rodziny.
Nowe przepisy, które zostaną wprowadzone w przyszłym roku, obejmą też treści reklamowe, które wyśmiewają ludzi wymykających się genderowym i społecznym szufladkom, czyli np. ojców, którzy zostają w domu i zajmują się wychowaniem dzieci.
Ich przygotowaniem zajmie się Rada Praktyki Reklamowej odpowiedzialna za legislację. – Z naszych obserwacji wynika, że pewne formy stereotypów płciowych są szkodliwe dla dorosłych i dla dzieci, bo mogą wpływać na sposób, w jaki siebie postrzegają czy jak postrzegają ich inni, a to z kolei może mieć wpływ na ich życiowe wybory – powiedziała Ella Sille, autorka raportu na ten temat.
Zakaz nie będzie stosowany automatycznie: nadal więc będą się pojawiać reklamy, w których kobieta sprząta, a mężczyzna majsterkuje. Bo przecież nic w tym złego. Wymierzony będzie głównie w treści, które przedstawiają niektóre role jako odpowiednie dla chłopców, ale już nie dziewczynek, i odwrotnie.
Źródło:
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.