Zapisz się na newsletter "Wysokich Obcasów" i czytaj teksty z sobotnich wydań magazynu już w piątki
Bezdomna z Nowego Jorku ma specjalną „miesiączkową” parę spodni. Są ciemne, ślady krwi nie są na nich bardzo widoczne, ale na wszelki wypadek w „te dni” kobieta ukrywa się w jakimś niedostępnym zaułku, unika ludzi. Inne bezdomne radzą sobie podczas okresu, jak mogą – za pomocą papieru toaletowego, waty lub szmat.
Sceny z filmu dokumentalnego o ich zmaganiach z miesiączką nie dawały Emilii Kaczmarek spokoju. Dlatego 19-latka wraz z koleżankami postanowiła wypowiedzieć walkę ubóstwu menstruacyjnemu. W ramach projektu „Akcja Menstruacja” chce kupić kubeczki menstruacyjne dla tysiąca polskich kobiet i dziewcząt.
Emilia uczy się w Śląskich Technicznych Zakładach Naukowych w Katowicach. Zdała właśnie do czwartej klasy. Wie już jednak, że w przyszłości nie chce być laborantką. Zamierza pracować w sektorze społecznym.
– Chcę pomagać kobietom. Ze względu na stereotypy i nierówności mają w życiu dużo trudniej niż mężczyźni – mówi Emilia.
Właśnie dlatego zgłosiła się do programu „Jestem liderką” Vital Voices, w ramach którego dziewczyny z całej Polski rozwijają pod okiem mentorek zdolności przywódcze. Z kolei w ramach programu „Rebelki” organizowanego przez firmę Henkel we współpracy z fundacją Zwolnieni z Teorii, realizuje projekt społeczny.
Celem projektu Emilii i jej koleżanek: Magdaleny Demczak z Lublina, Julii Kaffki z Tczewa i Wiktorii Szpunar z Rzeszowa, jest walka z ubóstwem menstruacyjnym.
– Po obejrzeniu filmu o sytuacji w Nowym Jorku chciałam sprawdzić, jak w czasie okresu radzą sobie polskie bezdomne. Szybko przekonałam się, że ubóstwo menstruacyjne w naszym kraju dotyka wiele innych grup kobiet: uchodźczyń, nastolatek z domów dziecka, niepracujących samotnych matek, zwłaszcza jeśli mają kilka dojrzewających córek – mówi Emilia.
Pewną wiedzą w tym zakresie dysponowała już Magda, która wcześniej w ramach olimpiady „Zwolnieni z teorii” realizowała własny projekt „Pads for Us”. Wraz z koleżankami i kolegą namawiała szkoły i urzędy do ustawiania w toaletach pojemników z darmowymi podpaskami, pozyskanymi od darczyńców. – Paczki z podpaskami zaniosłyśmy też do domu dziecka. Byłyśmy w szoku, jak 12-, 13-latki się z nich cieszyły – opowiadała Magda Emilii.
Inicjatorki projektu „Akcja Menstruacja” uznały, że sama zbiórka podpasek i tamponów to za mało. – W ten sposób problem zostałby rozwiązany tylko doraźnie. Rozwiązaniem systemowym będzie zakup kubeczków menstruacyjnych, z których każdy wystarcza na 10 lat użytkowania – mówi Emilia.
Producent kubeczków zgodził się sprzedać dziewczynom tysiąc sztuk za 15 tys. zł, w detalu wartych 70 zł każda. – Niskim kosztem problem tysiąca kobiet rozwiązany zostanie na długie lata. Zyska też środowisko, bo w ciągu życia kobieta zużywa średnio 130 kg podpasek lub tamponów – mówi Emilia.
Aktywistki uruchomiły zbiórkę pieniędzy za pośrednictwem portalu Zrzutka.pl. Internauci ruszyli do ataku. Zarzuty? Każda kobieta na pewno jest w stanie wygospodarować kilka złotych na paczkę podpasek, a jeśli nie, to wystarczy, że zrezygnuje z kupowania piwa i papierosów. Mężczyźni mają większe zapotrzebowanie energetyczne od kobiet, dlatego należałoby im sponsorować jedzenie. Dawniej podpaski były dobrem luksusowym albo wcale ich nie było i „nikt nie narzekał”. – Smutne, że najostrzej krytykowały nas kobiety. Łatwiej było przekonać mężczyzn, którzy chętnie wpłacają pieniądze na zrzutkę – mówi Emilia.
Przez pierwsze dwa tygodnie dziewczyny zebrały ponad 2 tys. zł, co wystarczy na 133 kubeczki. Zbiórka zaplanowana jest do końca września, choć dziewczyny przymierzają się do zbierania pieniędzy dalej. Projektem „Akcja Menstruacja” objęte zostaną mieszkanki domów samotnej matki, domów dziecka i ośrodków dla uchodźczyń oraz kobiety korzystające ze wsparcia świetlic środowiskowych czy organizacji pomagających bezdomnym. Dziewczyny planują też nawiązanie współpracy z lekarzami z małych gmin. Każda beneficjentka otrzyma kubeczek we właściwym rozmiarze i lekcję, jak prawidłowo go używać.
Emilię cieszy to, że o miesiączce zaczyna się mówić więcej, a w mediach pojawiają się pierwsze reklamy, które zamiast kwiatków, zwiewnych tiuli i niebieskiego płynu pokazują prawdziwe oblicze okresu – stanu normalnego, ale mogącego wiązać się z gorszym samopoczuciem, którego nie należy się wstydzić. – Coś drgnęło, ale do Francji, w której licealistki domagają się dostępu do darmowych środków higienicznych w szkołach, jeszcze nam daleko – wzdycha Emilia.
Ma na myśli akcję „Ça va saigner” (Poleje się krew), w ramach której młode Francuzki publikują w mediach społecznościowych swoje zdjęcia w spodniach poplamionych krwią miesięczną. W ten sposób chcą zwrócić uwagę, że środki do higieny intymnej są zbyt drogie i powinny być refundowane, zaś w szkołach średnich i na uczelniach należy ustawić dystrybutory z darmowymi podpaskami i tamponami. Francuski rząd poczuł się wywołany do tablicy i dziś nad Sekwaną trwa debata nad tym, jak zapewnić najbiedniejszym kobietom dostęp do środków higienicznych – jednym z pomysłów jest właśnie promowanie kubeczków menstruacyjnych. – 52 proc. populacji to kobiety. Większość z nich zarabia mniej niż mężczyźni, tymczasem ponoszą dodatkowe wysokie koszty związane ze swoją fizjologią. Podczas gdy biznes produktów menstruacyjnych zarabia miliony, niektóre kobiety muszą wybierać między posiłkiem a komfortem podczas okresu – mówi Emilia.
Do projektu „Jestem liderką” możesz zgłosić się do 9 sierpnia. Szczegóły www.vitalvoices.pl. „Wysokie Obcasy” są partnerem akcji
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Jestem już starą kobietą, mam prawie 80 lat. I gdy zaczęłam miesiączkować, nie było żadnych środków sanitarnych w sklepach. Trzeba było robić podpaski ze starych prześcieradeł i je prać! Wyobrażacie to sobie? Kilkunastoletnią dziewczynkę przy takim zajęciu? Po takich doświadczeniach całe życie miałam problem z akceptacją własnego ciała i fizjologii.
A potem przez długie lata też nie było lepiej. Piszą o tym zresztą inne internautki.
Środki sanitarne tanie nie są i mogą być problemem dla wielu kobiet.
Tak więc trzymam kciuki za tę akcję.
W darmowe podpaski w szkołach nie wierzę. Nasze państwo takie hojne nie jest. Są poza tym naprawdę ważniejsze sprawy.
nie, no spoko, np. loty kuchcińskiego, dotacje dla rydzola, odprawy dla ignorantów ustępujących ze stanowisk po miesiącu...
Jakie to są niby ważniejsze sprawy?
uaa jakie nerwy! co na to Freud?
Kilkudziesięciu złotych miesięcznie?! Jakim cudem? Jeśli mnie nie stać, kupuję tanie produkty, a nie te z najwyższej półki (zdecydowanie tanie), to chyba oczywiste?
Akcja OK. Ale w Szkocji. W Wolandii takie darmowe podpaski zostałyby natychmiast rozkradzione i sprzedane na najbliższym targowisku. Albo na aledrogo.
Ale tanie podpaski są odpowiednio niższej jakości, więc i wymieniać je trzeba wielokrotnie częściej. Przykład: nocna podpaska firmy międzynarodowej (drogiej) bywa, że starcza mi na 2h, taka sama polskiej tańszej firmy nie pozwala na dotarcie do pracy bez przecieknięcia (ok. 20 min).
Bardzo sobie chwalę podpaski Naturella. Przyzwoita cena i nic nie przecieka w sensie nietrwałości materiałów. Jeśli już, zdarza się przeciek boczny z powodu przyklejenia podpaski za bardzo do tyłu (przeciek tuż przy przednim końcu skrzydełka), silnego krwawienia albo mojego poruszania się "tundrowym krokiem" zamiast subtelnych kobiecych kroczków.
Ten cud nazywa się statystyka (badanie rozkładu zmiennej w populacji), potem logika (przełożenie wiedzy statystycznej na kalkulację), na koniec matematyka (kalkulacja kosztu na podstawie danych wyciągniętych w poprzednich etapach cudu).
W sprzeczności z nim stoi tzw. zdrowy (nie)rozsądek, czyli powszechna wśród ludzi skłonność do intuicyjnej oceny ryzyka bez liczenia czegokolwiek. Wynika ona z lenistwa naszego mózgu i jak pokazują badania jest szalenie nietrafna (w obie strony).
O ile rozumiem, że w pierwszym odruchu mogło ci się wydawać, że wydawanie 20+ PLN na miesiączkę nawet przy wykorzystaniu tanich środków to bzdura, to napisanie kilku rozwlekłych komentarzy nadal bez rzetelnej analizy jest kompromitujące.
Socjalizm w Szkocji to akurat niezbyt pozytywna rzecz. SNP doprowadziło większość okręgów do ruiny, zwolnienia nauczycieli, drogi poza głównymi jak w jakimś Sudanie. Naprawdę kiepski przykład tego rozdawnictwa jako czegoś pozytywnego, kiedy moje dziecko nie ma przez rok zajęć muzyki w szkole żeby studentkom (które na to akurat stać) dać podpaski.
i co to wnosi do tematu? to znaczy, że akcja jest dobra, czy jednak uważasz, że jak Ty radziłaś sobie z watą bo ustrój był podły, a w czasie wojny było jeszcze gorzej to innym nie ma prawa być lepiej?
Niby dlaczego nie. Komentarz IBIB jest ciekawy.
Mnie historia IBIB pokazuje, że czasy się zmieniają, a kobiety mają z miesiączką spory problem, który otoczenie ignoruje, umniejsza lub wręcz wyśmiewa. I że robią to również inne kobiety, o zgrozo.
Nie wiem czemu tak napastliwie zareagowałaś(-eś) na tę opowiastkę.
Nie tylko w czasie wojny, tez w latach 80-tych, w okresie głębokiego kryzysu. Dla mnie przyniesienie ?upolowanej? przez tatę ligniny lub waty to było święto. Cieszę się, ze obecnie nie trzeba się uciekać do robienia podpasek ze spranych pieluch, uważam jednak, ze zakup 3x20 podpasek w cenie do 10zl jest możliwy, wiec nie naciagajmy na sile miesięcznego kosztu miesiączki.
Dodam jeszcze, że kobiety z dużą koroną waginalną (inaczej błoną dziewiczą, ale ja wolę tę "królewską" alternatywną nazwę) mogą nie być w stanie użyć kubeczka bez sprawienia sobie bólu.
Celowo użyłam słowa "kobiety", a nie "dziewczęta". Nieaktywni seksualnie dorośli istnieją. Osoby, które w ogóle nie chcą uprawiać z nikim seksu, też istnieją.
W artykule jest jedna nieścisłość- by pomóc bezdomnym zbieramy podpaski :)
Co do kubeczków- każda obdarowana kobieta zostanie zaznajomiona z zasadami jego użytkowania, dlatego mamy nadzieję, że będą im dobrze służyć.
DObrze, ze wc sa czynne...bo czasem i tak bywa ze nie...
taki kraj, w ktorym wielu krzyczalo ze na zachodzi to juz 4 latki do szkoly chodza.
No ba. Chodza. Tylko szkola jest jakby inna...
Przyzwyczajenie z dawnych lat - zawsze mieć przy sobie kawałek papieru toaletowego. Każdemu polecam:-)
W artykule jest jedna nieścisłość- by pomóc bezdomnym zbieramy podpaski i tampony, kubeczki trafią do innych beneficjentek :)