Rozmowa z Tomaszem Łukaszem Nowakiem, autorem książki „Język ukrycia”

Porozmawiamy po ludzku?

Mam taką nadzieję.

To się cieszę, bo obawiałem się licznych leksemów, hipokorystyków i deminutywów.

Trochę tej językoznawczej terminologii w książce jest, ale chyba z nią nie przesadziłem. Jak ci się czytało?

Bardzo dobrze, ale jestem zwolennikiem mówienia do szerszej grupy odbiorców językiem niespecjalistycznym.

Mam podobnie, więc się nie bój.

Jeden termin musimy na początku wyjaśnić, bo jest w podtytule twojej książki „Język ukrycia. Zapisany socjolekt gejów”. Co to jest socjolekt?

Pozostało 94% tekstu
Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.