„Ponoć przerywanie snu to jedna z większych tortur dla człowieka" – tak napisałaś w manifeście, który rozniósł się błyskawicznie po całej Polsce. Jak jest z tym snem ostatnio?
Lepiej, acz wciąż z przerwami i to już się nie zmieni.
Najgorzej było przez pierwsze trzy lata życia Kokosa. Nie przespałam wtedy ani jednej nocy. Teraz te noce bywają spokojniejsze, zwykle wstaję do niego dwa, trzy razy. Taka częstotliwość oznacza, że jest dobrze. Bo zwykle wystarczy go przekręcić na drugi bok i spokojnie zasypia. Wcześniej każda noc to był niekończący się, rozrywający serce krzyk dziecka.
Pozostało 95% tekstu
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
I ojca.
Plus dodatkowo ojciec mierzy się z nieustannym hejtem i ocenianiem ze strony kobiet, czy na pewno wystarczająco zajmuje się swoim dzieckiem.
Bo to tradycja taka, niestety, to matka ma ?obowiązek? być tą siłaczką, ojciec zaś to ten co ma ubić wołu i przytargać, nie zajmować się takimi ? babskimi? obowiązkami.
Jeżeli zajmuje się potomstwem, to według jednych jest bohaterem, bo umie, a według drugich robi za mało, bo leniwy jak to chłop.
Muszą pokolenia się wymienić, by zmieniła się mentalność ludzka i podejście do tzw tradycji.
Jeśli chcialabyście zmian, to może przestańcie oceniać mężczyzn na każdym kroku czy są według Was wystarczająco dobrymi ojcami?
Ta krytyka, wieczny hejt, wieczne ocenianie (popatrz na komentarze!) to naprawdę jakieś kuriozum.
bo poslanki i poslowie to zwykli ludzie, nie trzeba do tego zadnych kwalifikacji czy chocby badan
to my robimy z nich bog wie kogo
Ale z ciebie pajac. Czy ktoś może w ogóle wspomnieć o kobiecie, żebyś nie wył "a co z mężczyznami? JA JA JA JA JA!"? Rzygać się chce.
Może i kuriozum, ale miewa jakieś uzasadnienie. Nie wiem, jak jest w przypadku innych niepełnosprawności, ale zdecydowana większość małych autystów ma tylko mamę. Ojcowie opuszczają takie dzieci.
Naprawdę ten wywiad skłania cię do refleksji: kobiety vs mężczyźni ? Co z tobą jest nie tak
Ojej, ale ja nie oceniam nikogo według płci, tylko według czynów, że tak górnolotnie się wypowiem. Nie oceniam zwłaszcza kogoś, kogo nie znam. Oceniam sytuację, nie osobę.
Mój Boże! daruj sobie, nie oglądaj tyle seksu w wielkim mieście, odtwórczy bullshit banał, tego się już słuchać nie da, ile można!!!!!!!!
a skąd ta wiedza. Ja mam akurat całkiem inną ,żona jest pedagogiem w pierwszy w Krakowie przedszkolu dla dzieci autystycznych i pracuje z tymi dziećmi ponad 20 lat. zdecydowana większość ma dwoje rodziców i całkiem przyzwoitą pomoc państwa.
Nie opowiadaj bzdur.
Też jestem pedagogiem, jako terapeutka dzieci z autyzmem na swojej drodze zawodowej spotkałam różne sytuacje. Generalnie jedna trzecia tatusiów ewakuowała się niedługo po diagnozie dziecka. Kolejna część to ci co zarabiają na utrzymanie rodziny, a dziecka terapeutów nie widzieli na oczy.
Na końcu zostają ci, którzy uczestniczą w procesie terapeutycznym swoich dzieci, zamiennie z matkami wożą na terapię, jeżdżą na turnusy rehabilitacyjne i wspólnie z żoną wykonują inne obowiązki.
Na koniec dodam, że ten świat dane mi było poznać zarówno że strony zawodem jak i prywatnej, ponieważ mój syn ma zdiagnozowany autyzm. Na szczęście mój mąż przynależy do otej ostatniej grupy
Zwykle ludzie mówiąc o dobrych mężach używają określenia, że mężczyzna dużo pomaga. We mnie to stwierdzenie budzi sprzeciw, nawet w 'zdrowych' rodzinach. Bo to nierówność praw i zrzucenie odpowiedzialności na kobietę. Natomiast w sytuacji 'rodziny z niepełnosprawnością' to zyskuje jeszcze większy wymiar. Bo tak naprawdę taki podział obowiązków tylko kobiecie odbiera życie. Pani przejęła opiekę nad synem, a mąż nawiązał w tym czasie bliższą relację z córkami.. to wspaniałe.
Ale Pani poświęciła swoje życie, a mąż ma w swoim dużą część normalności. A kiedyś w przyszłości po takim podziale, może zostać taki ślad, że mąż zostanie ze świetnymi relacjami ze zdrowymi córkami i rozwiniętą karierą zawodową, a Pani z niczym, bo nie wiadomo jak potoczy się życie syna, ścieżki zawodowej Pani nie rozwinie, a z kontaktów z córkami zostaną tylko pretensje i żal za porzucenie.
Wiem, że trudno takie życie zbudować i nie mam rad, jak to zrobić lepiej. Ale chciałabym otworzyć przy tej okazji ten temat - nierówności praw kobiet w rodzinie, szukania sposobów na przesunięcie tych granic, aby kobiety dostawały więcej swojego życia, a mężczyźni oddawali więcej swojego. Żeby było sprawiedliwiej.
Bez sensu ta nagonka na mężczyzn przy KAŻDEJ OKAZJI.
Też mam wśród przyjaciół rodzinę z niepełnosprawnym umysłowo dzieckiem.
Każdy z rodziców oddany jest całkowicie dziecku, zarówno mama i tato.
Mężczyzna nie dość, że robi co może w takiej sytuacji, to jeszcze musi się mierzyć z wszechobecnym hejtem, takim jak z Twojej strony i udowadniać na każdym kroku, że dba o dziecko (mimo, że dba).
mam takie same odczucia. Nie akceptuję tego nawet w tradycyjnie staroświeckich podziałach (zawsze pytam czy to działa w drugą stronę)
To nie jest nagonka. Po prostu to baby OBOWIĄZEK, a mężczyzna jak jest dobry to POMAGA. Nie uderza cię to? Facet ewentualnie pomaga. To nie jest jego brocha, on może ale nie musi pomagać. Jeśli to robi trzeba być wdzięczną za to ogromne szczęście, jeśli nie zacisnąć zęby.
Jedna rodzina o niczym nie świadczy. Statystyki w tej kwestii są nieublagalne: 80% tatusiowie zostawia Rodzinę, gdy urodzi się niepełnosprawne dziecko.
Mam mocno niepełnosprawnego brata, więc nieźle poznałam środowisko ON. Mój ojciec wszędzie był jedynym ojcem.
Tak już natura zdecydowała że to samice opiekują się młodymi i tyle. A że ludzie pochodzą od małpy więc zachowania podobne. No chyba że stworzył ich bóg a to znaczy że spie rdolił robotę.
Na ściganiu kobiet które nie chcąc urodzić tragicznie niepełnosprawnego dziecka, które przez całe swoje krótkie życie będzie tylko cierpiało bo cierpienie jest miłe bogu, chcą dokonać zawczasu aborcji.
bo na tym jest słaba reklama.
Prawda, tylko to nie jest państwo polskie. To jest państwo pisowskie, w wielu przypadkach antypolskie.
LUDZIE z niepełnosprawnością. Dopóki nie skończą 18 lat, jest jeszcze jako-tako, nad potrzebami dzieci to jeszcze czasem ktoś się pochyli... Ale dziecko dosyć szybko przestaje być dzieckiem, staje się dorosłym z niepełnosprawnością. I w tym momencie zaczynają się prawdziwe schody.
ale państwo to ogół społeczeństwa. Więc jacy ludzie takie państwo. A za komuny wcale pod tym względem nie było aż tak źle.
Jagnie życzę siły do wytrwania,a Kokosowi aby któregoś dnia powiedział głośno i wyraźnie"kocham cię mamo"!
Dziennikarka twierdzi, że to nie żadna sportsmenka tylko sportowczyni. Po prostu zęby bolą.
Oczywiście.
Z całego wywiadu przywaliłeś się do "sportowczyni". Którego to słowa użyła zresztą sama Jagna, a nie dziennikarka. (Swoją drogą, słowo "dziennikarka Ci nie przeszkadza?)
Nie ma to jak się dowalić do "sportowczyni" jednocześnie promując anglicyzm "sportsmenka".
państwo pisowskie nie zostało nam nadane przez jakąś obcą siłę sami wybraliśmy taką władzę ci co na nich głosowali bezpośrednio i ci co głosowali pośrednio nie idąc na wybory