Zapisz się na wtorkowy newsletter "Być rodzicem": KLIKNIJ TUTAJ.
Zapraszamy do dyskusji o rodzicielstwie: bycrodzicem@wysokieobcasy.pl
Victim blaming, czyli obwinianie ofiary, niestety wciąż jest mocno zakorzeniony. W I Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinie jeden z uczniów drugiej klasy postanowił ustawiać telefon komórkowy pod takim kątem, by móc zrobić dziewczynom zdjęcia, na których będzie widać ich majtki pod spódniczkami. Kiedy został złapany na gorącym uczynku, sprawę zgłoszono do dyrektorki. Ta co prawda ukarała go naganą, ale nie widziała przeszkód, by tego samego dnia pojechał na wycieczkę szkolną. Co gorsza, dziewczyny, które doznały molestowania seksualnego, usłyszały, że nie powinny się tak ubierać. Innymi słowy - odpowiedzialność za zdarzenie została przerzucona na ofiary.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.