"Mam nadzieję, że jak otworzymy szkołę i różne osoby zobaczą, jak to wygląda, że działa i jest to dobre rozwiązanie, to posłuży to za punkt wyjścia do dalszej dyskusji, co zrobić, by było to możliwe w innych miejscach". Rozmowa z Magdą Garncarek, inicjatorką projektu Otwieramy Szkoły.

Zapisz się na wtorkowy newsletter "Być rodzicem": KLIKNIJ TUTAJ.
Zapraszamy do dyskusji o rodzicielstwie: bycrodzicem@wysokieobcasy.pl

Jędrzej Dudkiewicz: Przygotowywana przez was ukraińska szkoła już działa. Jak się z tym czujesz?

Magdalena Garncarek: Udało się wszystko skończyć, uzyskać wszystkie zezwolenia i w poniedziałek odbyły się pierwsze lekcje. Dzieci są trochę w szoku, oswajają nowe miejsce.

Mieliśmy mnóstwo pracy i szybko nauczyliśmy się, że wiele rzeczy trzeba robić jednocześnie – w jednym pomieszczeniu podwiesza się sufit, w tym samym czasie w drugim ustawia i myje meble. Wolontariuszki i wolontariusze bardzo w tym pomagali, weekend majowy też spędziliśmy na domykaniu różnych kwestii.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Przewiń i czytaj dalej Wysokie Obcasy