Od częstego mycia rąk skóra na dłoniach boli, swędzi, piecze. Jest sucha i szorstka. Zgodnie z zaleceniami myjemy dłonie przed toaletą, po toalecie, przed jedzeniem, po dotknięciu klamki, po wizycie w windzie czy sklepie. Musimy myć, bo dotykamy twarzy, dotykamy guzików w windzie, telefonów, portfela i kart płatniczych. Nie da się żyć bez dotyku, nie da się nie dotykać. Odgarniamy włosy, drapiemy się w policzek, coś nam wpadnie do oka, muśniemy czoło. Myjemy i odkażamy skórę non stop. Dlatego wygląda ona już jak po wyprawie na Spitsbergen bez rękawiczek.

Pozostało 84% tekstu
Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.