Rozmowa z Joanną Sadzik, prezeską stowarzyszenia "Wiosna"
Dominika Wantuch: W tegorocznym "Raporcie o biedzie" pojawiło się symboliczne miasto Biedańsk. Historie jego mieszkańców są smutne i straszne, ale porażające jest też to, że gdyby rzeczywiście istniało takie miasto, byłoby większe od Warszawy.
Joanna Sadzik, prezeska stowarzyszenia "Wiosna", które organizuje Szlachetną Paczkę: Rozproszonej po dziesiątkach miast, ukrytej w kątach izb biedy często nie widać, albo łatwiej udawać, że się jej nie dostrzega. My stworzyliśmy symboliczne miasto Biedańsk, bo chcieliśmy pokazać skalę problemu - w 2023 r. już 2,5 mln osób w Polsce żyło w skrajnym ubóstwie, wśród nich ponad pół miliona dzieci i 400 tys. seniorów. To Warszawa i Kraków razem wzięte.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
to bzdet który wciskano nam w kościółku, wg motto: cierpcie biedę, ale na tacę rzucić nie zapomnijcie!
cudze cierpienie uszczęśliwia katolika...
gdzie są nasze podatki? NA Ukrainie
Dlatego obniżamy składkę zdrowotną przedsiębiorcom. Żeby było jeszcze mniej dla NFZ. A kto bogatemu zabroni?
nie, w kieszeniach producentów strzelającego żelastwa, które rząd kupuje jak ochuiały
Dalej nie ruszamy świętych krów, które podatku i składek nie płaca, ale symbolicznie i tylko cztery razy w roku.
Czyli rodzice pół miliona dzieci nie tylko nic nie dają na ich utrzymanie, ale w dodatku zabierają co miesiąc prawie 200 zł z kwoty dawanej tym dzieciom z budżetu. To może należałoby temu zaradzić, a nie epatować pół milionem dzieci żyjących w skrajnym ubóstwie?
1. pieniądze z zasiłków często nie idą na potrzeby dzieci, 2. jeżeli kobieta po urodzeniu dziecka traci pracę / rezygnuje z pracy - to 800 zł jest niższe od nawet minimalnego wynagrodzenia, 3 wzorzec, w którym bierze się zasiłki, ale potrzeby dziecka są na ostatnim miejscu, często wynosi się z domu
słowo-klucz to na osobę. Jeżeli rodzina nawet niepełna matka + dziecko ma jako dochód tylko te 800 zł to wypada po 400 na osobę.
Naiwnością jest sądzić że dzieci te 800 zł dostają do reki i 3mają w skarbonce. Forsę dostają rodzice, w praktyce matka, i ona decyduje jak ją wydać. To samo dotyczy alimentów - dziecko ich nigdy nie widzi, a matka może wydać na co chce. Po prostu dochody rodziny wpadają do wspólnego tygla i wtedy już nie można ich odróżnić.
To samo dotyczy alimentów - dziecko ich nigdy nie widzi, a matka może wydać na co chce.
---
Ach, to dlatego tatusiowie nie płacą alimentów - bo zła matka nie da pieniążków dzieciom do rączek, tylko kupi im jedzenie, lekarstwa i buty na zimę?
Bo stolyca jest bogata :)
Jestem team Biedgoszcz :P
Masz rację, Biedawa lepiej pasuje do artykułu. I Biedawa nie kojarzy się od pierwszej chwili z "Warszawa". Bo jest więcej miast w Polsce kończących się na wa. Choćby Częstochowa, Dąbrowa itp. A Biedańsk od Gdańsk to tylko jednej litery brakuje.
XD
Teraz mamy pieniądze, ale Polopanolek co roku trafia na czubek choinki jako przypominajka, jak było nam kiedyś ciężko. I że przetrwaliśmy, bo byliśmy razem.
Bieda hartuje, jeśli ktoś potrafi się z niej wyrwać.
Albo ma trochę szczęścia, bo w losowych wypadkach, takich jak wyżej przywołane, trudno się tak po prostu z biedy "wyrwać".
A bez bałwanka się nie dało? Nie lepiej było kupić za te 8,50 na przykład owoców?
Problem polega również na tym, że nawet najbiedniejsi wydają bez sensu pieniądze na bzdury, które nie są im do niczego potrzebne. 8,50 nie majątek, ale jak się nie ma, to się na głupoty nie wydaje.
pamiętam jak w latach 90 byliśmy tak biedni że czasem autentycznie ledwie było co jeść. I wtedy te sukinsyny przysłały nam pismo że cofają nam (i tak groszowy) zasiłek rodzinny bo przekroczyliśmy próg dochodowy...
lewica jest wkurzona? Przecież to jej pomysł!
trzeba debilnemu socjalnemu lewactwu powtarzać do znudzenia - dobrobyt bierze się z pracy, nie z zasiłków!
Pod warunkiem, ze jestes zdrowy i mozesz pracowac, ze jest praca dla ciebie oraz ze za wynagrodzenie mozna "godnie zyc".
Wczytaj sie dobrze w tekst: jednym z podstawowych powodow wpadniecia w biede jest choroba w rodzinie.
dobrobyt bierze się z pracy, zgoda, jest tylko jeden mały szkopuł - dobrobyt niekoniecznie tego kto pracuje
Ładnie to ująłeś "socjalne lewactwe", ale dodałbym jeszcze - mylnie nazywające się prawakami ;-) W Polsce wszystko odwrócone o 180 stopni.
Wystarczy pozbyć się koscielnego wrzoda i od razu bieda by się zmniejszyła. Ale prawactwo by się darło że prześladowania katoli nie ustają