To będzie studium przypadku, które pomoże nam zrozumieć, gdzie się podziały zasady dobrego stylu. Pytanie, czy buty dobiera się do torebki czy odwrotnie, nie jest już zasadne. Można je zestawiać z kolorem paznokci lub wiaty przystanku naprzeciwko domu. Nikogo to nie obchodzi.

Na pewno nie obchodzi to Portii, jednej z bohaterek drugiego sezonu serialu „Biały Lotos". Intryga fabuły była wciągająca, ale większość widzów zadawała sobie pytanie: co ona ma na sobie? A styl Portii można określić jako eklektyczny. Swetrowe kamizelki noszone z chokerem. Koszulka rugby od Tommy’ego Hilfigera zestawiona z lnianymi spodniami na troczkach. Patchworkowa spódnica, top w zebrę, tie-dye i inne psychodelie. Obcisłe sukienki, szydełkowe kapelusze i sandały dziadka. Dużo koloru i ciała na widoku. Brak logiki i zasad łączenia ubrań. Kto powiedział, że to zwykłe bezguście, zamilkł, gdy amerykański „Harper’s Bazaar" ogłosił Portię, graną przez Haley Lu Richardson, najlepiej ubraną telewizyjną postacią, a przyklasnął mu „The New York Times", dodając, że w tym chaosie jest pewna metoda.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.