Jak czytać ubrania?
- Przede wszystkim zaglądać im do środka. Kupujący zwykle patrzą na cenę i przywieszkę z nadrukiem „organiczne" i to wystarcza, by poczuli się bezpiecznie. A producent może w tym miejscu bezkarnie wpisać wszystko i w 90 proc. korzysta z tego prawa. Prawdziwe informacje kryją się na etykiecie pielęgnacyjnej ukrytej wewnątrz ubrania. To tam dowiemy się o składzie surowcowym, sposobie konserwacji (jak prać, suszyć) oraz o kraju produkcji, co powinno budzić nasze największe zainteresowanie.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Przecież tu nie ma wynikania. Może jednak trochę więcej wyjaśnień niż straszenie "chemią"? Jakby wszystkie naturalne substancje były zdrowe, jakby nie było toksyn i alergenów.
nikt ci nie może wytłumaczyć bo cały artykuł to prawie wyłącznie brednie albo fałsz. Importowane produkty muszą spełniać dokładnie te same normy co produkowane w UE.
NIE MA KONTROLI PAŃSTWA!!!
To nie klient ma zgłaszać, to kontrola państwowa powinna eliminować złe produkty!!!!
Informacja taka jak artykuł - jakieś źródła?
Znajdź sobie. To nie jest trudne.
Słowo-klucz "powinna". Żyjemy w kraju, gdzie wiele rzeczy, za które odpowiada państwo powinno się dziać a nie dzieje. Chorzy w szpitalach powinni dostawać wartościowe posiłki (a tymczasem rodziny są proszone przez personel szpitalny o przynoszenie takowych), mieszkańcy wsi i małych miejscowości powinni mieć możliwość korzystania z komunikacji zbiorowej (a często jej w ogóle nie ma), wielu ludzi po 30 latach pracy ma tak niskie emerytury że gdyby nie pomoc rodziny nie przeżyliby. Przykładów niestety jest mnóstwo.
No właśnie...
Tak, dokładnie o tych. A sędzia, który zasądził miliony dla ?poszkodowanego? nie dopuścił, w czasie rozprawy, dowodów producenta Roundup, które pokazywały zmanipulowanie badań strony oskarżającej.
mamy po prostu renesans sredniowiecza i ciemnoty nad wisla, niestety :(
Ależ jasne, roundup jest fajny, zdrowy, przyjazny i smaczny. I wcale nie powoduje zmian w mózgu, wcale...:)
wierzysz w to, że wtedy barwniki i farby były zdrowe?
Masz rację, niekoniecznie. Nie wyrzucę ich jednak, zostanę z tymi pranymi wiele razy. :)
Tak i nie. Standardy/wiedza dawniej co jest szkodliwe byly nizsze niz obecnie. Ubrania oddawane do 'ciucholandow' sa tez czesto traktowane b. silnymi srodkami. Kiedys kupilem taki koc - smierdzial czyms 'chemicznym' tak ze mimo wielu pran i lat wciaz dawalo sie to wyczuc.
To musiałyby być chyba ubrania sprzed kilkuset lat. W XIX gdy nieznano skutków działania związków chemicznych stosowano je powszechnie i bez ograniczeń. Nie ma jak fenol na ranę.
Wysokie Obcasy śmieszą, tumanią i przestraszają.
pozbyli sie redaktora Orlinskiego, czyli bedzie jeszcze gorzej, humanisci z humanistami beda gaworzyc jak noworodki o roundapie, szczepionkach, dodatkach do zywnosci, energetyce nuklearnej, globalnym ocipieniu i jeszcze paru innych rzeczach o ktorych nie maja zielonego pojecia
a mogliby poprzestac na dyskusjach o serialach z netflixa...
cóż za rzeczowa opinia