Nigdy nie jest wystarczająco dobrze.

Zawsze może być lepiej!

Przychodzą do pana tacy ludzie?

Przychodzą. Częściej na coaching niż na terapię. I, niestety, jest ich coraz więcej.

Przychodzą i mówią: „Jestem perfekcjonistą, proszę mi pomóc”?

Nie. Najczęściej skarżą się na przemęczenie, wypalenie. Ich opowieści są opowieściami o przepracowaniu, o nadużywaniu siebie, zaniedbywaniu relacji z partnerami, dziećmi, przyjaciółmi, rodzicami. I kiedy zaczynamy się temu bliżej przyglądać, okazuje się, że najczęściej kryje się za tym właśnie perfekcjonizm.

Pozostało 97% tekstu
Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.