Piszą o tobie „wschodząca gwiazda polskiego kina". Tymczasem ty w zawodzie jesteś od 14 lat.
To niesamowite, jak jedna czy dwie role „na dużym ekranie" czy w telewizji, mogą zmienić życie aktorki. Tymczasem faktycznie ja w zawodzie nowa nie jestem. Od ponad dwunastu lat mam etat i gram w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Nagrałam ponad sto audiobooków. Bardzo to lubię, chociaż ich czytanie jest takim rodzajem aktorstwa, który nie odbywa się w blasku fleszy, tylko w samotności. Pracuję w dubbingu, nie zliczę, ile razy podkładałam głos do bajek, seriali czy filmów. Tymczasem jeśli chodzi o granie w filmach, mój głos długo nie był moim największym atutem. Często słyszałam, że mam głos kobiety, twarz dziecka. Owszem, grałam w filmach między innymi u Wojciecha Smarzowskiego, jednak były to role drugoplanowe. I w końcu coś się odwróciło. To moje "pięć minut", które teraz trwa, wyczekałam w kolejce.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
To i tak nieźle. ;)
Słabe to strasznie, podstawą każdego dobrego serialu jest scenariusz a tu bryndza, i porównać to do takiej perełki jak " ktoś, gdzieś", lub nawet Yellowstone
A jest coś bardziej nudnego niż skoki? Jeszcze jak nasi wygrywali, to sie oglądało, ale i tak to były nudy, ale teraz? Co nie znaczy , że bronię tego serialu. Nie oglądałam i nie zamierzam oglądać.
Sport ma to do siebie, dla jednych nudy dla innych emocje.
Ludzie ogladaja golf w TV, specjalne kanaly nawet sa :)
Znowu dupa, z dupą, o dupie. Kupić, sprzedać podlać walką o lepszą przyszłość szaro-ludowych mas. Nuda i głupota.
Ale ,,incelki" szukające bogatych mężów są wg WO be.
Ironia. ;)
Wyjaśniam. Prostytutka to osoba, która świadczy usługi seksualne za pieniądze. Aktorka filmów porno to osoba, która gra sceny erotyczne, w tym stosunków seksualnych w towarzystwie innych aktorów. Otrzymuje wynagrodzenie za pracę w roli aktorki, podobnie jak towarzyszący jej na scenie panowie i panie
Pani p. także otrzymuje wynagrodzenie, w dodatku nieopodatkowane, ponieważ jest zawodem z przywilejami.
Pani striptizerka zachowuje więcej prywatności niż aktorka filmów dla dorosłych, ponieważ zazwyczaj nie naraża się na kontakt bezpośredni z klientami. Nie widziałabym w tych wszystkich zawodach przyszłości dla synka lub córki.
W innym artykule WO kobiety sponsorujące się za chodzenie z bogatymi to ,,incelki", a przecież chodzą tylko z jednym, którego zazwyczaj kochają oraz mają widoki na ślub.
Wyjaśnienie w stylu WO. Czyli ton mentorski, a na końcu kompletne zniekształcenie faktów, czyli kłamstwo. Prostytutka robi to samo co aktorka filmów porno. Czyli posuwają ją i bierze za to pieniądze. Różnica jest taka, że ta druga jest filmowana w celu dystrybucji tego nagrania. Ona nie "gra" scen erotycznych.
Nie, one w scenach erotycznych grają. Nie jest to aktorstwo, a tylko tanie udawanie, nadekspresja jęków, zgrywanie niewiniątka lub wręcz przeciwnie. Grają także pożądanie i przyjemność.
Także uważam że w filmach porno występują prostytutki, nie aktorki ale zwykle prostytutki także gra, ale dla klienta, nie szerszej widowni.
A ja się nie dziwię. Pod prostackością czasem kryje się zniecierpliwienie miałkością tematów .
Każdy ma prawo do wyboru swojego życia. Może to być życie ku.... Polska lat 80 była syfiata i wszyscy marzyliśmy o innym życiu, chciała mieć dużo i mieć to szybko. Jej sprawa i jej życie. No, nie tylko, miała córkę, małą, ale to w filmie załatwiono, po prostu gdy ją zostawiła pokazywano, że mówi o tęsknocie za dzieckiem co pewien czas co wystarczyło aby być wspaniałą matką.
Ale pisać o ku...e słowami „zadebiutowała”, „dużą inspiracją dla mnie było też życie Marylin Monroe „każda z tych kobiet osiągnęła sukces czy rozpoznawalność, „na swój sposób musiała wiele lat udowadniać, że poza ciałem i wyglądem mają coś do powiedzenia”. Co miała do powiedzenia? Film pokazuje kilka jej wywiadów. Co miała do powiedzenia poza tym, że w kółko powtarzała, że jest ku...? Przynajmniej jasno, ale teraz nastała moda na pudrowanie syfa.
Marylin Monroe? Jaki wspólny mianownik mają aktorki, których atutem jest uroda, z ku...eniem się przed kamerą?
Pokazywanie ku... jako matki, kilka sekund tęsknoty za dzieckiem co 1,5 odcinka. Dzieckiem, które z pełną świadomością zostawiła dla „kariery” ku....
Ciekawym materiałem na film byłaby perspektywa córki. Nie tylko zostawionej przez matkę ale zostawionej z filmami oglądanymi przez kolegów, ojców kolegów i koleżanek z klasy, z komentarzami za plecami, w rodzaju pewnie jaka mamusia taka córka, ze zdjęciami zostawianymi na ławce. Może będzie to w kolejnym odcinku, ale nie zamierzam oglądać, szkoda czasu. Nie zapowiada się skoro w filmie święta matka spoliczkowała odrażającego ojca, ojca który został z dzieckiem w Polsce, a ono przypadkowo zobaczyło pornola z mamusią, gdy mamusia przed kamerami walczyła z patriarchatem i nie chciała widzieć więcej matki, co zostało przedstawione jako wina ojca. WO lubią to.
Temat porażka, film porażka. Czy Wy na pewno dobrze rozumiecie feminizm? Chodzi o stare zjawisko ku...enia ale nazywane sexworkingiem, a może za większe pieniądze, czy z prawem do praw autorskich do nagrań?
A co w moim komentarzu przeczy Twojej tezie, że to "człowiek, który czuje, przeżywa, kocha ..." ble ble ble.
Nazywam rzeczy po imieniu. Filmy polegające na pokazywaniu zbliżeń genitaliów nie pasują do określeń "zadebiutowała" i "poza wyglądem mają coś do powiedzenia". Co poza wypiętą dupą miała do powiedzenia? Może w następnych odcinkach, których nie obejrzę, a może masz większą zdolność do czytania aluzyjnych przekazów i nawet wypięta dupa, którą zajmuje się "aktor porno" daje Ci do myślenia.
Możesz się oburzać na słowo ku.... Ale ono ma swoje znaczenie. Tak, jest człowiekiem, nikt nie przeczy, a w ramach swojej wolności wybrała swoją drogę, a ta droga ma swoją nazwę. Uważam, że ma to więcej sensu niż to co robią WO czyli zwroty typu pracownica seksualna. Od zamiany słowa fakty nie ulegają zmianie.
A kazanie klechy? Konsekwentnie powtarzam, że to jej życie i jej decyzje. To raczej twórcy filmy nie mogą się zdecydować i uprawiają kazania. Pokazują, że była zakonnicą, że jest tęskniącą matką, że ma zasady bo zakonnicy ani Marii w pornolu nie zagra, w końcu zagrała ale nie podoba jej się to, po prostu kasa ją przekonuje, trochę jak Gowin który głosował ale wbrew sobie.
W innym artykule WO kobiety sponsorujące się za chodzenie z bogatymi to ,,incelki", a przecież chodzą tylko z jednym, którego zazwyczaj kochają oraz mają widoki na ślub.
Archiwum WO to kronika wstydu i głupoty. O prostytucji pisały kiedyś, że nie ma różnicy między nią i np. pracą w biurze, bo prostytutka pracuje ciałem ale praca w innych zawodach też je zużywa np. niewłaściwa postawa przy biurku - kręgosłup, a monitor - wzrok. I tylko nie wiem, czy panie redaktorki, które dają te rady, dają je też córkom.
Istnienie tych pracowników obu płci bardziej szkodzi społeczeństwu niż pomaga. 1/3 polskich pracowników strefy sex to mężczyźni, o czym mało kto wie.
Może tak?
Masz rację. Kino jak kino, każde dla innego widza (to akurat widza znajdzie), ale faktem jest, że robienie wielkiego halo w wywiadzie i dreszcze moralnego niepokoju, znany z tzw. ambitnego kina, raczej nie do tej produkcji. Kolorowe kino o pani z branży hard i tyle, dla kogoś cool, dla kogoś shit, ale Wyborcza winna jednak nazywać rzeczy po imieniu i jak najbardziej rzetelnie.
'Archiwum WO to kronika wstydu i głupoty'
Raczej braku konsekwencji no ale ja wiem że jest ona przejawem patriarchalnego dziaderstwa :-) Poczciwy ś.p. 'Twój Weekend' który co najwyżej pokazywał (jak się domyslam za zgoda samych zainteresowanych) zdjęcia pań w stroju netto zostaje z pompą i parada zamknięty jako symboliczna likwidacja patriarchatu, tymczasem kopulowanie przed kamerą to 'niestandardowa kobieta' godna filmu. OK, nie potępiam bo sam nie zawsze przełączałem na inne filmy (parafazując 'Samych swoich: 'jak się człowiek napatrzy to potem bardziej nienawidzi tej zgnilizny moralnej'), ale konsekwentnie mam nieustanną bekę z tej szopki z 'TW' :-)
A narzekanie na to że 'każda z nich na swój sposób musiała wiele lat udowadniać, że poza ciałem i wyglądem mają coś do powiedzenia. Lata pracy zajęło im wyjście poza stereotyp blondynki z dużym biustem' to kolejna szopka. Czy Messi musi udowadniać że ma coś do zaoferowania poza talentem do kopania piłki? Jeśli to praca jak każda inna to po co oburzać się że inni widzą we mnie 'blondynkę z dużym biustem'? Co w tym złego? Przecież ani widzowie filmu 'Dirty schoolgirls invade gladiator training camp', ani fani Messiego nie pragnęli mądrych wypowiedzi na temat sensu życia...
Każdy, kto pracuje zawodowo, sprzedaje swoje ciało. Różnimy się tylko w kwestiach - za jakie pieniądze, z jakim uszczerbkiem dla zdrowia i czy na własnych zasadach. Praca w biurze powoduje akurat relatywnie niewielki uszczerbek na zdrowiu, ale już praca fizyczna, budowlanka, dźwiganie ciężarów? Kręgosłup prędzej czy później rozwalony, ból, niezdolność do pracy, wyniszczenie narządów lekami przeciwbólowymi. Serio lepszy los, niż los pracownicy seksualnej? Szczególnie takiej pracującej na własny rachunek, luksusowej, mogącej dobierać klientów wedle własnego uznania, bez przemocowego alfonsa zawierającego zarobek. Czasem wręcz żałuję, że zawsze miałam zasady - byłam śliczna za młodu, gdybym to spieniężyła wtedy, to lepiej by mi się żyło, w lepszym zdrowiu ;]
Fajnie że jesteś taka liberalna, ale ja znowu widze pewną niekonsenwencję u osób twierdzących że sexworking to taka sama (a Ty uważasz że wręcz lepsza) praca jak krawiectwo, budowlanka czy praca biurowa. Jeśli podejdę na ulicy do nieznajomej kobiety i zaproponuję aby ugotowała mi obiad, wyprała gacie, zacerowała skarpety albo przepisała coś na komputerze to reakcją będzie uśmiech, grymas, polecenie abym oddalił się chyżo, w najlepszym razie stwierdzenie że takiego tekstu na podryw to jeszcze nie słyszała. Jeśli podejdę na ulicy do nieznajomej kobiety i zaproponuję aby wzięła mi (...) do (...) to jest spora szansa że dostane w twarz albo będę miał problemy z wymiarem sprawiedliwości. Skąd ta różnica?
I dwie sprawy już do Ciebie:
1. 'Szczególnie takiej pracującej na własny rachunek, luksusowej, mogącej dobierać klientów wedle własnego uznania'
Jak się ma taką pozycję to każdy zawód jest dobry. Ot, dobry fachura od łazienek może u nas grymasić przy doborze klientów bardziej niż najlepsza callgirl.
2. 'Praca fizyczna, budowlanka, dźwiganie ciężarów' to akurat typowo męskie prace :-)
Zastanawiajace jest to że tobie nie przechodzi przez gardło neutralne sex worker ale pani na k już tak...no każdy widzi jak się nauczył patrzeć. xd
Właśnie. Dla kolegi pytam.
Tak, caluteńką; włącznie z wziernikowaniem pochwy. Polecam.
Podobno nie.
Jeżeli jest prostytutką to zasadne pytanie.
Nie, to serial fabularny.
Uważam, że niezły. Oglądam.