Rozmowa z pisarką Kingą Sabak, autorką książki "Trochę z zimna, trochę z radości"
Prześledziłam nasze maile sprzed dwóch lat, kiedy zaczynałaś książkę. Zacytuję, jeśli nie masz nic przeciwko?
Sprzed dwóch lat?! Nie pamiętam, co mogłam ci tam nawypisywać, ale cytuj.
„Takie wątpliwości, że nie wiem, po co to wszystko, że bym wolała sobie, wiesz, pracować normalnie, po pracy do kina iść, kolację zjeść i spać iść. A pisanie to takie myślenie, roztrząsanie, pułapka, mierzenie się ze sobą". Skąd brała się ta męka?
Pozostało 93% tekstu
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Bo "ładniej" wygląda?
Bo "psiapsiułom" w szkole podstawowej czy średniej zawsze wolno było trzymać się za ręce i całować na przywitanie i nikt do tego nic nie miał?
Bo 2 panów liżących się wygląda "niemęsko"?
Bo 2 panów od razu kojarzy się stereotypowo z "brudnym tyłkiem" (po dowcipach czy głupich komediach kina klasy B, C i D)?
PS. W Indiach można spotkać na spacerze 2, 3 czy 4 panów trzymających się za ręce, co wcale nie oznacza, że są parą czy tam kochankami, a tylko dobrymi przyjaciółmi.
muzułmanie całują się na przywitanie i to też nie oznacza że są homo
Osobiście myślę, że chodzi o tradycyjne stosunki zależności. Homoseksualista to "ciota" bo wyrzeka się panowania nad kobietami. Zamiast "wziąć" sobie sobie żonę i panować nad nią i dziećmi jako "głowa rodziny" godzi się na siłą związek z innym mężczyzną, który, przynajmniej teoretycznie przez większe fizyczne podobieństwo jest bardziej równościowy. Lesbijka przeciwnie, to super-kobieta, bo się spod panowania mężczyzny wyzwala, rezygnuje z jego penisa, muskułów i wsparcia jego portfela na rzecz samodzielności i, znowu, związku przynajmniej teoretycznie bardziej partnerskiego.
Bierze się też z tradycyjnego postrzegania wartości płci. Homoseksualista się degraduje, bo staje się bardziej "babski", lesbijka wręcz przeciwnie, wchodzi częściowo w męskie kompetencje.
Żeby nie było wątpliwości, ja się z tym podejściem nie zgadzam, ale wydaje mi się, że społeczne postrzeganie ciągle tak się kształtuje.
Dlaczego osoba kochająca swoją/swojego wybrańca, bez przysparzania mu tym faktem krzywdy, jest gorsza od innej tylko dlatego że uczucie lokuje w związku który nie jest wzorem dla kogoś innego?
Jeśli głosy w głowie, które ktoś kojarzy z rozmową z nadnaturalnym stworzeniem, podpowiadają mu że homoseksualizm należy zwalczać, może taka osoba powinna się zastanowić nad wizytą u lekarza lub psychologa?
chyba ci się działy pomyliły to nie body psitive
Tak bardzo ciebie nie interesują, że zamiast przewinąć dalej aż musiałeś/aś wejść w artykuł, zjechać do komentarzy i wszystkich o tym poinformować...
Bardzo to logiczne :)
No patrz, a mnie zainteresowały.
kretyn
Podziwiam twoje zdolności dedukcyjne. Słowa tam o żadnym facecie nie znalazłem!
Nie wszystko kręci się wokół facetów, choć notorycznie im to umyka.
Nie wszystko kręci się wokół facetów, choć notorycznie im to umyka
analfabeta funkcjonalny