W miniserialu „Królowa" córka pana bohatera, krawca Sylwestra, który po latach przyjechał z Paryża do rodzinnego górniczego miasteczka, na widok jego alter ego, czyli Loretty, pyta: „Jesteś transwestytą?". Na co on z lekkim oburzeniem odpowiada…
– „Jestem drag queen, to jest zupełnie co innego. To jest sztuka".
Czyli?
– Oto co mówi Wikipedia: „Drag queen – określenie postaci scenicznej stwarzanej przez artystów, najczęściej płci męskiej, rzadziej płci żeńskiej bądź niebinarnej, przedstawiających postacie kobiece przy użyciu efektownych ubrań i mocnego makijażu. Przeciwieństwem drag queen są drag king, czyli osoby odgrywające postacie męskie". Taka jest definicja. Mój bohater wyjaśnia w tej scenie, że gra, że występuje w teatrze.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Genialna rola!
Wyrazy głębokiej sympatii i podziwu absolutnego
Dziękuje ?
Nie czytaj i po sprawie.
Ale że co? Zły makijaż? Kiepsko dobrana sukienka? Moim zdaniem Dustin Hoffman mógłby pozazdrościć.
On nie wygląda,on jest pajac.
Pamiętam wywiad GW z nim na dwie strony!Na tych dwóch stronach nie powiedział NIC o co można by się do niego przyczepić.Takiego objawu tchórzostwa w życiu nie widziałem.
Może Pani doprecyzuje, bo nie rozumiem. To w końcu wygląda jak pajac, czy jest pajacem z racji poglądów. Lub też raczej, jak Pani zauważyła, ich braku. Chyba, że chodzi o grę aktorską, ale tutaj raczej nie ma się do czego przyczepić? Inna sprawa, że aktorstwo to takie trochę pajacowanie. W każdym razie zielona sukienka bardzo twarzowa.
Tylko dla pajaców próbujących zaistnieć prostacką krytyką sztuki, której nie rozumieją.