Pierwsze razy to zazwyczaj historie o świecach i butelce wina albo opowieści o niezdarnym seksie dwojga nastolatków. Moja historia jest niestety przykra.

Miałam 14 lat i byłam bardzo zagubiona. Mój ojciec zostawił mnie i mamę, a potem kompletnie ignorował moje potrzeby. Nie miałam mu tego za złe, bo nikt nie nauczył mnie, jak okazywać złość. Wydawało mi się, że tak po prostu jest, że ludzie znikają.

Na czacie dla nastolatków poznałam gościa, który miał 21 albo 22 lata. Po raz pierwszy ktoś się tak bardzo mną zainteresował. Pisaliśmy do siebie codziennie przez półtora roku. Dzień w dzień. Pytał, jak się czuję, interesował się moimi problemami, doradzał i rozumiał. Nie rozstawałam się z telefonem - mój wyimaginowany chłopak był ze mną cały czas. Przez internet. Wszedł w rolę ojca, którego mi brakowało. Wtedy pewnie tak to postrzegałam. I zupełnie zignorowałam fakt, że ojciec nie prosiłby mnie o rozbierane zdjęcia.

Gdy wreszcie skończyłam 15 lat, przyjechał do mnie i zaciągnął do łóżka. A właściwie do samochodu. Czy tego chciałam? Wtedy wydawało mi się, że tak. Cieszyłam się, że ktoś w końcu zwrócił na mnie uwagę.

Czy było warto? Nie! Z całą pewnością nie! To był dorosły mężczyzna, a ja byłam jeszcze dzieckiem, które w głowie powinno mieć Harry’ego Pottera i pierwsze randki z kolegami z gimnazjum.

Jako ofiara tego, dziś już nazywam rzeczy po imieniu – wykorzystywania seksualnego – przez wiele lat miałam problem z seksem, dużo czasu spędziłam na terapii. Było mi bardzo ciężko. Ale jestem dzielna. Wszystko sobie poukładałam. Przepracowałam krzywdę, złość na faceta, który mnie wykorzystał, na ojca, który mnie do tego popchnął. Wybaczyłam.

Najważniejszą lekcją, jaką wyniosłam z tego bolesnego doświadczenia, jest wiedza, że wcale nie musi być tak, jak tłuką nam do głowy katechetki, nauczycielki wychowania do życia w rodzinie, babki, matki i ciotki – pierwszy raz nie musi determinować całego naszego życia seksualnego. Nie musimy porównywać każdego następnego partnera do tego pierwszego. Możemy zostawić to za sobą i ruszyć dalej. Z każdego dramatu możemy wyjść – choć pokiereszowane, to jednak mocniejsze. Zdecydowanie warto dać sobie szansę i walczyć – o siebie i o swoją seksualność.

***

Jak wspominasz swój pierwszy raz - ten pierwszy w życiu, ale też pierwszy z nowym partnerem? Na listy czekamy pod adresem szkolakochania@agora.pl do końca tego tygodnia. Najlepsze listy nagrodzimy i opublikujemy. Więcej informacji  TU

***

30 listopada nakładem wydawnictwa Agora ukaże się wznowienie kultowej książki Michaliny Wisłockiej "Sztuka kochania". Wisłocka opisuje w niej nie tylko pozycje i zabawy seksualne, ale także zastanawia się nad naturą miłości i potrzebą zrozumienia drugiego człowieka. A już w styczniu 2017 roku premiera filmu "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" w reżyserii Marii Sadowskiej. Więcej informacji na stronie KOCHANIE TO SZTUKA. Książka do kupienia na KulturalnySklep.pl

'Sztuka Kochania', reż. Maria Sadowska'Sztuka Kochania', reż. Maria Sadowska Materiały prasowe