Podobno Audrey Hepburn nazywała siebie dziewczyną wody i mydła i powtarzała, że swoją jedwabistą cerę zawdzięcza starannemu demakijażowi.
Dziś stosowanie mydła do oczyszczania twarzy jest rzadsze, choć nadal – jak pokazują badania – nawet 52 proc. Amerykanów (66 proc. mężczyzn i prawie 40 proc. kobiet wg badania CeraVe przeprowadzonego przez Evaluative Criteria) używa mydła także do oczyszczania twarzy. A więcej niż jedna trzecia stosuje w tym celu wyłącznie wodę.
Jednego sposobu na dobry demakijaż nie ma – trzeba, zwykle metodą prób i błędów, znaleźć najlepszy dla siebie. Najważniejsze jednak jest to, by o nim nie zapominać, bo, jak twierdzą dermatolodzy i kosmetyczki, to najważniejszy element pielęgnacji skóry.
– Podkłady, pudry, korektory i inne kosmetyki zatykają ujścia mieszków włosowych.
Produkowane przez gruczoł łojowy sebum nie ma jak wydostawać się na powierzchnię skóry, przez co gromadzi się w mieszku, co może prowadzić do namnażania się bakterii i w ich następstwie – stanów zapalnych.
Ponadto zbyt długo pozostawiony na skórze makijaż może powodować podrażnienie oraz nadmierne zaczerwienienie i przesuszenie skóry –
tłumaczy Kamila Białek-Galas, specjalistka dermatolożka i wenerolożka z krakowskiego centrum medycznego Sublimed, i dodaje, że bez regularnego demakijażu nawet drogie kosmetyki nie przyniosą oczekiwanego rezultatu.
Prawidłowo wykonany demakijaż powinien obejmować nie tylko skórę twarzy, lecz także szyi i dekoltu.
– Należy zacząć od usunięcia tuszu i cieni z wyjątkowo delikatnej okolicy oczu. Do zmycia makijażu wodoodpornego stosujemy najczęściej płyn dwufazowy, który pozwoli błyskawicznie usunąć kosmetyki bez konieczności silnego tarcia i rozciągania wrażliwej skóry powiek – wyjaśnia Kamila Białek-Galas.
Następny krok to usunięcie podkładu i pudru. Preparatów, które je zmyją, jest na rynku mnóstwo. Jak wybrać właściwy?
– Na pewno kobiety ze skórą wrażliwą powinny sięgnąć po płyn micelarny. Usunie makijaż oraz nie podrażni skóry – wyjaśnia dermatolożka.
Technogadżety
Kosmetyki to niejedyne metody oczyszczania twarzy.
Polek nie ominęła moda na designerskie gadżety przypominające raczej smartfony niż tradycyjne akcesoria do demakijażu.
Oprah Winfrey ponoć nie wyobraża sobie życia bez sonicznej szczoteczki do twarzy marki Clarisonic. To połączenie delikatnej dla cery technologii i niezwykle szybkich ruchów włókien. I choć złośliwi mówią, że taki gadżet to po prostu duża wersja sonicznej szczoteczki do zębów, fanek clarisoniców nie brakuje, a ich producent zapewnia, że oczyszczają one skórę nawet sześć razy dokładniej niż oczyszczanie ręczne. Brzmi idealnie? Dopóki nie spojrzy się na cenę. Podstawowy model kosztuje 649 zł, do tego trzeba dokupić szczoteczki wymienne (109 zł co najmniej raz na trzy miesiące) i żel do twarzy. Podobne szczoteczki w różnych cenach i niekiedy wyposażone w dodatkowe opcje dostępne są też np. w ofercie Philipsa (Visa Pure), Brauna (Face Spa) i Remingtona (Reveal).
Równie dużym zaufaniem konsumentek (i celebrytek) cieszą się wyposażone w sylikonowe wypustki soniczne szczoteczki szwedzkiej marki Foreo. Ich zaletą jest to, że w porównaniu z konkurentkami nie wymagają zakupu elementów wymiennych, czyli szczoteczek z włosiem. Szczoteczki Foreo doczekały się kilku różnych wersji kolorystycznych, rozmiarów i przeznaczeń (np. do skóry normalnej, mieszanej i dla mężczyzn). Wady? Najtańszy testowy model (do stu użyć) kosztuje co prawda 169 zł, ale inne już od 499 do 1099 zł (z ładowarką USB).
Superwłókna, które czyszczą
Kosmetyczne minimalistki dawno przestały używać do zmywania makijażu nie tylko drogich gadżetów, lecz także kosmetyków.
Wraz z modą na ograniczanie chemii w łazience (i w życiu) na rynku pojawiła się rękawica marki Glov (to polski produkt dostępny już w 50 krajach na świecie!), która oczyszcza skórę przy użyciu samej wody. Jak przekonują producenci, rękawica nie narusza naturalnej bariery hydrolipidowej i jest alternatywą dla osób, które źle reagują na preparaty z drogerii.
Sekret superdelikatnego działania rękawicy tkwi w technologii włókien. Są one 30 razy cieńsze od włókien bawełny i aż sto razy cieńsze od ludzkiego włosa.
Podstawową, białą wersję rękawicy, dostaniemy w cenie 39 zł w niemal każdej drogerii. Po bardziej specjalistyczne modele (np. do cery tłustej), kolorowe (np. w kolorze miętowym czy różowym) albo specjalne zestawy (np. składający się z opaski i jeszcze rękawicy pod oczy), czy najnowsze rękawice przeznaczone do mycia buzi dzieci, trzeba się udać do Douglasa lub Sephory. Nie można tylko zapominać o ich wymienianiu – co trzy miesiące!
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.