Wyobraź to sobie: jesteś aktorem, muzykiem, piosenkarzem. Może masz rodzinę, może jesteś sam/sama. Płacisz ratę kredytu hipotecznego lub wynajmujesz mieszkanie. Na rachunki wydajesz dużą część swojego wynagrodzenia ze spektakli, koncertów, dodatkowych prac, czasem z chałtur. I nagle - z dnia na dzień - nie ma tego wszystkiego. Umowa - jeśli w ogóle ją masz – gwarantuje tylko nędzne grosze, w jeden dzień tracisz większość swoich zarobków.
Na parę dni. Albo na parę tygodni. A może na parę miesięcy? Tak naprawdę przecież dziś nie wiadomo, na jak długo.
Dlatego apeluję: jeśli odwołano spektakl czy koncert, na który się wybieraliście, nie zgłaszajcie się po odbiór pieniędzy. Pomyślcie o artystach, ale też o całych instytucjach kultury i ludziach tam zatrudnionych, którzy teraz właśnie tracą pracę, nie wiadomo, na jak długo. Niech to będzie gest solidarności z nimi. Kogo - jeśli nie Ciebie - stać na solidarność?
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
otóz to!
no właśnie, ciekawe jak to działa. Czy te nieodebrane bilety nie pozostają w kasie organizatorów i pośredników? Oczywiście oni też muszą z czegoś żyć, ale jednak wolałabym mieć pewność, że gros ceny biletu trafia do artystów.
Bez Świata Kultury i tejże Kultury po epidemii zaleje nas mętna woda pospolitości...
Nie stracimy dużo indywidualnie, a w sumie kwoty będą nie takie małe (mam nadzieję).
To jest jedno przedstawienie w przypadku widza... aktorzy grają w wielu spektaklach
"Podwujnie" ???
aktorami, nie pisarzami
"podwujnie" pisze się nieco inaczej, ale jak widać z polskiego pała :)
Aktorów wykształcenie podstawowe nie obowiązuje?
A czy wiele innych ludzi przetrwa? Rozumiem, że pani i mąż sami żyjecie na tym świecie i jako jedyni macie takie problemy? Boże, co za egoizm.