Najnowszy numer Wysokich Obcasów w kioskach od 16 lutego

red.
Zobacz co przeczytasz w Wysokich Obcasach
1 z 8

Wysokie Obcasy

okładka

2 z 8

Od Redakcji: o katach, wierszach i ludziach przy okazji Światowego Dnia Kota

''Wiersz jest jak kot'', powiedziała niedawno ''Wysokim Obcasom'' Urszula Kozioł. W ustach wspaniałej poetki to komplement, dla wiersza i kota. Ale o co chodzi w tym porównaniu? W czym są do siebie podobne? ''Nie daje się ustawić, wytresować'', wyjaśnia, mówiąc o wierszu. Czyli - domyślam się - poezja i koty mają równie niepodległą naturę. Są samoistne albo niedocieczone: ze swoją szczególnością biorą się jakby znikąd albo z miejsc i sytuacji, których nie potrafimy odgadnąć. Przez tę ich niezależność lubimy koty lub nie.

3 z 8
Fot. Albert Zawada / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Albert Zawada / Agencja Wyborcza.pl

Hanna Zdanowska: marzy mi się Łódź, która wraca do czasów świetności z połowy XIX wieku. Taki kolaż secesji z nowoczesnością

Dwa lata temu, po zaprzysiężeniu na prezydentkę Łodzi, ustawiła się do pani kolejka polityków, radnych, urzędników. Wtedy pisaliśmy: ''Wręczano jej bukiety, a nawet całe kosze kwiatów. Te hołdy wyglądały dziwnie. Czy ktoś wyobraża sobie kolejkę do pocałowania w rękę i obsypania kwiatami byłego prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego?''. Nadal dostaje pani kwiaty i prezenty?
Nie ma dnia bez kwiatów. Odbieram to jako rodzaj szacunku. Babcia uczyła mnie dobrych manier i powtarzała, że jak się idzie do kogoś, trzeba mieć kwiaty. Prezentów nie przyjmuję. Kiedy mam imieniny, proszę o wrzucanie pieniędzy do puszki. Przekazuję je na WOŚP. Na święta dostaję czekoladki. Widocznie jestem za mało słodka.

Jest pani jedynym polskim prezydentem znanym w Hollywood?
Hm. Chodzi o Davida Lyncha?

Tak. W publicznej telewizji powiedział, że zabiła pani Łódź. Jego studio miało powstać w modernizowanej elektrociepłowni EC1. I już wiadomo, że go nie będzie.
Ponad pięć lat temu Fundacja Sztuki Świata, którą stworzyli Marek Żydowicz, Lynch i współwłaściciel firmy Atlas Andrzej Walczak, kupiła od miasta teren z zabytkową elektrociepłownią. Zapłaciła za niego zaledwie 3982 zł. Skorzystali z 99,9 proc. upustu, bo EC1 miała zostać zrewitalizowana i przeznaczona na unikalne funkcje kulturalne. Umowa zakładała, że władze miasta zainwestują w rewitalizację budynku, a fundacja sfinansuje dokumentację i jego wyposażenie. Planowano studio filmowe, centrum sztuki i bibliotekę, a obiekt miał być częścią Nowego Centrum Łodzi. W kwietniu 2010 roku fundacja poinformowała miasto, że nie ma wymaganych przez Unię gwarancji finansowych, i poprosiła o aneks do umowy. W takiej sytuacji ówczesne władze miasta ogłosiły, że korzystają z prawa odkupu i odbierają fundacji budynek. Sprawa trafiła do sądu, a ponieważ jest w toku, nie chcę wchodzić w szczegóły.

David Lynch zareagował nerwowo. Była pani u niego w Los Angeles?
W zeszłym roku poleciałam specjalnie do USA, żeby wyjaśnić kwestie sporne dotyczące EC1 i Camerimage Łódź Center. Wybraliśmy się z Tomaszem Kacprzakiem, przewodniczącym rady miejskiej, i Bartoszem Domaszewiczem, radnym. Chciałam przekonać Lyncha, że Łódź na niego liczy. Zaprosił nas do siebie do domu. Podtrzymaliśmy propozycję, żeby prowadził studio. Wytłumaczyliśmy też, dlaczego została podjęta decyzja o odkupieniu zabytku. Fundacja nie była w stanie zagwarantować pieniędzy na wyposażenie elektrowni, przez co zagrożone były dotacja z Unii Europejskiej i cały projekt.

Po ataku Lyncha w pani obronie stanął premier Donald Tusk.
Na spotkaniu opłatkowym klubu Platformy Obywatelskiej w Warszawie przy składaniu życzeń świątecznych podziękowałam Donaldowi Tuskowi za pomoc, a on powiedział: ''A jak mogłem postąpić inaczej? Jak ciebie znam, to nic byś nie zrobiła przeciwko miastu, więc musiałem cię bronić''.

4 z 8

Grupa projektowa Nenukko: na pytanie klientów ''Czy to jest dla chłopaka, czy dla dziewczyny?'' odpowiadamy: ''Wszystko jedno''

Męskie krawiectwo, uważane za bardziej wymagające, połączyłyście z krawiectwem damskim. Z tego muszą wynikać chyba same trudności?
Dość często spotykamy się z sugestią, że skoro projektujemy ubrania uniseks, to się ograniczamy. A dzieje się zupełnie odwrotnie. Uwolnienie się od tych wszystkich konwencjonalnych zaszewek, wyprofilowań dostosowanych do anatomii kobiet i mężczyzn otwiera znacznie szersze spektrum możliwości plastycznych. Dla nas to jest nadal eksperyment i zadawanie pytań, a nie tendencyjne działanie w ramach gotowych odpowiedzi.

Kurtka, bluza, spodnie - bierzemy uniwersalne elementy garderoby, trochę workowate, bezkształtne, i jest uniseks.
Można i tak. Mamy jednak nadzieję, że podchodzimy do projektowania z większą ambicją i z większą innowacyjnością. Pomiędzy bezkształtnością - a dla nas uniseks na pewno nią nie jest - i np. marynarką z zaznaczoną talią jest jeszcze dużo możliwości. Dlaczego zawsze w ubraniu kobiecym musi być podkreślona talia, a nie np. zgięcie w nadgarstkach? Bo wąska talia od iluś tam wieków to znak, że kobieta jest młoda, płodna, nie jest akurat w ciąży, więc jest do wzięcia. To bardzo archaiczna konwencja. Nie chcemy, żeby ubranie sprowadzało ludzi wyłącznie do ich fizyczności. To zbyt wąskie spojrzenie na człowieka we współczesnym świecie. Z kolei gdybyśmy przestały traktować anatomię jako punkt odniesienia i na tym poprzestały, zaprojektowałybyśmy habit.

5 z 8

Nalewka i rosół, czyli domowe sposoby na leczenie przeziębienia

O tym, czym leczono jej kaszel i katar w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. I co o tym myślą lekarze pisze Irena Cieślińska

6 z 8

''Sugar Man'' - historia Sixta Diaza Rodrigeza

''Sugar Man'' - film dokumentalny Malika Bendjelloula o Sixcie Rodriguezie, robotniku budowlanym i folkowym muzyku z Detroit, który w Stanach przez lata pozostawał nieznany, a w Republice Południowej Afryki sprzedał więcej płyt niż Elvis Presley i Rolling Stonesi; został nominowany do Oscara i ma na niego wielkie szanse.
Sixto urodził się w rodzinie meksykańskich imigrantów, którzy przyjechali do Detroit szukać pracy w fabrykach Forda. On sam pracował jako robotnik, ale w każdej wolnej chwili grał na gitarze, nawet po wypadku na budowie, w którym stracił palec. Koncertował w zakazanych spelunach i tanich barach. Były lata 60. Całe miasto buzowało muzyką - rock'n'rollem, folkiem, r'n'b i bluesem. Talent Sixta Rodrigueza też został dostrzeżony i w 1970 i 1971 roku wydał dwa albumy, które mimo świetnych recenzji zupełnie się nie sprzedały.

7 z 8
Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Wyborcza.pl

Porto Fluviale i Metropoliz - rzymskie slumsy i squaty

Slumsy kojarzą się z fawelami w Brazylii lub wielkimi miastami w Afryce. Gdy mówię, że są także w Rzymie, w środku Europy, ludzie są zdumieni.
Na via del Porto Fluviale, ledwie kilkaset metrów od dworca Ostiense, sto rodzin z całego świata zajęło były magazyn wojskowy. Na via Prenestina w dwóch nieczynnych fabrykach Latynosi, Afrykanie, Włosi, Albańczycy i Romowie wznieśli murowane osiedle, z toaletami i wspólną pralnią. Slumsy rosną przy brzegach Tybru i Aniene. Afgańscy uchodźcy mieszkają w dzielnicy Tor Marancia, Somalijczycy do niedawna okupowali budynek swej byłej ambasady.
W Rzymie nie ma jednej dzielnicy biedy. Dzikie osadnictwo, inaczej niż np. w rozległych fawelach Rio, wciska się tu w wiele miejsc - od Zatybrza po wschodnią obwodnicę - niemal niewidocznie, jakby obawiało się, że jego koncentracja ściągnie klątwę eksmisji i wyburzeń.

8 z 8
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl

Gigantyczny orzeł przysłania nazistów - ''Polska über alles''. Wystawa Piotra Uklańskiego w Zachęcie

Kontynuuję pracę hafciarską matki. Jestem kobietą w ciele mężczyzny? A może to wrogie przejęcie sztuki kobiecej? Z Piotrem Uklańskim rozmawia Piotr Pacewicz.

Przewiń i czytaj dalej Wysokie Obcasy