Okładka

U nas kobieta przez wieki, zamiast śpiewać: "Aj, upiorę ci koszulę, mój ty ukochany", śpiewała: "Pójdziesz ty na wojnę, Jasieńku". Straciliśmy radość tworzenia muzyki. Szkoda, bo ona pozwala nam odnaleźć siebie. Wszystkim, nawet tym panom z korporacji, którzy po pracy idą z kolegami na stek za 90 zł. Działa niezależnie od zawodu i statusu społecznego. Każdy ma swoje piekiełko, każdy czegoś w życiu nie zrealizował, coś odpuścił, stracił wielką miłość. Muzyka uwalnia, bez terapii na kozetce - przekonuje Magada Navarrete.

Od lat przemierza świat w poszukiwaniu unikalnych boler oraz pieśni flamenco. Śpiewa, tańczy. Gdy kilka lat temu niemal straciła głos, a wraz z nim o mały włos nie przepadł kontrakt na płytę, odkryła metodę szkolenia głosu SLS (Speech Level Singing). Korzystali z niej m.in. Stevie Wonder, Barbra Streisand, Natalie Cole, Michael Jackson. Dziś sama jest trenerem SLS, a w jej warszawskiej szkole ćwiczą m.in. Urszula Dudziak, Aga Zaryan i Mika Urbaniak.

Dickensowski Scrooge ciułał pieniądze, my ciułamy lajki na Facebooku i kontakty na LinkedInie. Wielu z nas włączy Facebooka w Wigilię z samotności, część z uzależnienia. Profile żyją tu jeszcze długo po śmierci ich właścicieli.

Czy zostaną po nas tylko niezaktualizowane wpisy, konta w portalach społecznościowych?

Do świątecznego rachunku, na ile żyjemy w realu, na ile w sieci zachęca Marek Górlikowski.

Księżniczka elfów Lúthien, Arwena, Éowina - wszystkim swoim kobiecym postaciom Tolkien nadawał rysy Edith.

Poznali się, gdy miał szesnaście lat. Ona była od niego o trzy lata starsza i żadnym razie nie stanowiła idealnej partii. Skazani na trzyletnią rozłąkę, pobrali się i spędzili ze sobą całe życie. "Dzieliliśmy się wszystkimi radościami i smutkami, wszystkimi opiniami (zgodnymi czy też nie), tak że wciąż łapię się na myśli: >>Muszę powiedzieć o tym E [dith]<< " - napisał o niej autor "Władcy Pierścieni" i "Hobbita".

Dla nas o Edith, żonie J.R.R. Tolkiena pisze Anna Brzezińska.

Seks na pierwszej randce szkodzi. Dzwonienie do ukochanego 20 razy w ciągu dnia to obsesja, miłość to tylko chwilowe uniesienie, które z czasem zastępuje przywiązanie do partnera, a mężczyźni są mniej romantyczni od kobiet.

- To wszystko bzdury! - przekonuje Helen Fisher, światowej sławy antropolożka.

Pamiętacie z dzieciństwa, jak walczyliście z opadającymi powiekami, by tylko doczekać do końca bajki? Jak przebieraliście nogami, bo już był wieczór i by któreś z rodziców przyniosło znowu tę grubą książkę od cioci Krysi i otuliło was kolejną opowieścią? Dlaczego rozmowa z drugim człowiekiem przestała być przygodą? Czemu przestaliśmy sobie opowiadać, zaczęliśmy do siebie gdakać? O budżetach, o zyskach, o ścieżkach kariery i awansie kolegi, na który nie zasłużył.

Rozpoczynamy "Akademię opowieści" po to, by przypomnieć nam wszystkim, jak ważna jest dobra historia. Taka, która sprawi, że nasz partner powie, że jest cała masa młodszych i piękniejszych, ale nie ma ani jednej ciekawszej. Taka, przez którą na przyjęciu ktoś poprosi, by przyciszyć muzykę, bo przeszkadza w słuchaniu. Każdy z nas ma taką opowieść w sobie. Spróbujmy ją z siebie wydobyć. Jak to zrobić uczą Joanna Bator i Magdalena Tulli.

- Ja tylko staram się nie obrażać ludzi. Nie mam innego pomysłu - mówi ksiądz, któremu przyśniło się, że Jimi Hendrix zmartwychwstał i wszedł do jego kościoła. Stanął koło chóralistów gregoriańskich i przypakował ze swej gitary słodkie dźwięki.

Niezwykła opowieść Bożeny Aksamit o pewnym duchownym i jego 44 parafianach.

Nie złość się, nie krzycz, nie bij. Nie jesteś chłopakiem, bądź grzeczna! - powtarzają nam. Agresję kobiet zablokował landrynkowy stereotyp grzecznej dziewczynki i kobiecej kobiety. Musimy odzyskać agresję dla własnego dobra. Skrywana jest groźniejsza, niż anakonda: zamienia się w plotkę, manipulację, mobbing, migrenę.

A gdyby tak raz ściągnąć tę uśmiechniętą maskę i po prostu porządnie przywalić?

Miała smutną twarz i patrzyła w dal. Ze swoją miłością do niej byłem na szczęście samotny; nikt jej u nas nie znał, nikt nie zwrócił na nią szczególnej uwagi; moja miłość była niepodzielna, jej twarz tylko dla mnie, zamknięta w szufladzie, na kolorowym fotosie. Podobała mi się jej jasność, fryzura, czy raczej jej brak, po prostu rozpuszczone włosy, i tyle, do tego delikatność rysów, pewna ich miękkość, ich potulny smutek - laureat nagrody Nike pisze o swoich młodzieńczych fascynacjach i fetyszach

Czułem respekt przed ojcem, bo potrafił przyłożyć. Wiele razy dostałem w dupę i myślę, że gdybyśmy mieli dyskutować, to wszystkie klapsy, które dostałem, były absolutnie słuszne. Na przykład za to, że mając lat sześć, pojechałem z kolegami nad morze. Tramwajem na gapę. Potem się kąpaliśmy i wróciłem po południu. I wszyscy, ale to wszyscy dostaliśmy łomot. Tylko ryki z różnych okien były. Podręcznikowy opis mojego gniazda nikogo by nie przekonał do stwierdzenia, że ten właśnie mały Jureczek będzie w przyszłości zasuwał takie rzeczy.

Ludzie, którzy dostają nietrafione prezenty, na ogół zachowują kamienną twarz, bo takie są reguły gry. Ale - bądźmy pewni - długo będą chować urazę - przestrzega prof. Tomasz Szlendak w rozmowie z Grzegorzem Giedrysem i i objaśnia, o co właściwie chodzi w całej tej grze w prezenty.

Keira Knightley jest płaska. Przynajmniej według Google'a, który zapytany o aktorkę to słowo podpowiada jako pierwsze. 27-letnia Brytyjka jest jednak kimś więcej - filmowym symbolem współczesnej kobiety. O nowej ikonie kina kostiumowego i odtwórczyni roli Anny Kareniny opowiada Maja Staniszewska.

Jest z nią tak jak z miłością lub z bielą. Wchodzisz na śnieg poranny, niezadeptany, żeby wpisać się w jego doskonałość, i zostawiasz na nim brudne ślady butów - mętne pytajniki o własne miejsce na świecie - na ciszę polują poeta Jarosław Mikołajewski oraz wokalistka Urszula Dudziak, naukowiec prof. Andrzej Gołaś, dyrygent Tadeusz Płatek oraz aktorka Joanna Kulig.

Ile to już razy obiecywałaś sobie, że nowy rok przyniesie odmianę? Że wreszcie zrobisz to, czego nie zrobiłaś przez ostatnie x lat swojego życia? Trochę to przypomina "Dzień Świstaka" - budzisz się 1 stycznia i wszystko zaczyna się od nowa. Nie muszę dodawać, że czas mija, a przyrzeczenia wciąż są te same. Najwyższy czas skończyć już tę zabawę. Do ucieczki z piekła noworocznych postanowień namawia Jarosław Murawski.

Do jego pracowni w południowym Londynie przychodzą Lady Gaga, Madonna, Kate Moss czy Sarah Jessica Parker. Wśród jego klientów są członkowie rodziny królewskiej. Na ślubie księcia Williama aż 40 osób było w kapeluszach, które wyszły spod jego ręki.

- Mama hodowała kury, kaczki i gęsi, więc szybko odkryłem, że pióra się doskonale nadają, aby przystroić głowę lalki tak, by z sukienką tworzyły całość. Stroje szyły też dziewczynki, ale ja byłem w tym najlepszy - opowiada o sobie Philip Treacy, najsłynniejszy kapelusznik świata.

Kultura masowa zawłaszczyła naturę, przeobraziła ją w dobrze oswojony produkt. I w trybikach tej banalnej do bólu kultury zima - najsroższa z pór roku - stała się przesłodzoną bajeczką z Disneya, rojowiskiem towarów i uciech, krainą świątecznego obżarstwa i alpejskich sportów.

Wielu z nas jednak żyje jeszcze pamięcią o dawnej, odmiennej zimie, której resztki rozwiały się wraz z widmem komunizmu. I coś wiemy o jej surowości, demonii czy nędzy. Zwłaszcza grudzień był nie do zniesienia. Krótkie i sine dni nie dawały ulgi od przepastnych nocy, tęgich mrozów, nieprzebytych śniegów, widm, które wypełzały z głębi lasów i skradały się do progów. Wyłaniały się z pamięci i z wyobraźni. Straszne i łakome.

Matka Azjatka kłóci się z francuską maman, brytyjska mummy toczy spór z włoską mammą, a wszystkie razem zgodnie jeżdżą po jankeskich stukniętych mamuśkach. A co z matką Polką? - Olga Woźniak rozkłada na czynniki pierwsze etniczne modele wychowania i mierzy się z najnowszym mitem, jakoby najlepiej wychowywały zimne Francuzki.

- Większość facetów uważa, że "baby to mają te swoje fatałaszki, durnostojki, koraliczki", a oni - w żadnym razie. Wszystkie ich gadżety: samochody, różne ustrojstwa do rowerów, wędki, noże do sprawiania łosia (choć największe zwierzę, jakie zabili, to żaba), konsole, buty do biegania z systemem Tixi-Pixi, utensylia do grilla i piersiówki to po prostu WAŻNE RZECZY - mówi poeta Jacek Dehnel. W rozmowie z Grzegorzem Giedrysem zdradza też, co go pociąga w ciałach kobiecych i męskich oraz demaskuje zastraszonych samców i korporacyjne ciumcie.

- Kiedy ukazała się moja pierwsza książka - "Księżniczka z lodu" - byłam pełna obaw. O Fjällbace, mojej rodzinnej miejscowości, nie piszę tylko pozytywnie, pokazuję ją taką, jaka jest, opowiadam, że ludzie tu plotkują, mordują. Zżerały mnie nerwy, bo przecież tam mieszka moja mama. Myślałam: "Teraz się nasłucha". Stało się inaczej. Mieszkańcy są bardzo dumni z tych książek. Kiedy jestem we Fjällbace, ciągle ktoś mnie pyta: "Nie mogłabyś podrzucić jakichś zwłok w moim ogródku, w wannie albo przy przystani?" - o zwłokach i racuszkach z autorką kryminałów Camillą Läckberg rozmawia Dariusz Bartoszewicz

Paweł sięgnął jeszcze pod turecki sweter i zerwał z szyi Dorfa stary łańcuszek z medalikiem, wytartym tak, że nie wiadomo, jakiego świętego przedstawiał.

- Tesia. Dla ciebie, od Mikołaja - powiedział, klękając na kolano i wręczając łupy towarzyszce życia. Zadowolona zaczerwieniła się z całą mocą właściwą jasnym blondynkom.

Do tego zachęca psycholog prof. Wiesław Łukaszewski: - Przekonanie, że osiągnięcie celu zależy ode mnie, jest niezwykle istotne w spełnianiu marzeń. Ale jeśli będziemy tylko fantazjować, to marzenia staną się jedynie dekoracją. Marzenie to obraz. Nie wystarczy go sobie wyobrazić, trzeba jeszcze odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcę i potrafię marzenie zrealizować. Rzadko jednak je sobie zadajemy. Często formułujemy tzw. cele, które w rzeczywistości celami nie są.

Bo jak można planować przepłynięcie Atlantyku, jeśli nie umie się pływać?

Mam w domu taki płaski telewizor. Używam go głównie do grania. Koleżanki, które mnie odwiedzają, piszczą: "Ale masz wielki ekran!". Koledzy natomiast uśmiechają się z pobłażaniem, że taki malutki. W przypadku telewizora rozmiar ma bowiem znaczenie - jak w gąszczu technologicznych nowości wybrać telewizor i nie zwariować radzi Kaja Mikoszewska.

Dla mnie motoryzacja jest jedna. Tak samo rozpala męskie i damskie zmysły. Działa na wyobraźnię, powoduje gęsią skórkę i szybsze bicie serca. Im bardziej będziemy przekonywać panie, że są samochody specjalnie konstruowane dla nich, tym chętniej będą kupować te...dla facetów.

Nie ma piękniejszych i mądrzejszych dzieci, niż te poczęte pod seledynową kołdrą zorzy polarnej. Podczas nadchodzącej zimy ta kołdra ma być szczególnie obfita. Może i wy się zmieścicie?

- w podróż do Laponii zaprasza Jarosław Murawski.

Są pokarmem ubogich, nie są lekkostrawne, smaczne tylko, gdy traktuje się je jako dodatek smakowy. Mają na ogół niewiele białka i wartości odżywczych. Mimo to dr Marta Wrzosek, prezes Polskiego Towarzystwa Mykologicznego przekonuje, że zamiast lecieć na weekend do Paryża, trzeba pojechać do Myszyńca, na Podlasie lub w Beskid i iść na grzyby: - Spotkać chodzących jak zadumane cienie grzybiarzy we mgle i nagle natknąć się na dorodnego borowika. Wejść na niego i się zachwycić. A jak już raz się tego doświadczyło, to ciężko przestać.