Pierwszy numer "Wysokich Obcasów"
Okładka pierwszego numeru
3. kwietnia 1999. Na okładce Hilary Clinton
Edytorial
Mówiliśmy o niej Gazeta-Kobieta albo po prostu Kobieta. To fajne słowo: jednocześnie uspokaja i niepokoi. Jaka jest Kobieta? Taka jak Ty i ja.
Polubiliśmy ją. Ale Kobieta jest zwyczajna. Kojarzy się z PRL, bo wtedy mieliśmy Dzień Kobiet. Niektórzy jeszcze pamiętają, że przed wojną "kobieta" sprzątała i przynosiła mleko. A do teatru chodziła Pani.
Chcieliśmy czegoś więcej...
Edytorial pierwszej naczelnej Wysokich Obcasów Weroniki Kostyrko
Felieton Kingi Dunin
Czego chcesz ode mnie praso wysokonakładowa? - pytał w felietonie z cyklu "Prozak liryczny" Marcin Baran. Krótki to był cykl, przynajmniej jak na "Gazetę Wyborczą", bo jednoodcinkowy. Trudno się zresztą dziwić. Jeśli ktoś nie wie, czego może chcieć prasa wysokonakładowa, długo w niej miejsca nie zagrzeje. Dziś prozaki liryczne czytać sobie możemy w fanzinie "Kabotyn" i nie zaczynają się one od pytania: czego chcesz ode mnie fanzinie? Widać to jest dla Marcina Barana z grubsza jasne.
Ale czemu ja o Baranie? Bo mam podobny problem. Czego chcecie ode mnie "Wysokie Obcasy"? Nigdy w życiu nie włożyłam i nie włożę butów na wysokich obcasach. Ułożenie stopy w takim bucie jest nienaturalne, długotrwałe ich noszenie powoduje deformację stóp, a to, że kobiety wciąż są do tego zmuszane, jest po prostu skandalem...
Felieton Joanny Szczepkowskiej
Jedno jest pewne - pan Waldzio nie czyta "Gazety Wyborczej". Jedyną jego lekturą są klepsydry, które pojawiają się od czasu do czasu na kamienicach naszej ulicy. Utrzymując równowagę dzięki balansowaniu tułowia, wpatruje się w litery, które praw- dopodobnie kojarzą mu się z jakąś układanką z dzieciństwa. Jak każdy alkoholik pan Waldzio jest czło- wiekiem wolnym: daty, adresy, godziny i pory roku zlały się od dawna w jedną czasoprzestrzeń, nie dzieląc życia nawet na czas snu i czuwania, bo jed- no od drugiego niczym się nie różni.
Mieszka z córką, teściową i kilkuletnią wnuczką. Te trzy kobiety wiecznie gdzieś biegają, nawołują się, dźwigają siatki z kapustą, nie zwracając uwagi na pana Waldzia, który przez cały dzień drzemie sobie w rogu chłodnych ścian śmietnika.
Portret kobiety - Pani prezydent Clinton
Przyszła Pierwsza Dama oglądając kochankę męża nawet nie drgnęła. "Bez cienia jakichkolwiek uczuć, po prostu oceniała kolejną przeszkodę" - wspomina dziennikarka Gail Sheehy, która towarzyszyła wówczas Hillary. Pięć minut później pani Clinton dyskutowała z mężem przez telefon treść oświadczenia dla prasy.
I tylko na boku syknęła do Gail: "Gdybym mogła, tobym ją ukrzyżowała". "Ją. Nie jego. Nigdy jego" - zanotowała dziennikarka.
Opowieści rodziców
Niedawno Maciek odebrał telefon, zbladł. Usłyszałam, że jego kolega Marcin nie żyje. Zaczęłam krzyczeć: "Nie będziesz się wspinał, nie pozwalam, nie chcę takich telefonów". Byłam przekonana, że Marcin spadł. Maciek odłożył słuchawkę i powiedział: "Mamo, on się rozbił samochodem". I odebrał mi wszystkie argumenty.
Relacja matka - córka
Relacja matka - córka jest jedyna w swoim rodzaju. Kobieta rodzi kobietę, daje życie istocie tej samej płci.
Matka łatwo może ulec złudzeniu, że córka jest jej kontynuacją, kolejnym wcieleniem jej samej. Często nie widzi powodu, by dać jej prawo do autonomicznego istnienia.
Córka musi myśleć i czuć jak matka, nawet przechodzić w życiu takie same doświadczenia, aby mieć udział w jej cierpieniu
Taki stosunek do córek mają przede wszystkim kobiety, których matki też uzależniały swoje dzieci.
Jest wiele strategii uzależnienia córek przez matki - czytaj cały tekst Wojciecha Eichelbergera.
Wysokie Obcasy według artystów
Poprosiliśmy pięciu artystów, by w swoich pracowniach, swoimi narzędziami "uszyli" dla "Wysokich Obcasów", buty - na wysokich obcasach. Powstały pantofle z farb, pantofelki ze szkła, buty z gwoździ i sandałki z kopru. Nostalgiczne, wesołe, groźne i pachnące.
Męska końcówka
Jeremi Przybora odpowiada na pytania. Pytania te w XIX wieku krążyły wśród bywalców europejskich salonów. Aż dwa razy odpowiadał na nie Marcel Proust - pierwszy raz, gdy miał 13 lat, potem w wieku lat 20. Dzięki temu wiemy, że po odbyciu służby wojskowej ulubionym zajęciem Prousta nie było już ?czytanie i oddawanie się marzeniom?, lecz ?kochanie?. Niech nazwanie tego staroświeckiego kwestionariusza jego nazwiskiem będzie nagrodą za szczerość.