Brunatna rozmokła gleba, błoto rozjechane kołami ciężarówek. Płoty, dźwigi, koparki. Olbrzymie taśmociągi - wsparte na pięciometrowych nogach tunele, które nanoszą na wybrzeże ziemię z oddalonych o kilometr gór. Plac budowy na wielką skalę.
Kiedyś było tu miasto.
Rikuzentakata.
Rzędy dwupoziomowych domów z ogrodami, w których wczesną wiosną kwitły kwiaty śliwy, w lecie hortensje, jesienią czerwieniły się liście klonów (drobne i niewielkie, inne od naszych), a zimą spod czapy śniegu wystawały sosnowe igły.
Było. Nie ma.
Główna zakupowa ulica z białymi arkadami osłoniętymi od słońca i deszczu dachem. Mówiono na nią shatto dori, od shutt - zamknięta, i dori - ulica. Młodzi wyjeżdżali do większych miast. Starzy nie mieli już siły. Zamykało się coraz więcej sklepów. Puste pawilony pod białymi arkadami.
Było. Nie ma.
Port, w którym cumowały nieduże kutry. Rikuzentakata żyła z morza. Tuńczyk, dorada, ryba maślana, seriola, wodorosty, przegrzebki, jeżowce. I te ostrygi! Mięsiste i pełne smaku.
Było. Nie ma.
Szkoła podstawowa, gimnazjum, ratusz, liceum, apteki, szpital, prywatna klinika dentystyczna, stadion baseballowy, centrum handlowe, restauracje, stacja benzynowa, kwiaciarnia, tory kolejowe, dworzec, fabryczka sake, cukiernik,
wytwórca mat tatami, producent węgla, kilka przetwórni, plac zabaw, przedszkole.
Było. Nie ma.
Otoczone krzakami dereni i azalii polany na wzgórzu, z których latem całe miasto oglądało pokaz fajerwerków.
Było. Nie ma.
Furtki, murki, ogrody, ściany, dachy, ulice, okna, witryny sklepowe, spuszczone żaluzje, przystanki przy drodze, chodniki, drzewa.
Było. Nie ma.
Miasto na dwadzieścia cztery tysiące mieszkańców.
Było. Nie ma.
I jeszcze las. Siedemdziesiąt tysięcy sosen porastających piaszczysty brzeg. Zapach igliwia zmieszany z bryzą morską. Ludzie przyjeżdżali tu tylko dla nich. Na spacer wśród drzew.
Było. Nie ma.
Przetrwała tylko jedna sosna. Żyła jeszcze rok po tsunami, ale jej korzenie umarły - w glebie pełnej soli. Eksperci do środka martwego pnia włożyli stalowe rusztowanie. Dwadzieścia siedem metrów wysokości. Dodali sztuczne gałęzie, liście z żywicy syntetycznej. Wygląda jak żywa. Będzie stać. Cudowna sosna. Symbol miasta Rikuzentakata, które nigdy się nie podda.
Wszystkie komentarze