"Du¿e sprawy w ma³ych g³owach" [fragmenty ksi±¿ki]

red.

"Du¿e sprawy w ma³ych g³owach" (Anna Kloza-Rozwadowska)

Ksi±¿ka o niepe³nosprawno¶ci napisana z my¶l± o dzieciach. Powsta³a po to, by pokazaæ ¶wiat chorych dzieci i trudno¶ci jakie napotykaj± w codziennym ¿yciu. By wzbudziæ zrozumienie dla ich odmienno¶ci. By obudziæ empatiê, ale te¿ zburzyæ mur odrêbno¶ci za jakim czêsto stawiamy osoby niepe³nosprawne
1 z 9
Anna Kloza-Rozwadowska
Anna Kloza-Rozwadowska

Ok³adka

"Du¿e sprawy w ma³ych g³owach" to ksi±¿ka, która powsta³a z marzeñ. Z marzeñ o tym, by ¶wiaty dzieci zdrowych i niepe³nosprawnych w wiêkszym stopniu siê przenika³y, tak jak przenikaj± siê w domu autorki, Agnieszki Kossowskiej, mamy Natalii i niepe³nosprawnego Franka. Autorka zbli¿a ma³ego czytelnika do ¶wiata osób niepe³nosprawnych i próbuje opisaæ jak osoby z ró¿nego rodzaju dysfunkcjami odczuwaj± to, co dzieje siê dooko³a nich. Bo niepe³nosprawno¶æ to przede wszystkim inne (nie gorsze czy lepsze) odczuwanie, widzenie i rozumienie ¶wiata.

Ksi±¿ka by³a rozdawana m.in. w bibliotekach. Zosta³a bardzo dobrze przyjêta przez ma³ych i du¿ych czytelników.

Powsta³a pod honorowym patronatem Rzecznika Praw Dziecka, Marka Michalaka

Publikujemy obszerne fragmenty

2 z 9
Szawe³ P³óciennik
Szawe³ P³óciennik

"Babcia mówi, ¿e jestem rannym ptaszkiem, a przecie¿ nikt mnie nie zrani³"

Nazywam siê Franio. Mam 6 lat.

Nie mówiê, ale wszystko potrafiê powiedzieæ rêkami albo obrazkami. Te obrazki nazywaj± siê piktogramy.

Pani doktor mówi, ¿e mam autyzm. W przedszkolu mam kole¿ankê Julkê, która te¿ ma autyzm (...) Nie wiemy, sk±d to mamy - rodzice powiedzieli nam, ¿e tacy siê ju¿ urodzili¶my. Autyzmem nie da siê zaraziæ jak katarem czy kaszlem. Nie mo¿na go te¿ wyleczyæ ¿adnym syropem ani tabletk±.

Mama denerwuje siê, ¿e nie mówiê jej, jak by³o w przedszkolu. Nie chwalê siê, gdy pani mi powie, ¿e ³adnie narysowa³em obrazek. A dla mnie dziwne jest, ¿e ona o tym nie wie. Przecie¿ te wszystkie my¶li s± w mojej g³owie, dlaczego ich nie widzi?

Babcia mówi, ¿e jestem rannym ptaszkiem. A przecie¿ nie jestem ptaszkiem, tylko ch³opcem. I nikt mnie nie zrani³. Dziadek powiedzia³ wczoraj, ¿e jestem w gor±cej wodzie k±pany, a moja siostra buja w ob³okach. A przecie¿ tata nie k±pie mnie w gor±cej wodzie, a siostra nie potrafi wisieæ na chmurze! Dlaczego ludzie mówi± w tak skomplikowany sposób?

Nie lubiê zmian i niespodzianek. Dlatego zawsze rano rodzice uk³adaj± mi plan dnia z piktogramów.

Gdy wygl±dam przez okno, widzê zawias w hu¶tawce, czerwone skarpetki ch³opca, kwiatek na trawie. Mama mówi, ¿e to dzieci bawi± siê na dworze, ale trudno mi zobaczyæ to wszystko razem.

Moje oczy nie widz± ¶wiata tak jak twoje.

Moja skóra nie czuje dotyku tak jak twoja.

Moje uszy nie s³ysz± tak jak twoje. Czy wiesz, ¿e s± d¼wiêki, których s³uchanie mnie boli? Bojê siê d¼wiêku wiertarki, suszarki do r±k w toalecie i syreny stra¿ackiej.

Czasami dzieci pokazuj± mnie palcem i przezywaj± mnie, bo zachowujê siê inaczej. Nie lubiê, kiedy kto¶ siê ze mnie wy¶miewa. Jest mi wtedy bardzo smutno. Czy tobie te¿ siê to kiedy¶ zdarzy³o? To tak, jakbym by³ sam na szczycie góry. Wszyscy mnie widz±, ale nikt nie chce do mnie podej¶æ. Bo z do³u wierzcho³ek góry wygl±da jak ma³a kropka, ale na górze jest naprawdê du¿o miejsca.

3 z 9
Jacek Ambro¿ewski
Jacek Ambro¿ewski

"Nie lubiê, gdy kto¶ od razu mnie dotyka"

Nazywam siê Ania i mam 11 lat.

Gdy ju¿ bêdê doros³a, chcia³abym podró¿owaæ po ca³ym ¶wiecie i graæ koncerty w najwiêkszych filharmoniach. Na razie uczê siê gry na pianinie i gram podczas konkursów organizowanych w mojej szkole muzycznej. Nie widzê, ale ¿eby rozumieæ muzykê, nie muszê mieæ zdrowych oczu.

Denerwuje mnie, gdy ludzie mi wspó³czuj±. Nie trzeba mi wspó³czuæ - przecie¿ jestem zdrowa, nikt mi nie umar³ i nic mnie nie boli.

Nie jestem te¿ gorsza od innych. Dlaczego wiêc kto¶ mnie ¿a³uje?

Czasem tylko potrzebujê pomocy, bo moje ¿ycie jest trochê trudniejsze przez to, ¿e nie widzê. Ale zawsze trzeba mnie zapytaæ, zanim zaoferuje mi siê pomoc. Tak jak innych ludzi.

Nie lubiê, gdy kto¶ zamiast mnie zapytaæ, od razu mnie dotyka, bo wtedy po prostu ³atwo mnie przestraszyæ.

Kiedy¶ moja kole¿anka Dorota powiedzia³a, ¿e g³upio jej mówiæ do mnie "do widzenia", bo ja nie widzê. Ale przecie¿ je¶li dziecko je¼dzi na wózku, to i tak mówi, ¿e chodzi do 3. klasy, a nie ¿e je¼dzi do 3. klasy.

Najwa¿niejsz± pomoc± dla mnie jest alfabet Braille'a. Ludwik Braille wymy¶li³ go 200 lat temu. A wszystko zaczê³o siê, gdy w wieku 5 lat mia³ wypadek i straci³ wzrok. Rodzice bardzo chcieli nauczyæ go czytaæ. Wbijali wiêc w deskê gwo¼dzie tapicerskie (wygl±daj± one jak du¿e pinezki) tak, ¿e tworzy³y kszta³t liter.

Moje palce s± moimi oczami.

U¿ywanie alfabetu Braille'a ma du¿± zaletê. Nie muszê chowaæ przed braæmi i siostr± mojego pamiêtnika, bo i tak nic nie przeczytaj±. Je¶li masz w¶cibskich braci albo ciekawsk± siostrê, wymy¶l swój w³asny jêzyk, którego nikt nie zrozumie.

Codziennie rano przygotowujê sobie ¶niadanie. Lubiê p³atki z mlekiem. Ka¿dy pojemnik jest oznaczony specjalnymi etykietkami, a ja mam urz±dzenie, które potrafi odczytaæ napisy na etykietkach. To urz±dzenie wygl±da jak du¿y, gruby o³ówek i nazywa siê penfriend.

Po ¶niadaniu ubieram siê do szko³y. Na szczê¶cie zawsze wiem, jak siê ubraæ i na pewno nie ubiorê filetowej spódnicy w bia³e paski z ¿ó³t± bluzk± w zielone kó³ka. Pomaga mi w tym urz±dzenie o na - zwie tester kolorów. Rozpoznaje ono nawet 400 kolorów.

Do szko³y nie mam daleko, wiêc idê pieszo. Bardzo pomagaj± mi sygna³y d¼wiêkowe przy przej¶ciu dla pieszych.

Chocia¿ jestem niewidoma, jestem szczê¶liwa - mam rodziców, rodzeñstwo, zwierzaki, uczê siê gry na pianinie i mam wielu przyjació³. Najwa¿niejsze jest, aby nie byæ samotnym, mieæ przyjació³, móc siê z kim¶ ¶miaæ, a jak trzeba, tak¿e z nim p³akaæ.

Nie bojê siê ¿ycia i przysz³o¶ci. Wa¿ne jest tylko, ¿eby¶my wszyscy byli zdrowi.

4 z 9
Jacek Ambro¿ewski
Jacek Ambro¿ewski

"W miganiu fajne jest to, ¿e mo¿na to robiæ z pe³n± buzi±"

Nazywam siê Klaudia i mam 8 lat.

Moj± najlepsz± przyjació³k± jest Julka. Siedzê z ni± w klasie w jednej ³awce. W naszej szkole ucz± siê tylko dzieci g³uche i s³abos³ysz±ce. Julka jest g³ucha, to znaczy, ¿e w ogóle nie s³yszy. Ja nie jestem g³ucha, ale mam uszkodzony s³uch, czyli niedos³yszê.

Ludzie i prawie wszystkie zwierzêta s³uchaj± uszami. Ka¿dy cz³owiek ma dwoje uszu, ale s± zwierzêta, np. wê¿e, które ich nie maj±. One s³ysz± szczêkami. Szkoda, ¿e nie mogê byæ wê¿em. Wtedy moja wada s³uchu i tak nie mia³aby znaczenia.

Gdy mia³am prawie rok, moi rodzice bardzo siê denerwowali, ¿e nie mówi³am jak inne dzieci ma-ma, ba-ba, da-da itd. Gdy mnie wo³ali, nie odwraca³am siê do nich i nie ba³am siê g³o¶nych d¼wiêków. Rodzice poszli ze mn± do audiologa. To lekarz, który najlepiej wie, jak dzia³a s³uch. Pan doktor zrobi³ mi du¿o badañ i powiedzia³ rodzicom, ¿e muszê nosiæ aparaty s³uchowe, bo mam uszkodzony s³uch.

Dzieci s³abos³ysz±ce, jak ja, nosz± aparaty s³uchowe. S± to urz±dzenia, które maj± ma³e mikrofony i sprawiaj±, ¿e d¼wiêki s± g³o¶niejsze i mogê je us³yszeæ. Dzieci g³uche i te, którym aparaty nie pomagaj± s³yszeæ, maj± implanty ¶limakowe. Za³o¿enie implantu nie jest takie proste - trzeba mieæ operacjê.

S± dzieci, które przez wadê s³uchu nie mówi±. One potrafi± za to ¶wietnie i bardzo szybko mówiæ rêkoma, czyli migaæ. Wiecie, co jest najfajniejsze w miganiu? To, ¿e rodzice nigdy wam nie powiedz±: Nie mówi siê z pe³nymi ustami! Migaæ mo¿na nawet z pe³n± buzi±. Wszystko ma jakie¶ dobre strony, trzeba tylko umieæ je znale¼æ.

W jêzyku migowym s± znaki oznaczaj±ce litery i s± te¿ znaki oznaczaj±ce ca³e wyrazy. Nie ma za to znaków na imiona i dlatego wymy¶lamy sobie pseudonimy. Ja bardzo lubiê siê ¶miaæ, dlatego kole¿anki nazywaj± mnie Weso³a, zamiast migaæ literka po literce moje imiê. Julka ma na nazwisko Drzewiecka, dlatego w klasie migamy na ni± Drzewo.

Du¿o dzieci nies³ysz±cych potrafi tak¿e czytaæ z ust, jak na przyk³ad mój kolega Filip. Jego rodzice te¿ nie s³ysz±. Dla mnie czytanie z ust jest bardzo trudne!

Filip mówi, ¿e bêdzie agentem specjalnym, bo na wszystkich filmach szpiegowskich najlepsi agenci potrafi± czytaæ z ust. Kto wie, mo¿e tak naprawdê bêdzie?

Kiedy idê do Filipa i naciskam przycisk dzwonka, nie s³ychaæ d¼wiêku. Przecie¿ w jego rodzinie nikt by go nie us³ysza³. W przedpokoju i w du¿ym pokoju zapala siê za to ¶wiat³o. Dziêki temu rodzice i Filip wiedz±, ¿e dzwoniê. To znaczy ¶wiecê.

Jak kto¶ do mnie mówi, wcale nie musi krzyczeæ. Nie trzeba te¿ do mnie mówiæ wolno. Czasem czego¶ nie zrozumiem i wtedy proszê, ¿eby jeszcze raz powtórzyæ.

Julka i Filip mówi± trochê niewyra¼nie. Du¿o dzieci nies³ysz±cych tak mówi. Jest im bardzo przykro, gdy kto¶ na podwórku siê z nich ¶mieje. Julka mówi³a mi, ¿e jej s±siad ca³y czas j± przedrze¼nia. I jeszcze mówi jej, ¿e jest g³upia, bo nie potrafi dobrze mówiæ. Ona przez to kiedy¶ bardzo p³aka³a. A przecie¿ nic nie mo¿e poradziæ na to, ¿e nie s³yszy. To bardzo niesprawiedliwe.

Gdyby ludzie postarali siê, ¿eby nikt nie czu³ siê gorszy, by³oby o wiele fajniej na ¶wiecie.

5 z 9
Patricija Bliuj-Stodulska
Patricija Bliuj-Stodulska

"Z Zuzi± lubimy siê ¶cigaæ na wózkach"

Mam na imiê Leo¶. Mam 5 lat. A w³a¶ciwie ju¿ prawie 6.

Zaraz po wakacjach idê do przedszkola. Chcia³bym siê dowiedzieæ wszystkiego o wulkanach, dinozaurach, produkcji gumy do ¿ucia i o wy¶cigach Formu³y 1.

Teraz wszyscy jeste¶my na wakacjach. Pierwszy raz w ¿yciu jestem nad morzem. S± tu te¿ Zuzia i Ola. Bardzo je lubiê, chocia¿ s± dziewczynami i nie znaj± siê na wy¶cigówkach. Ale z Zuzi± mogê siê przynajmniej ¶cigaæ na wózku. To znaczy nasze mamy pchaj± wózki i wyg³upiaj± siê, a my siê ¶miejemy. Dzisiaj wygra³a Zuzia, bo moja mama zjad³a za du¿o p±czków i nie chcia³o jej siê biegaæ. Mama powiedzia³a, ¿e ma lenia.

Z Ol± i Zuzi± poznali¶my siê w szpitalu. Gdyby¶my nie je¼dzili do szpitala, to w ogóle by¶my siê nie spotkali. Szpitale te¿ czasem maj± dobre strony.

By³em w szpitalu, bo jestem chory na SMA, czyli rdzeniowy zanik miê¶ni. Pan doktor powiedzia³, ¿e moja choroba bierze siê z genów i dlatego lekarze mówi±, ¿e jest to choroba genetyczna. Geny s± bardzo malutkie i skomplikowane. Wszyscy je mamy. S± w nich zapisane specjalne informacje dla naszego organizmu. Jeden mój gen jest zepsuty. Nikt nie mo¿e go naprawiæ, ani moi rodzice, ani lekarze. Przez ten zepsuty gen moje miê¶nie nie wiedz±, ¿e musz± siê ruszaæ.

Wiesz, ¿e do oddychania, gryzienia, mówienia i po³ykania potrzebne s± sprawne miê¶nie? Moje s± za s³abe. Dlatego mój brzuch nie rusza siê sam i nie mogê oddychaæ. Dlatego muszê mieæ zawsze przy sobie respirator. Jest jak ma³y komputer. Z respiratora wychodzi d³uga rurka, któr± rodzice wk³adaj± do specjalnego kominka w mojej szyi. Ta ma³a rurka w szyi w ogóle mnie nie boli.

Potrafiê mówiæ, ale wolniej i ciszej, bo przez moj± chorobê miê¶nie buzi i jêzyka s³abo siê ruszaj±. Gdy chcê co¶ powiedzieæ, muszê te¿ zawsze poczekaæ na powietrze respiratora. Denerwuje mnie, gdy ludzie nie daj± mi czasu, ¿ebym wszystko powiedzia³, tylko koñcz± zdanie za mnie. A ja bym tak chcia³ wszystko powiedzieæ sam.

Przez s³abe miê¶nie jem buzi± bardzo ma³o. Dlatego mam specjaln± rurkê w brzuchu, przez któr± rodzice daj± mi je¶æ.

Nie mogê te¿ chodziæ i dlatego je¿d¿ê na wózku. Jestem wielkim szczê¶ciarzem, bo mam dwa wózki. Jeden to ten, który pcha mama i na którym mogê siê ¶cigaæ z Zuzi±. Drugi ma prawdziwy silnik elektryczny. Sam sterujê go jedn± rêk± i mogê je¼dziæ tam, gdzie chcê. Jak wy¶cigówk±. Na tym wózku urz±dzam wy¶cigi z tat±. Tata jedzie na rowerze, a ja goniê go na "elektryku". Jak tata ma lenia, to ja wygrywam!

Pewnie my¶lisz, ¿e przez wózek i respirator siedzê ca³y czas w domu i jestem bardzo smutny. Nic z tego. P³ywa³em ju¿ w basenie (respirator p³ywa³ na materacu obok mnie, a ludzie mieli taaaaaaakie wielkie oczy ze zdziwienia!), wspina³em siê z rodzicami po górach (tata niós³ mnie na rêkach, a mama nios³a respirator) i lecia³em tak¿e samolotem do Irlandii. Jeszcze tylko nie wiem, jak skoczê na spadochronie. Ale ju¿ obmy¶lamy plan z rodzicami. A kiedy dorosnê, polecê wahad³owcem i okr±¿ê ziemiê. I wejdê te¿ na Mt. Everest

6 z 9
Patricija Bliuj-Stodulska
Patricija Bliuj-Stodulska

"Wola³abym siê poleniæ ni¿ jechaæ na rehabilitacjê"

Nazywam siê Ola. Mam 7 lat.

W domu mam du¿o albumów o koniach, je¿d¿ê tak¿e konno podczas hipoterapii. To s± specjalne zajêcia dla dzieci niepe³nosprawnych. Jak pani Kasia prowadzi konia, a ja na nim siedzê, jestem szczê¶liwa.

Gdy by³am jeszcze w brzuchu mamy, lekarze powiedzieli jej, ¿e jestem chora. Mam wodog³owie i rozszczep krêgos³upa. Wodog³owie to taka choroba, gdy w g³owie gromadzi siê zbyt du¿o p³ynu i przez to robi siê ona bardzo du¿a. Jak tego p³ynu jest za du¿o, to uciska on mózg. Wtedy ma za ma³o miejsca i nie mo¿e dobrze pracowaæ, a przecie¿ on jest najwa¿niejszy w ca³ym cz³owieku. Poza tym, kiedy g³owa jest bardzo du¿a, nie mo¿na jej prosto trzymaæ i bardzo trudno jest wtedy chodziæ i siedzieæ.

Gdy siê urodzi³am, mia³am ju¿ bardzo du¿± g³owê. Po kilku dniach mia³am operacjê. Lekarze musieli za³o¿yæ mi specjalne urz±dzenie w g³owie - zastawkê. Dziêki zastawce moja g³owa ju¿ nie ro¶nie, a mój mózg jest zdrowy.

Dobrze, ¿e brzuch nie robi mi siê wiêkszy przez ten p³yn z g³owy. No chyba, ¿e zjem za du¿o czekolady i lodów - wtedy mam od razu wiêkszy brzuch. Tak samo jak tata, gdy zje za du¿o na kolacjê. Wtedy siê ¶miejemy, ¿e tata ma wodobrzuchowie.

Lekarze musieli mi te¿ zrobiæ operacjê pleców, bo mia³am rozszczep krêgos³upa. Mój krêgos³up wygl±da³ tak, jak rozpiêty zamek b³yskawiczny w kurtce i lekarze musieli go naprawiæ. Przez ten rozszczep nie mogê normalnie chodziæ, bo mój krêgos³up jest uszkodzony.

Kiedy wracam z przedszkola, jadê na rehabilitacjê. Nie zawsze chce mi siê æwiczyæ. Czêsto wola³abym siê poleniæ zamiast jechaæ na rehabilitacjê

Nauka chodu wcale nie jest taka prosta. To ciê¿ka praca i nieraz p³aczê, bo bol± mnie rêce i nogi.

Tak naprawdê, to zdarza siê ¿e p³aczê nie tylko na rehabilitacji. Kiedy¶ powiedzia³am rodzicom, ¿e to niesprawiedliwe, ¿e taka jestem. Chcia³abym byæ zwyczajnym dzieckiem i biegaæ po podwórku, i¶æ do Kasi i bawiæ siê z ni± po szkole zamiast æwiczyæ. I nie je¼dziæ do szpitali. Wtedy mama powiedzia³a, ¿e nie mogê pytaæ - dlaczego ja - bo ¿adne dziecko nie powinno byæ chore. Ale tak ju¿ jest, ¿e niektórzy ludzie s± zdrowi, a inni chorzy. Tak jak niektórzy maj± w³osy jasne, a inni ciemne, s± wysocy albo niscy, nosz± aparaty na zêby albo nie i tak dalej. Tak ju¿ po prostu jest.

7 z 9
Patricija Bliuj-Stodulska
Patricija Bliuj-Stodulska

"Czasem moje rêce i nogi robi± to, co chc±"

Mam na imiê Zuzia, mam 6 lat. Ju¿ nied³ugo bêdê mia³a siostrzyczkê albo braciszka. Bardzo siê cieszê, bo bêdê starsz± siostr±.

Bardzo kocham zwierzêta. Dla moich zwierz±t nie jest wa¿ne, ¿e je¿d¿ê na wózku. A dla ludzi czasem jest.

Jak bêdê doros³a, napiszê ksi±¿kê o mojej chorobie, ¿eby wyt³umaczyæ, dlaczego nie chodzê jak inne dzieci. Napiszê, ¿e mam mózgowe pora¿enie dzieciêce. W moim przedszkolu jest du¿o dzieci z MPD. I ka¿de jest trochê inne. Tomek trochê kuleje. Marysia ma problem z jedn± nog± i jedn± rêk±. Ania je¼dzi na wózku, ale rêce ma ca³kiem zdrowe. Sta¶ ca³y czas rusza rêkami albo nogami. Nie robi tego, bo tak chce, tylko dlatego, ¿e ma uszkodzony mózg. On nic nie mo¿e na to poradziæ. Krzy¶ czasem wygl±da na buzi tak, jakby siê z³o¶ci³ albo robi³ dziwn± minê, ale tak naprawdê on siê w ogóle nie z³o¶ci. Najmocniejsze MPD ma w mojej grupie w przedszkolu Agatka. Ona czêsto ma otwarte usta, a pani Asia wyciera jej ¶linê.

Nieraz jak siê cieszê albo bardzo z³oszczê, moje rêce i nogi robi± to, co chc±. Czasami mo¿e wygl±da to tak, jakbym chcia³a kogo¶ uderzyæ albo kopn±æ. Ale oczywi¶cie nie chcê tego. To trochê tak, jakbym wystêpowa³a w teatrze lalek. By³am tam z rodzicami niedawno na przedstawieniu. Do r±k i nóg lalki mia³y przywi±zane sznurki, którymi poruszali aktorzy. Takie lalki nazywaj± siê marionetki. Lalka w ogóle nie decydowa³a o tym, czy ruszy nog±. Czêsto tak w³a¶nie jest u dzieci, które maj± mózgowe pora¿enie dzieciêce.

Bardzo du¿o æwiczê i muszê to robiæ codziennie.  Æwiczê wiêc po to, ¿ebym mog³a byæ w ¿yciu jak najbardziej samodzielna.

W domu mamy du¿o specjalnych urz±dzeñ, które mi pomagaj±. Pionizator pomaga mi staæ. Nie siedzê na normalnym krze¶le, ale mam specjalne krzese³ko dla dzieci. Ma ono kó³ka i mogê na nim je¼dziæ po domu. Na nogach noszê ³uski, a jak wychodzê na dwór, je¿d¿ê w specjalnym wózku. Oprócz tego mam dwa specjalne kombinezony. Dziêki nim ³atwiej mi jest trzymaæ siê prosto. Wszystko musi byæ specjalne. Nic zwyczajnego. Nawet butów rodzice nie mog± mi kupiæ w zwyk³ym sklepie - noszê takie robione specjalnie dla mnie.

Moi rodzice mówi±, ¿e przeszkody s± tylko w naszych g³owach. Bo fajne ¿ycie nie zale¿y od sprawnych nóg. I ¿e trzeba umieæ siê u¶miechaæ. Potem powiedzieli jeszcze, ¿e trzeba marzyæ i wierzyæ. I wa¿ne, ¿eby nas kto¶ kocha³ i ¿eby¶my my kochali. Wtedy wszystko bêdzie mo¿liwe. I ja to wiem, bo moi rodzice bardzo mnie kochaj±.

8 z 9
Anna Kloza-Rozwadowska
Anna Kloza-Rozwadowska

"Nie lubiê, gdy dzieci siê ze mnie ¶miej±"

Nazywam siê Zosia. Mam 9 lat.

Mam siostrê. Nazywa siê Ania. Mieszkam z Ani± w jednym pokoju. Ona czyta du¿o ksi±¿ek i du¿o pisze. Ja nie umiem pisaæ ani czytaæ, ale lubiê rysowaæ. Ania mówi, ¿e ¶licznie rysujê.

Ania robi mi piêkne fryzury. Ja robiê Ani warkocze i wpinam kolorowe spinki. Bardzo chcia³abym byæ fryzjerk±.

Lubiê siê bawiæ na placu zabaw pod blokiem. Ale tylko wtedy, gdy nie ma tam Magdy i Marty z drugiego piêtra. One zawsze mnie wyzywaj± i ¶miej± siê ze mnie. Mówi±, ¿e jestem g³upkiem i nic nie rozumiem. Jest mi wtedy bardzo smutno. A Ania kiedy¶ p³aka³a, jak one tak krzycza³y. I ja wtedy te¿ p³aka³am, bo kocham Aniê. Nie chcê, ¿eby ona p³aka³a.

Nazywam siê Ania. Zosia jest moj± siostr±. Zosia ma tyle samo lat co ja, czyli 9. Jeste¶my bli¼niaczkami. Jest jednak co¶, co nas ró¿ni. Zosia rozwija siê inaczej ni¿ ja. My¶li tak¿e inaczej ni¿ ja. Jest po prostu niepe³nosprawna intelektualnie.

Czasem mam wra¿enie, ¿e nikt w mojej klasie mnie nie rozumie.

Dla mnie wa¿na jest Zosia. Mama, tata i Pysio te¿. I ¿eby nikt siê nie wy¶miewa³ z Zosi, bo jest trochê inna. Ale przecie¿ ka¿dy cz³owiek jest inny. Gdyby¶my wszyscy byli tacy sami i gdyby¶my lubili to samo, to ¶wiat by³by strasznie nudny, prawda?

Mama mówi, ¿ebym nie p³aka³a, gdy jakie¶ dziecko przezywa Zosiê na podwórku. Ale ja nie potrafiê nie p³akaæ. Kocham j± i nie mogê s³uchaæ, jak kto¶ mówi takie wstrêtne rzeczy o Zosi.

Gdy by³am w zerówce, posz³am do pani psycholog na rozmowê. Poprosi³am, aby wyt³umaczy³a mi, dlaczego Zosia nie rozumie wszystkiego, co do niej mówiê.

Najpierw pani narysowa³a mnie i Zosiê. Potem nad moj± g³ow± narysowa³a du¿y dymek a nad g³ow± Zosi mniejszy - tak jak w komiksie. Powiedzia³a mi, ¿e to jest nasza wiedza i do¶wiadczenie. Obie bêdziemy ros³y, moja wiedza i do¶wiadczenie bêd± coraz wiêksze, a do¶wiadczenie i wiedza Zosi bêd± siê powiêksza³y powoli. Nigdy nie bêd± takie du¿e jak moje. To jest w³a¶nie niepe³nosprawno¶æ intelektualna.

My¶lê, ¿e Zosia jest szczê¶liwa. Kocha wszystkich ludzi, przytula siê do nas z najpiêkniejszym u¶miechem na ¶wiecie. W domu mówimy, ¿e z Zosi jest taki ³agodny przytulas.

9 z 9
Anna Kloza-Rozwadowska
Anna Kloza-Rozwadowska

"Du¿e sprawy w ma³ych g³owach"

Partnerami projektu s±: Warszawskie Centrum Innowacji Edukacyjno-Spo³ecznych i Szkoleñ, firma Objectivity z Wroc³awia, Miasto Opole, Politechnika Opolska

Polub projekt na facebooku

Przewiñ i czytaj dalej Wysokie Obcasy