Dzieci dyktatorów [FRAGMENTY KSIĄŻKI]
SaddamHusajn z jedną z córek z pierwszego małżeństwa (Materiały prasowe)
Dzieci dyktatorów
Przeróżne osoby, miejsca, charaktery i losy. Mianownik ten sam - ojciec despota.
Niektóre dzieci zmuszono, by poświęciły swoją niewinność. Reżim widział w nich kontynuatorów rządzącej dynastii. Inne, dla odmiany, traktowano nie lepiej niż resztę społeczeństwa.
Musiały stać w blasku fleszy w służbie propagandy lub ukrywać się przed wzrokiem nieprzystępnego ojca, który się ich wyrzekł i skazał na wygnanie.
Część z nich przyznaje się do dziedzictwa swoich ojców. Dla innych ten ciężar jest nie do udźwignięcia. Te ostatnie będą ze wszystkich sił starały się przeciąć więzy łączące je z ludźmi, z którymi przyszło im dzielić życie.
Prawda o Dzieciach dyktatorów leży gdzieś między prywatną opowieścią o losach pojedynczych ludzi a wielką panoramą dziejów. Pora ją odkryć. I zrozumieć.
Książkę "Dzieci dyktatorów" można kupić na www.znak.com
Aleksandr Łukaszenka i Kola
Jak w każdym innym państwie niedemokratycznym, rola "struktur przemocy" - to znaczy policji oraz wojska - a zwłaszcza służb specjalnych, jest na Białorusi ogromna. Struktury ucisku są centralną instytucją państwową, fundamentem ustroju. Z tego też powodu nieufający nikomu Łukaszenka czuje się pewniejszy siebie i swobodniejszy, kiedy dla zagwarantowania własnego bezpieczeństwa może liczyć na syna.
Wiktor i Dmitrij odgrywają więc w pełni swoją rolę w systemie Łukaszenki. Jeden w bezpieczeństwie, drugi w interesach. Ale żaden z nich nie jest zdolny przejąć po ojcu kierownictwa kraju.
Kola, bękart dyktatora
Ale pod tym względem Alaksandr Łukaszenka jeszcze nie powiedział ostatniego słowa: w wieku 50 lat po raz trzeci zostaje ojcem. I ponownie ma syna! Nikołaj przychodzi na świat 31 sierpnia 2004 roku i jest owocem pozamałżeńskiego związku. Podkreślić należy, że szczęśliwy ojciec urodzony 30 sierpnia 1954 roku zdecyduje się w 2010 roku na zmianę tej daty w swojej biografii. Pragnąc świętować swoje urodziny w tym samym czasie co jego syn Kola (zdrobnienie od Nikołaja), prezydent pozwoli sobie na przesunięcie daty swych urodzin na 31 sierpnia!
Jak dotąd nie istnieje żadna oficjalna informacja pozwalająca odkryć tożsamość matki Koli Łukaszenki. Prezydentowi wymyka się jedynie pewnego dnia, że matka jego syna "[jest] lekarzem". W okresie pierwszych miesięcy prezydentury Łukaszenki w Mińsku rozchodzą się plotki o kobiecie dzielącej życie z szefem państwa. Szybko ukazują się w niezależnej prasie zdjęcia Iriny Abelskajej z dwuznacznym podpisem: "osobisty lekarz prezydenta". Obce media zaś otwarcie nazywają ją "cywilną małżonką"szefa białoruskiego państwa.
Irina Abelskaja wcześniej już była mężatką. Z tego związku ma syna Dmitrija. Kiedy spotyka się z Łukaszenką, jest rozwódką. Z zawodu jest ona lekarzem endokrynologiem mianowanym w 2001 roku dyrektorem Republikańskiego Szpitala Zarządu Sprawami Prezydenta Republiki Białorusi, w którym leczy kierujących krajem członków nomenklatury. Powoli zaczyna prowadzić akcje na rzecz pewnych projektów handlowych i wpływać na wybór personelu politycznego. Jej matka Ludmiła Postojalko mianowana zostaje na ministra ochrony zdrowia Republiki Białorusi.
W 2007 roku z nieznanych przyczyn "cywilna małżonka" pozbawiona zostaje nie tylko prestiżowego stanowiska, ale również prawa do wychowywania syna Koli. Staje się zwykłym lekarzem pracującym w centrum diagnostyki oraz zdrowia w Mińsku. Niełaska ta potrwa dwa lata, po których prezydent pozwala jej ponownie na przejęcie kierownictwa Republikańskiego Szpitala Zarządu Sprawami Prezydenta Republiki Białorusi, ale Kola nadal wychowywany jest bez swojej matki.
Prywatne życie białoruskiego przywódcy po raz pierwszy przywołane jest publicznie w trakcie kampanii prezydenckiej w 2006 roku. Łukaszenka ukrywa wówczas istnienie trzeciego syna Nikołaja na swojej deklaracji podatkowej, która zgodnie z prawem jest publicznie dostępnym dokumentem.
Alaksandr Kozulin, inny kandydat na prezydenta, protestuje w telewizji:
- Jak to możliwe?! Szef państwa nie żyje ze swoją prawną żoną, ale z inną kobietą, z którą ma dziecko, co za przykład dla naszego kraju...
Łukaszenka zmuszony jest zareagować i publicznie przyznać się do swoich rodzinnych kłopotów. W swojej przemowie wygłoszonej na zakończenie III Kongresu Wszechbiałoruskiego prezydent kontratakuje:
- Ponownie postawi mi się pytania dotyczące moich dzieci, mojej rodziny... Ale, drodzy przyjaciele, zupełnie jakbyście mnie nie znali! Zupełnie jakbyście nie wiedzieli, jakie stosunki łączą mnie z moją rodziną! Co miałbym ukrywać? Nic! Potrzebujecie pierwszej damy, wybierzcie spośród innych kandydatów! Przedstawią wam oni swoje ladies, i nie tylko. Nie jestem wzorcem w tej dziedzinie. Ani modelem, ani przykładem do naśladowania. Wszyscy o tym wiedzą. Biedną byłaby kobieta, która, choćby była top modelką, dzieliłaby życie z białoruskim prezydentem. Poza moim krajem oraz moją wycieńczającą pracą nie posiadam prawie niczego. Nie jestem więc stworzony do rodzinnego życia, włożyłem wszystkie moje siły w moją pracę.
Troskliwy tatuś
Mimo wszystko Łukaszenka bardzo szybko otwarcie zaczyna obnosić się ze swoim najmłodszym synem. Dziecko ma zaledwie cztery lata, kiedy wiosną 2008 roku oficjalnie pojawia się u boku ojca w publicznych miejscach: w subbotnik - obowiązkowy i niepłatny dzień pracy, zwyczaj wywodzący się z dawnej sowieckiej tradycji, do której powrócił Łukaszenka w 1997 roku, podczas meczów hokeja oraz służbowych podróży ojca po Białorusi, jak również za granicą. Wygląda na to, że białoruski lider nie może się obejść bez małego chłopca. On, równie twardy mężczyzna, odkrywa w sobie nieoczekiwaną ojcowską pasję.
- Mój syn nie może zostać sam... Rzecz jasna, jest on dla mnie dodatkowym ciężarem: nie pozwala nikomu innemu jak tylko mnie ubierać go czy też karmić. Kiedy nie ma mnie w domu, nie śpi, nie je, nie zachowuje się jak dziecko. Jest do mnie przywiązany jak ogon do zwierzęcia i trwa to już od kilku lat. Zobowiązany jestem zabierać go ze sobą, kiedy wyjeżdżam z misją za granicę, w przeciwnym razie chłopiec nie śpi i ryzykuje wycieńczenie.
Podczas gdy podróżując ze mną samolotem - drzemie i je; jest przywiązany, przywiązany do swojego ojca. W tej sytuacji miałbym zostawić go samego pod pretekstem, że mógłby mi przeszkadzać? Mówimy o "nieślubnym synu prezydenta". Ile dzieci jest w takiej sytuacji? I ile jest porzuconych?
Więc niech moja historia posłuży za przykład. Kiedy ma się dziecko, nieważne, w jakich okolicznościach się ono urodziło. Cokolwiek by się nie zdarzyło, dziecko jest najważniejsze.
Swietłana, córka Stalina
Dramat w dzieciństwie
Swietłana jest najmłodszym dzieckiem Stalina. Ma dwóch starszych braci: Jakowa, urodzonego z pierwszego małżeństwa, 19 lat przed Swietłaną, oraz starszego od niej o pięć lat Wasilija. Matka Wasilija i Swietłany, Nadieżda Alliłujewa, jest drugą żoną Józefa Stalina. Swietłana i jej brat zostają szybko powierzeni opiece niani. Dziewczynka ma zaledwie cztery tygodnie, kiedy jej rodzice ze szczególną uwagą wybierają kobietę, którą Swietłana przez całe życie będzie nazywała "Nianią".
- Miała 40 lat, kiedy moja matka ją zatrudniła. Ojciec musiał być wówczas w podobnym wieku. Mama miała jedynie 25 lat. Niania wiedziała, kto rządził w rodzinie, z tego też powodu zawsze słuchała ojca jako pierwszego. Dzięki niej udało mi się zachować pewne poczucie humoru. Ponieważ, żeby być szczerą, nie mogę powiedzieć, że moi rodzice tryskali humorem. Myślę, że ocaliło mnie to - wspomina Swietłana.
Od urodzenia aż do ukończenia 30 roku życia Swietłana nie opuszcza swojej niani. Ta ostatnia, jak przystało na rosyjską wieśniaczkę, przekazuje jej miłość do natury. Zapoznaje ją również z literaturą narodową i uczy na pamięć dzieł Niekrasowa, rosyjskiego poety z XIX wieku.
- W rodzinie wszyscy lubili Nianię. Była naszą babcią, źródłem wiedzy. Dzięki niej byłam szczęśliwa, dała mi tyle miłości... - mówi córka Stalina.
Swietłana nie przypomina sobie, żeby matka obdarzała ją równie prostą i szczerą miłością, jak ta, którą otrzymała ze strony niani. A przecież to właśnie matka, Nadieżda Alliłujewa, zmieni egzystencję Swietłany. Przez całe swoje życie Swietłana będzie pamiętać tę datę: 9 listopada 1932 roku. Dziewczynka ma wówczas jedynie sześć lat, a Kreml świętuje 15 rocznicę rewolucji październikowej. Z dala od wszystkich, w swoim pokoju, Nadieżda Alliłujewa strzela do siebie. Samobójstwo małżonki Stalina jest dramatem, który należy ukryć. Przez 60 lat oficjalna wersja głosiła, że zmarła ona na atak wyrostka robaczkowego. Poinformowane zostaje jedynie ścisłe grono przywódców sowieckich, jak również Swietłana i Wasilij.
Uczucie, którym darzy ich niania, staje się wtedy jeszcze ważniejsze, prawie że nieodzowne dla obojga małych dzieci. Ale nawet otoczona miłością oraz czułością swojej opiekunki Swietłana traci radość życia oraz beztroskę. Staje się pochmurna, twarda, usiłuje upodobnić się do ojca. Nie próbując nawet zrozumieć desperackiego gestu matki, Swietłana odrzuca ją ze złością.
W jej oczach samobójstwo jest czynem, który może popełnić jedynie osoba słaba. I obojętne, jaki jest jego powód - popełniając samobójstwo, matka zdradza ich wszystkich, Swietłanę, jej braci i ojca. Swietłana nie wybaczy jej nigdy. Starszy od siostry Wasilij wydaje się jeszcze bardziej cierpieć z powodu tragicznej śmierci matki. Ma wówczas 11 lat i jest dzieckiem trudnym i wrażliwym. Nadieżda Alliłujewa uwielbiała go i chroniła przed wszystkim.
Cierpliwie uczyła go języków oraz zamiłowania do sztuki. Tak więc Wasilij poznawał niemiecki i brał lekcje muzyki. Nadieżda pragnęła, aby jej dzieci zostały artystami. Miała nadzieję, że syn stanie się sławnym reżyserem filmowym. Jej samobójstwo na zawsze zniszczy życie Wasilija.
Okres Wielkiego Głodu
Pierwsza żona Stalina, Jekaterina Swanidze, umiera na tyfus w 1907 roku. W 1932 roku Stalin jest więc powtórnie wdowcem, w dodatku z dwojgiem małych dzieci. Jak dotąd jako ojca wyróżnia go zwłaszcza jego nieobecność oraz brak czasu. Od śmierci Lenina w 1924 roku kieruje największym krajem świata i jego 170 milionami mieszkańców. Do samobójstwa żony dochodzi w najgorszym momencie. Związek Sowiecki przechodzi właśnie jeden z najbardziej krwawych epizodów swojej historii.
Kraj jest w trakcie kolektywizacji rolnictwa. Zniesiono własność prywatną, ziemie zgrupowano w olbrzymie gospodarstwa należące do państwa, zwane kołchozami lub sowchozami. Niemniej setki, tysiące chłopów sprzeciwiają się dyrektywom Politbiura. Wówczas masowo wywozi się ich na Sybir. Zaczynają się czasy Wielkiego Głodu, który w latach 1932?1933 dotkliwie odczuwa Ukraina.
Około sześciu do ośmiu milionów osób straci życie. Kilkaset kilometrów od Moskwy ludzie umierają z głodu na ulicach. Donosi się o mających miejsce scenach ludożerstwa lub zabójstwach z powodu kilku ziemniaków...
W tym samym czasie Swietłana i Wasilij kontynuują naukę w szkole państwowej. Stalin za wszelką cenę pragnie dać przykład - jego dzieci nie posiadają żadnego przywileju i jest on z tego dumny. Nic nie powinno różnić ich od innych uczniów. Oprócz, rzecz jasna, najistotniejszego - pożywienia, niezbędnego luksusu. Swietłana i Wasilij mogą jeść do syta w kremlowskiej kuchni i mają dostęp do różnorodnych produktów dobrej jakości. Schronieni w murach moskiewskiego pałacu nigdy nie będą cierpieć z głodu. Czy wiedzą, że wystarczy jeden ruch pióra, jeden telefon, żeby ich ojciec zadecydował o życiu lub zagładzie całych wiosek? Swietłana i Wasilij nawet nie mogą sobie tego wyobrazić. Ojciec nigdy nie jest w stosunku do nich brutalny, co najwyżej zdarza mu się być niecierpliwym lub wymagającym.
Dwaj bracia złożeni w ofierze
- Kiedy Tata owdowiał, nie wiedział, jak zabrać się do naszego wychowania - przypomina sobie Swietłana. - Wybrał drogę wiodącą przez naukę oraz lekturę. Ja uwielbiałam czytać. Wasilij wprost przeciwnie, nienawidził tego, zupełnie jak nienawidził szkoły. Z tego też powodu Ojciec zdecydował się wysłać go do wojska. Myślał, że tym sposobem stanie się on lepszym człowiekiem. Rezultat był zupełnie przeciwny: w wojsku Wasilij nauczył się pić.
Li Na, córka Mao
Ojciec obecny wyłącznie dla swojej najmłodszej córki
Li Na jest ostatnią z 10 dzieci Mao. Przychodzi na świat w 1940 roku. Jej matka Jiang Qing jest czwartą i ostatnią ofi cjalną małżonką chińskiego rewolucjonisty. W momencie urodzin Li Na jej ojciec nie jest już zbyt młody. Ma 47 lat i jest zmęczony 10-letnią wojną z oddziałami swojego największego rywala Czang Kaj-szeka sprawującego wówczas władzę w Chinach. W przeciwieństwie do swoich licznych braci i sióstr Li Na otoczona jest całą uwagą i czułością ojca. Jest nawet pierwszym dzieckiem Mao, które rośnie u jego boku. Przed przyjściem na świat Li Na szef komunistycznych chińskich rebeliantów nie okazał dowodu bezgranicznej ojcowskiej miłości. Czyż nie zmusił swojej trzeciej małżonki He Zizhen do oddania w latach 30. co najmniej dwójki noworodków pod opiekę wieśniakom?! Nie ma mowy o obarczaniu się bobasami, kiedy prowadzi się wojnę domową. Nawet kiedy chodzi o swoje własne dzieci. I wszystko jedno, co się z nimi stanie. Pod koniec wojny, 20 lat później, zrozpaczona i niepocieszona He Zizhen zrobi wszystko, co możliwe, żeby odnaleźć dzieci. W 1952 roku uda jej się trafi ć na młodzieńca, który mógłby być jej synem. Rzeczywiście posiada on dwie cechy charakterystyczne, które upodabniają go do jego ojca: brudne uszy i silny zapach potu, co jest niezwykle rzadkie w przypadku Chińczyków. Jej zdaniem może chodzić jedynie o jej zagubione dziecko. Natychmiast powiadamia o tym Mao będącego wówczas przywódcą Chin. Ale inna kobieta również szuka swojego syna porzuconego w okresie wojny domowej i ma wrażenie, że rozpoznała go w owym młodym mężczyźnie. Komunistyczna Partia Chin przyznaje jej rację. He Zizhen prosi wówczas Mao o interwencję. Na próżno.
- Byłoby to zbyt krępujące dla mnie - stwierdza powściągliwie Mao.
Należy uszanować decyzję Partii.
Z Li Na wszystko wygląda inaczej. Po raz pierwszy Mao wydaje się być szczęśliwym ojcem. On, który na ogół był kompletnie nieczuły na dziecięce szczebiotanie, poświęca córce swój cenny czas. Nadaje jej przydomki, nazywając ją "tatusiową laleczką" lub też po prostu "laleczką". Jego otoczenie otwarcie zdziwione jest podobnym sentymentalizmem. Kiedy tylko może, Mao odnajduje swoją "laleczkę", lubi brać ją w ramiona i się z nią bawić. Li Na jest do niego tak bardzo podobna, że Mao stwierdza:
- Oto moja ulubienica, kiedy będzie duża, podobnie jak ja poświęci się służbie narodowi!
Ale wojna z Czang Kaj-szekiem zmusza Mao do rozstania się z ukochaną córką na kilka miesięcy. Jest 1946 rok. Kiedy wstępuje do partyzantki, Li Na ma sześć lat i oczywiście powinna pozostać na tyłach, bezpieczna, podobnie jak pracownicy centralnej administracji Partii. W tym celu musi przekroczyć Żółtą Rzekę i udać się na północ. Pożegnanie jest bolesne. Mao bierze córkę w ramiona, mówiąc jej:
- Moja duża laleczka wkrótce przekroczy szeroką rzekę w towarzystwie dorosłych osób. Musisz być posłuszna...
Li Na powstrzymuje łzy, ale chce pokazać, że stanie na wysokości zadania:
- Będę posłuszna!
Zdaniem świadków tej sceny Mao ma zaczerwienione oczy, powstrzymuje się jednak od płaczu, jak przystało na odważnego człowieka czynu.
Taki właśnie wizerunek Mao powinna rozpowszechniać oficjalna propaganda: ojciec chińskiego komunizmu posiada serce, ale nie waha się poświęcić osobistego szczęścia na rzecz dobra ogółu.
Od października 1947 roku Armia Czerwona odnosi zwycięstwo za zwycięstwem. Sytuacja jest teraz pod kontrolą Mao i może on sprowadzić Li Na do domu. Nie widzieli się od roku. Spotkanie jest wzruszające. Dziecko biegnie w stronę ojca, wołając:
- Tata!
On zaś chwyta je i obraca nad swoją głową:
- Moja laleczko, odważna, duża laleczko, tak bardzo mi ciebie brakowało.
Li Na ma już siedem lat i zapowiada się na prawdziwą, małą rewolucjonistkę. Jej matka Jiang Qing jest byłą aktorką. W ciągu roku spędzonego z dala od Mao nauczyła ją urywków klasycznej opery chińskiej. Mała dziewczynka nie daje się prosić, żeby zaśpiewać je ojcu. Ale jej ulubionymi melodiami są piosenki sławiące Mao: "Przygraniczne słońce jest całe czerwone, naszym wodzem jest Mao Zedong, Mao Zedong!".
Rodzina Baszara Al-Asada
Okulista, będący jeszcze 15 lat temu niemalże jąkałą, okazuje się godnym następcą tyrana Hafi za. Baszar nie waha się przed narzuceniem swoim dzieciom tego, co sam przeżył z ojcem. Posługuje się nimi, żeby uwierzytelnić jego reżim oraz akcje zbrojne. Od czasu do czasu Baszar otwiera drzwi swojego intymnego świata przed fotografami oraz stojącymi po jego stronie ekipami telewizyjnymi. Przypatrzmy mu się, kiedy u boku swojej pełnej wdzięku małżonki oraz trójki dzieci zdmuchuje świeczki na urodzinowym torcie, kiedy bawi się samochodami ze swym najstarszym synem... Jakim sposobem dobry, troszczący się o swoje dzieci ojciec mógłby być potworem pozbawionym serca, jak określają go jego nieprzyjaciele, czyli znaczna część mediów, organizacje pozarządowe oraz zagraniczni dyplomaci?
Dzieci Asada nie mogą zapomnieć o wojnie. Muszą cierpieć, tak jak cierpi cały naród stojący za swoim Przewodnikiem. Baszar i jego żona Asma rozkazują więc małym, żeby wypełniali swoje role. Jest styczeń 2012 roku. Od sześciu miesięcy w kraju panują zamieszki. Asad organizuje narodową manifestację w samym centrum Damaszku mającą na celu udowodnienie, że Syryjczycy przywiązani są do swojego ustroju. Jest to jego pierwsza dłuższa przemowa od początków rewolucji.
- Nie ma najmniejszej wątpliwości, że zwyciężymy konspirację... - krzyczy w obliczu tłumów skandujących swoją nienawiść do buntowników.
Obok niego, ubrana w pastelową kurtkę oraz wełniany beret (jest zima i w Damaszku panuje chłód), stoi piękna i uśmiechnięta Asma. Jej obecność jest nie bez znaczenia. Pozwala na uciszenie pogłosek, które przypisują jej ucieczkę do Londynu. Ale para zakochanych tyranów nie wystarcza. Nagle na estradzie pojawiają się trzy małe buzie. Wszystkie dzieci Asada są obecne. Hafi z (noszący imię swojego dziadka, co brzmi jak obietnica ewidentnego losu dynastii), 10 lat, jego siostra Zein, 8 lat, i najmniejszy Karim, 6 lat. Wydelegowani przez reżim fotografowie rzucają się, żeby uwiecznić historyczną scenę. Dzieci spoglądają niewidzącym wzrokiem, przestraszone okrzykami tłumu.
Będąc w ich wieku, 40 lat temu, Baszar przeżywał wojnę Jom Kippur przeciwko Izraelowi. On również obawiał się o swoje życie. Rzucając dzieci w krwawą grę polityczną swojej dyktatury, Baszar respektuje jedynie rodzinną tradycję.
Druzyjski przywódca Libanu Walid Dżumblatt, który znał obu Asadów i którego ojciec został zamordowany przez Hafi za al-Asada, zeznaje:
- Dobrze znałem ojca. Był dyktatorem, zbrodniarzem, ale o wiele bardziej cywilizowanym niż jego syn (...). Pewnego dnia Baszar powiedział mi, że w kraju nie było już żadnych zdjęć jego ojca, zupełnie jakby pragnął wymazać go na zawsze. Nie potrzeba być psychiatrą, żeby zrozumieć, że jest on patologicznym kłamcą.
I dorzuca:
- Mamy do czynienia z psychopatą posiadającym podwójną osobowość, przerażającym kłamcą oraz brutalem. Odkryłem, że ma on w sobie coś z Machiavellego.
Oddziały wspólnoty międzynarodowej oraz głębokie zaangażowanie osi irańskiej u boku Baszara al-Asada pomogły mu przeżyć i zostać "ponownie wybranym" na prezydenta w 2014 roku. Tak więc nadal panuje on w Syrii, gdzie aż do odwołania może nadużywać swojej władzy.
Synowie Iraku
Wyborni nowi bogacze
Udajj i Kusajj rosną w cieniu nieobecnego ojca, zbyt zajętego odgrywaniem roli rewolucjonisty w kraju, którym regularnie wstrząsają zamachy stanu. I tak na przykład, zaledwie kilka miesięcy po urodzinach Udajja w 1964 roku, Saddam Husajn podejrzany jest o zaplanowanie zamachu na sprawującego władzę prezydenta i zostaje wtrącony do więzienia. Żona Saddama, Sadżida, sama zajmuje się wychowaniem ich pierworodnego syna. Kiedy dwa lata później, w 1966 roku, rodzi się drugi syn Kusajj, Saddam nadal przebywa w więzieniu. Ale sytuacja ta nie potrwa długo: niespełna dwa miesiące później Saddamowi udaje się uciec. Jest to początek pokątnego życia oraz walki przeciwko ustrojowi panującemu w Iraku. Udajj i Kusajj nadal rosną bez ojca. W 1968 roku wszystko się zmienia. W Bagdadzie wybucha nowa rewolucja i władza dostaje się w ręce partii Baas, partii politycznej o inspiracjach socjalistycznych oraz nacjonalistycznych, do której należy Saddam Husajn. Ma on jedynie 31 lat, kiedy staje na czele narodowych służb bezpieczeństwa i przyjmuje rolę jednego z najpotężniejszych oraz wzbudzających największą obawę mężczyzn w całym kraju. Udajj i Kusajj mają cztery i dwa lata i są teraz dziećmi wpływowego członka junty, która obejmuje władzę. Teraz nic nie jest dla nich zbyt piękne.
Rodzina Husajnów przeprowadza się do dużej willi położonej w pobliżu pałacu prezydenckiego. Wewnątrz znajduje się pływalnia, w której dzieci mogą dokazywać pod uważnym okiem wyznaczonej dla nich ochrony. Rodzeństwo szybko się powiększa. Jedna po drugiej rodzą się trzy dziewczynki: Raghad w 1968 roku, Rana w 1969 i najmłodsza Hala w 1972 roku.
Młodzi Husajnowie, jak przystało na nowych bogaczy, uczęszczają do klubów przeznaczonych dla wyższych sfer Iraku. Grają w tenisa, uczą się jeździć konno w najlepszych klubach hippicznych w całym kraju i wyjeżdżają na wakacje nad brzeg Zatoki Perskiej. Częsta obecność oficjalnych fotografów pozwala na uwiecznienie szczęścia wzorcowej rodziny i rozpowszechnienie po całym kraju portretu Saddama Husajna jako idealnego ojca. I nie ma znaczenia, jeśli prawda jest zupełnie inna, rodzina musi służyć ojcowskim ambicjom, które nie mają granic.
Od 1971 roku Saddam Husajn jest wiceprezydentem Iraku i mianuje się generałem. Pozostaje teraz jeden jedyny stopień do osiągnięcia najwyższej władzy: prezydenta Republiki Iraku. Ze swojej strony Udajj i Kusajj rosnący nadal w tym ściśle chronionym otoczeniu wykazują realne skłonności do wykorzystywania, a nawet bezkarnego nadużywania tego, co im ofiarowano.
Stale nieobecny ojciec nie może powstrzymać ich kaprysów.
Otrzymana w spadku przemoc
Obaj chłopcy uwielbiają ojca, nawet jeśli nie znają go dobrze. Saddam wobec dzieci powiela schemat, jakiego doświadczył, kiedy był młody. Nie znał swojego ojca, a wychowywał go wuj ze strony matki. Prawdziwą rodziną Saddama jest partia Baas, której poświęca cały swój czas. I nawet jeśli nie interesuje się swoimi synami, szybko przekazuje im pragnienie władzy oraz tendencję do bezgranicznego okrucieństwa.
Czy opowiadając im ze szczegółami, jak rozstrzelał tego czy innego przeciwnika, zdaje sobie sprawę, że w ten sposób wychowuje dwójkę ?dzikich zwierząt?? Podczas każdego rodzinnego spotkania Saddam przedstawia się w korzystnym świetle i staje się bohaterem wschodniej legendy. Kiedy cierpi, kiedy ryzykuje swoje życie, ma jeden jedyny cel, a jest nim zwycięstwo.
Wysłuchując opowiadań ojca, odkrywając jego upodobanie do machinacji, obaj nastolatkowie rozwijają w sobie agresywność. Są jeszcze bardzo młodzi i odbije się to na całym ich życiu. W trakcie jednego z burzliwych wieczorów Udajj zdradza arabskiemu dziennikarzowi, że "naśladuje ojca w eliminowaniu swoich nieprzyjaciół". Były wysoki urzędnik reżimu potwierdza również, że:
- Kusajj za wszelką cenę chciał przypodobać się ojcu, aż od przesady.
Obaj chłopcy doskonale przyswoili wpajane im przez ojca zasady. Na jego wzór Udajj i Kusajj są "dumnymi wojownikami, gotowymi do stawienia czoła śmierci", z lubością powtarza Raghad, najstarsza córka Saddama. Jest to przezorna wizja o wiele bardziej krwawej rzeczywistości, ponieważ, o ile prawdą jest, że Udajj i Kusajj bez ograniczeń stykają się ze śmiercią, ale nie na polach bitew, tylko w należących do reżimu salach tortur, gdzie synowie dla przyjemności przyjmują rolę oprawców.
W 1979 roku ich ojciec otrzymuje wreszcie wynagrodzenie za życie spędzone na intrygach oraz eliminacji rywali: staje się prezydentem republiki. Ma jedynie 42 lata, a jego synowie 15 i 13 lat. Irak należy teraz do spuścizny Udajja i Kusajja. Ci, którzy powątpiewają, słono za to zapłacą.
Dyktatura opiera się na wszechobecnym terrorze. Jeszcze raz Saddam pokazuje drogę swoim synom. Nie waha się, żeby osobiście likwidować politycznych wrogów lub też zagazować 5000 Kurdów w Halabdży, irackim mieście położonym w pobliżu granicy z Iranem. A żeby synowie dobrze zrozumieli, co znaczy zabić kogoś, Saddam Husajn zmusza ich do obecności w egzekucjach mających miejsce w początkach jego panowania. Cel osiągnięty.
Dwójka nastolatków nigdy tego nie zapomni.
Dyktator Iraku jest bezlitosnym przywódcą. Mobilizuje klan, partię i państwo, żeby przystosowały się do jego polityki oraz planów. I biada tym, którzy mu się opierają, nawet jeśli są członkami jego rodziny. W 1989 roku Saddam usuwa swojego szwagra i przyjaciela z dzieciństwa, generała Adnana Khairallaha, ponieważ rosnące poważanie, jakim cieszy się ten ostatni w szeregach armii, stawia Saddama w cieniu. Obaj synowie dyktatora szybko zrozumieją, że kiedy chodzi o złość ojca, nie są bezpieczni. Ten ostatni pogardza wszystkimi, zarówno nieprzyjaciółmi, jak też swoimi bliskimi, w tym także własnymi dziećmi, w szczególności synami, rozpieszczonymi, zepsutymi przez pieniądze i każdego dnia coraz bardziej zawodzącymi ojca.
Przyglądając się wodom Tygrysu, jednej z największych rzek w kraju, Saddam zwierza się szefowi swojego biura: "Chciałbym urodzić się sam, bez rodziny ani kuzynów". Wiadomości o wybrykach synów docierają do niego w najdrobniejszych szczegółach. Wie, że mający jedynie 20 lat Udajj odgrywa już znaczącą rolę w ogólnokrajowej korupcji. Osobisty lekarz Saddama przypomina sobie:
- Udajj niszczył resztki zaufania do Saddama i jego ustroju. Rozmawiano o nim w całym kraju, Udajj nie znał granic. Kilkakrotnie musiałem leczyć przybywających z jego wieczorków gości, których zraniono nożem, przypalono papierosami albo poddano innemu złemu traktowaniu poprzedniej nocy.