Oczy całego świata na Tel Aviv
Tel Aviv. Miasto to młody wilczek z wielkimi ambicjami i potencjałem. Izrael postawił na innowacje, na start-upy, rozwój i Tel Aviv jest kolebką tego rozwoju. Teraz Tel Aviv inwestuje też w modę. Po pierwsze by przypomnieć, że niegdyś, był stolicą mody - a dwa słynne domy mody Gottex i Maskit - założone przez dwie przedsiębiorcze, niezależne kobiety podbijały światowe rynki. Po drugie, by wybiegać w przyszłość - wykreować Tel Aviv na miejsce kojarzące się z kreatywnością, nowoczesnością. Miejsce modne. Po trzecie, by wesprzeć lokalnych projektantów w trudnym momencie - gdy w Izraelu (gdzie produkcja jest bardzo kosztowna) pojawiły się tanie światowe marki jak Zara i HM.
Za organizacją Tel Aviv Fashion Week stoi młodzieńcza energia, pieniądze i przekonanie, że Izrael może stać się jednym z głównych centrów świata mody. Każdy, kto w Izraelu ma biznes zdaje sobie sprawę, że lokalny rynek jest mały i marzy o światowym sukcesie. Dlatego przy wsparciu sponsorów (rodziny Gindi) oraz rządu (m.in ministerstwa spraw zagranicznych i ministerstwa turystyki) Motty Reif, słynny producent imprez modowych, który po latach mieszkania w Los Angeles, powrócił do Izraela, chce światu pokazać izraelskich projektantów i rozkręcić modę na izraelską modę.
Impreza trwała cztery dni. Od 10 rano do 10 wieczórem prezentowano pokazy, które odwiedziło dwadzieścia tysięcy ludzi. Śledziło je ponad stu dziennikarzy modowych, blogerów i tak zwanych influencerów z 40 krajów. Znaleźli się tam m.in redaktorzy włoskiego i ukraińskiego Vogue'a, amerykańskiego Forbesa, słynny bloger i dokumentalista Ari Seth Cohen autor bloga Advanced Style, który przedstawia stylowo ubrane stare kobiety, założyciel kultowego nowojorskiego magazynu Paper - David Hershkovitz, szef katedry mody w Brukseli, guru stylu - Didier Vervaeren, londyński bloger Akash Mehta, który właśnie przenosi się do Paryża, gdzie został specjalistą od kontaktów z influencerami u Diora.
Wszystkie komentarze