2023-03-25
25
03
2023

Numer 12/2022

Okladka:

Jarzmo perfekcyjnej pani domu

Czytelniczka WO

W lecie zamieszkałam z chłopakiem. Po dwóch latach znajomości z człowiekiem, którego kocham i bez żadnych nacisków z jego strony zgodziłam się przenieść własny pokój do wspólnego mieszkania. Po miesiącu miodowym (głębokie rozmowy do późna w nocy, maratony Miyazakiego, wygłupy przy odkurzaniu) na sielskim obrazku pojawiła się rysa – zdałam sobie sprawę, że mam znacznie mniej czasu. Na czytanie, pisanie listów, na naukę włoskiego. Że rzadziej chodzę do kina i nie pamiętam, kiedy widziałam się z przyjaciółką, z którą wcześniej regularnie umawiałam się na pogaduchy.

Gdzie znikały cenne godziny między pracą a snem?

W czarnej dziurze zwanej krzątactwem: drobne przepierki, cowieczorne małe uczty, zakupy, żeby nie zabrakło jego ulubionych orzeszków, odkurzanie, bo ciągle jest nakruszone…

Gwoli sprawiedliwości – on niczego ode mnie nie wymaga, potrafi ugotować sobie makaron, zanim mnie poznał, sam prał sobie skarpetki. I wcale nie mieszkał w chlewie. Na szczęście należy do pokolenia mężczyzn, którzy nie uważają partnerek za darmową siłę roboczą.

Zamiast jasno wyrażać swoje potrzeby i podjąć dojrzałą dyskusję (w niektóre wieczory ty gotujesz, bo ja chcę sobie poczytać), robię wszystko sama, a potem mniej lub bardziej świadomie się na niego wściekam. Prowadzimy stereotypowe kłótnie o rzucony w łazience ręcznik i zupę, która przeszła bez echa i bez należytych komplementów… Nie cierpię wrednej zrzędy, w którą się zamieniam, ale nie potrafię wyjść z roli. Polski NFZ powinien chyba fundować wszystkim kobietom terapię (wychodzenia ze) schematów…

List pochodzi z magazynu "Wysokie Obcasy Extra" nr 12(126)/2022

POPRZEDNIE NUMERY