- Nie integrujmy ludzi, oczekując jedynie, że dostosują się do naszych oczekiwań. To już było i się nie sprawdziło. Działania związane z edukacją i integracją są bardziej efektywne, kiedy włączamy w nie samych zainteresowanych - mówi Urszula Markowska-Manista, badaczka zajmująca się edukacją migrantów.
Pytany o "lex TVN" minister edukacji Przemysław Czarnek stwierdził, że nie nadwyręży ona stosunków polsko-amerykańskich. - Spokojnie. Take it easy - mówił.
Rząd próbuje przeczekać epidemię i liczy, że szkoły bez żadnych zabezpieczeń mogą pracować stacjonarnie. Tymczasem uczniowie po kilka tygodni nie mają lekcji. Winni są nie tylko niezaszczepieni pedagodzy, ale też inny kryzys w oświacie - stały brak nauczycieli.
Minister Czarnek stwierdził, że rząd nie planuje systemowego przejścia na lekcje zdalne, ale dodał, że nie może tego zagwarantować, bo nie jest wróżką. Tłumaczył też, dlaczego rząd negocjuje tylko z jednym związkiem zawodowym w sprawie nauczycielskich płac.
Nauka stacjonarna została zawieszona w co dziesiątej szkole. A zaszczepionych uczniów i uczennic jest zaledwie 37 proc. Dyrektorka z wiejskiej podstawówki w Lubuskiem przyznaje: - Wszyscy, którzy przynieśli zakażenie do szkoły, byli niezaszczepieni.
- Podczas lekcji zdalnych poprosiłam uczniów, aby poszli do kuchni i znaleźli tam jakieś orientalne przyprawy. Byli zaskoczeni, ale też zaciekawieni. Chętnie opowiadali o tym, co sobie wyobrażają, co czują, wąchając daną przyprawę. Tak przeszliśmy do omawiania "Sonetów krymskich" Mickiewicza - mówi Agata Karolczyk-Kozyra*, polonistka, twórczyni Maturnocki.
Rok szkolny zaczął się od diagnoz przedmiotowych, czyli sprawdzania wiedzy uczniów. Dzieci nie powinny za nie dostawać ocen. A jednak często dostają
Wielu rodziców oburza się, że w czasie edukacji zdalnej dzieci przez siedem godzin siedziały przed komputerami i że to szkodzi ich zdrowiu. Kiedy jednak tyle samo czasu siedzą w szkolnych ławkach, uważamy to za coś normalnego. Rozmowa z Mikołajem Marcelą, autorem poradników na temat edukacji i wychowania, wykładowcą Uniwersytetu Śląskiego.
Szkoły - wymęczone trzema semestrami zdalnej nauki - oczekują zmian na miarę XXI wieku. I jest w końcu nadzieja, że ministerstwo chce tego samego. Minister Czarnek powołał radę specjalistów, która ma "pilne opracować rekomendacje dot. wykorzystania kompetencji cyfrowych" w nauce zdalnej i stacjonarnej. Od dawna nie było lepszych wiadomości.
73 proc. uczniów odczuwa stres, niepewność i strach po powrocie do stacjonarnej szkoły. 15 proc. nauczycieli może mierzyć się z problemem wypalenia zawodowego. Tak wynika z badań Centrum Edukacji Obywatelskiej. - Możemy poradzić sobie z tymi problemami, jeśli wrócimy do szkoły z uważnością - twierdzą autorzy raportu.
- W ramach eksperymentu można wprowadzić edukację bez ocen, również tych na koniec roku - mówi Wojciech Gawlik, prezes Fundacji EDU-Klaster.
42 mln zł Ministerstwo Edukacji przeznaczyło na przeszkolenie blisko 40 tys. nauczycieli WF-u, by mogli efektywniej prowadzić swoje zajęcia i tworzyć sportkluby. Wszystko po to, by ograniczyć otyłość u uczniów po nauce zdalnej.
Po roku zdalnej nauki przyszedł czas na wystawienie prawdziwych ocen. Jak pogodzić weryfikowanie wiedzy z kiepskim stanem psychicznym uczniów? Co zrobić z tymi, którzy nie powinni zdać?
Zdalne lekcje zmusiły nas do rewolucji w szkołach, na którą nie byliśmy gotowi. Zaniedbaliśmy relacje, wyizolowaliśmy się. Jednak "tsunami technologiczne" jest nieuniknione. - Pytanie, jak zaprząc technologie, by nas nie niszczyły, tylko działały na naszą korzyść - mówi Natalia Hatalska.
- W piątek pożegnamy się na Zoomie. Wtedy wszyscy włączymy kamerki, żeby zrobić pamiątkowego screena. Może umieścimy go w fotoksiążce, którą szykujemy dla wychowawczyni? Bo zdjęcia kończą się na wigilii klasowej w 2019 roku - mówi maturzystka.
Protest przeciwko powrotowi do szkół w maju podpisało już blisko pół miliona uczniów. Minister Czarnek odpowiada im, żeby się wyluzowali, bo "obowiązki to nie stres". Zapowiada równocześnie, że zajęcia wyrównawcze nauczyciele będą mogli zorganizować już w czerwcu.
Apel Protestu Uczniowskiego podpisało już ponad 400 tys. osób, które nie chcą wracać do szkół już w maju. Minister Czarnek apeluje do nauczycieli i dyrektorów, żeby tę chwilę stacjonarnych zajęć poświęcili na odbudowę relacji.
Do końca maja wszyscy uczniowie mają wrócić do szkół - ogłosił rząd. Uczniowie nie tryskają jednak optymizmem. - Odwykli od relacji. Potrzebują czasu, żeby znowu wejść w grupę - oceniają eksperci.
Od wtorku wszystkie klasy I-III wrócą do szkół w trybie stacjonarnym. Za dwa tygodnie dołączą do nich starsze roczniki w trybie hybrydowym. A pod koniec miesiąca szkoły mają wrócić do nauki stacjonarnej.
Jeśli dynamika spadku zakażeń się utrzyma, jest szansa, że wszyscy uczniowie wrócą do szkół w maju - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. I podkreślał, że rząd chce, by wrócili "najszybciej, jak to możliwe". Wcześniej zapowiadał, że licealiści wrócą do szkół 10 maja.
Z nauki hybrydowej od poniedziałku wyłączeni będą uczniowie z woj. śląskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego, łódzkiego i opolskiego. Reszta najmłodszych uczniów będzie się uczyć w systemie mieszanym.
Powrót do szkół klas I-III możliwy od poniedziałku, przynajmniej w wielu regionach - zapowiedział we wtorek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Liczba zakażeń koronawirusem odnotowanych w środę i w czwartek będzie mieć wpływ na to, czy w kwietniu najmłodsze dzieci wrócą do przedszkoli i szkół. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, chciałby, żeby w maju stacjonarnie uczyły się już wszystkie roczniki.
- Potrzebna nam jest wiedza i umiejętności, ale ważne, żebyśmy sobie uświadomili, że mamy też prawo być szczęśliwi - mówi Ewa Radanowicz, dyrektorka szkoły, która postanowiła odmienić podstawówkę w Radowie Małym. A teraz - zadając pytanie: "o co chodzi w szkole" - namawia do tego samego innych.
- Z badań wiemy, że 40 proc. dzieci wymaga pomocy psychologicznej. Kto jej udzieli? Znajdzie się tylu specjalistów? Trzeba im pomóc inaczej - mówi prezeska Fundacji Rozwoju Dzieci i zachęca do udziału w akcji "Dzieci mają wychodne".
Tegorocznym maturzystom żal, że nie zdążyli zbudować dostatecznych więzi z własną klasą. Niektórzy widzą szanse, które otworzyła przed nimi pandemia. O nadchodzących wakacjach życia mówią: "nie będzie źle".
- W zdalnej szkole rosną nierówności ekonomiczne, społeczne i edukacyjne. A najbardziej obrywają ci, którym i bez pandemii było już ciężko - mówią eksperci. Zaznaczają, że nadrabianie zaległości wcale nie jest najpilniejszą sprawą.
"W ogóle nie będę wracał do edukacji zdalnej. Nawet jeśli wiem, kto przysyłał niesamodzielne prace, kto się nie uczył". Rozmowa z Tomaszem Bilickim, pedagogiem, terapeutą, nauczycielem
Problem ściągania i oszukiwania w szkolnych ławkach nie jest rzecz jasna problemem nowym, nie jest też skutkiem pandemii. Ale czy na pewno wyręczanie naszych dzieci w pracach domowych i klasówkach sprawi, że ułatwimy im start w przyszłość? Czy wywieranie presji na dobre oceny to dobry model wychowania?
Są zajęcia dotyczące tego, co złego kryje się w energetykach, co lubi jeść nasz mózg, czy zaznajamiające z prawem. Podczas tych lekcji można zdalnie zobaczyć hospicjum, pójść do muzeum, teatru, wybrać się na wycieczkę do Iranu, Ugandy, Peru. Lekcje prowadzą zarówno nauczyciele, jak i aktorzy, pracownicy muzeów, pasjonaci edukacji.
Uwięziony w elastycznej klatce prokrastynacyjnej niemocy na zmianę wgapiam się w kursor mrugający do mnie z pustego dokumentu, odpisuję na bieżące wiadomości i scrolluję niekończące się newsy, głupoty i filmiki. I mam moralniaka
10 godzin dobrowolnych zajęć wyrównawczych dla każdego oddziału - to plan ministra edukacji, który został już zatwierdzony przez Radę Ministrów. Ma to kosztować 187 mln zł.
Dzieci z ubogich rodzin czy z małych miejscowości mają coraz mniejsze szanse na zrealizowanie swojego potencjału. A to odbije się nie tylko na ich dorosłym życiu, ale też na przyszłości całego społeczeństwa.
Od poniedziałku uczniowie klas I-III z czterech województw (warmińsko-mazurskiego, pomorskiego, lubuskiego i mazowieckiego) rozpoczną naukę hybrydową. Jak ona ma wyglądać? Połowa uczniów w domu, połowa w szkole. O szczegółach zdecydują dyrektorzy.
Gdy zamiast spotykać się w klasie, dzieci mają zdalne lekcje, szkole łatwiej je "zgubić" z pola widzenia. Warszawa biła na alarm, gdy na początku pandemii z systemu edukacji wypadło ponad 600 uczniów. Dziś wciąż nie wszyscy się znaleźli.
1,2 tys. losowo wybranych szkół weźmie udział w ministerialnym programie wsparcia psychologiczno-pedagogicznego dla uczniów i nauczycieli - zapowiedział w czwartek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, dokładnie rok po wprowadzeniu edukacji zdalnej.
Minister edukacji i nauki w rozmowie z TVP Info podkreślił, że jego resort jest przygotowany na podjęcie decyzji o powrocie uczniów do szkół, kiedy pozwoli na to sytuacja epidemiczna. - Mamy opracowane wszystkie wytyczne, zalecenia sanitarne wraz z Głównym Inspektorem Sanitarnym i Ministerstwem Zdrowia - zapewnił.
Lekcje w salonach samochodowych i testy dwa razy w tygodniu. Dzieci w Europie wracają do szkół
Pandemia koronawirusa zamknęła w domach i uczniów, i nauczycieli. - Pracuję 12 godzin na dobę, dostaję 60 wiadomości dziennie. Ale widzę też wiele pozytywów - mówi Ewa Drobek, nauczycielka XV LO z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Narcyzy Żmichowskiej w Warszawie.
Prawicowa władza chciałaby cofnąć nas do układu patriarchalnego i scholastycznego wręcz porządku wiedzy. Czas się bronić, szkoło.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.