- Ciężko mam. Ciekawe, kiedy w końcu zrzucę ten krzyż, należałoby mi się już trochę spokoju - mówił Tomasz Komenda w trakcie jednej z naszych ostatnich rozmów. Miał nadzieję, że rak jest w remisji, ale niebawem znów dał o sobie znać. 21 lutego 2024 r. Tomasz Komenda zmarł.
Remigiusz Korejwo mówi z goryczą: - Komendant główny Jarosław Szymczyk obiecał, że publicznie przeprosi Komendę za błędy policji, jeśli się potwierdzą, ale nie przeprosił. A nagrodę za sprawę miłoszycką dostał od Zbigniewa Ziobry jego prokurator, który nic w tej sprawie nie zrobił. Nam nawet nie podziękowali.
Po prawomocnym wyroku w sprawie zbrodni miłoszyckiej, za którą przed laty niesłusznie skazano Komendę, prokurator Dariusz Sobieski nie krył zadowolenia. Sąd przyznał mu rację: Ireneusz M. i Norbert Basiura są winni. Śledztwo wciąż jednak trwa
Krzysztof K. był przesłuchiwany w sądzie już po raz piąty, wcześniej składał także zeznania przed prokuraturą. Ale dopiero teraz przyznał się, że na pytania odpowiadał pod wpływem leków psychotropowych. Tabletki łykał także w czasie rozprawy.
- Zniszczyłeś mi życie - krzyczał Krzysztof K. do Tomasza Komendy na sali sądowej. Teraz świadek prosił o możliwość zeznawania bez obecności mediów. Sąd na to się jednak nie zgodził.
- On słyszał, jak Małgosia wołała "mamo", ale jej nie pomógł. Od 23 lat tylko kłamie i kręci - mówiła do świadka w sprawie zbrodni miłoszyckiej mama zamordowanej 15-latki. A gdy stwierdziła, że powinien siedzieć w więzieniu, on pod nosem mruknął: - Ma pani rację.
- Byłem wyzywany od morderców. Jak policjantom coś nie pasowało, uderzali mnie w twarz - mówił przed sądem Krzysztof K., jeden z głównych świadków w sprawie zabójstwa Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię był skazany Tomasz Komenda. Ze względu na jego zły stan psychiczny i ciągłe zmienianie zeznań sąd zdecydował, że kolejne przesłuchania będą odbywały się w obecności psychologa
Przed laty Krzysztof K. długo był w kręgu podejrzanych, w pewnym momencie przyznał się nawet do zgwałcenia Małgosi w Miłoszycach. Teraz przed sądem zeznawał jako świadek: - Opiekowałem się nią, bo była pijana, a koleżanki zostawiły ją samą.
- Do ostatniej chwili wierzyliśmy z panią Jadwigą, że uda jej się złożyć zeznania. To jednak okazało się zbyt trudne - tłumaczył przed sądem pełnomocnik rodziny Małgorzaty zamordowanej w Miłoszycach. Przed laty, w czasie procesu Tomasza Komendy, również nie była w stanie opowiadać o córce przed sądem.
- Córkę chowałem dwa razy, 20 lat temu i teraz, po ekshumacji. Po tym drugim pogrzebie ksiądz powiedział tylko: jak wy możecie to wytrzymać - mówił przed sądem pan Krzysztof, ojciec Małgosi, która została brutalnie zgwałcona i zamordowana w czasie imprezy sylwestrowej w Miłoszycach. Przed laty za tą zbrodnię skazano Tomasza Komendę, teraz na ławie oskarżonych siedzą Ireneusz M. i Norbert Basiura.
- Z takim ochroniarzem, powiem wprost, wiele dziewczyn chciało się przytulać i całować - mówił o sobie Norbert Basiura, oskarżony o brutalny gwałt i zabójstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.
- Prokuratorzy powiedzieli mi, że nigdy nie wrócę do domu i nie zobaczę dzieci. Jak mnie przesłuchiwali, byłem tak zdenerwowany, że nie myślałem logicznie - mówił przed sądem Norbert Basiura, oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgorzaty w sylwestra 1996/1997 w Miłoszycach. I przekonywał: - Ja czuję się bohaterem.
- Ani za cycka, ani za dupę nikogo nawet nie złapałem na tej imprezie sylwestrowej. Seks uprawiałem, ale rano z żoną - mówił Ireneusz M., oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo Małgosi w Miłoszycach. Tylko z żoną seks uprawiał także drugi oskarżony, Norbert Basiura. A prokurator wyliczał ślady biologiczne zabezpieczone na majtkach, biustonoszu i sukience dziewczyny, które świadczą przeciwko nim.
- To, co się stało, już się nie odstanie. Ona nie żyje. Ale dlaczego ktoś niewinny ma za to siedzieć - mówił prokuraturze Ireneusz M., oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.
Sąd Okręgowy w Opolu, a nie we Wrocławiu rozpatrzy wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie dla Tomasza Komendy. Niesłusznie skazany za morderstwo Małgosi w Miłoszycach chce blisko 19 mln zł za 18 lat w więzieniu.
22 lata temu Ireneusz M. twierdził, że widział dziewczynę w białych skarpetkach z kolorowymi paskami. Zgwałcona i zamordowana Małgorzata właśnie takie skarpetki miała założone pod rajstopami i widzieć mógł je tylko morderca. Teraz Ireneusz M. broni się w sądzie: - Dziewczyna, o której mówiłem, miała jasne włosy.
Ani Norbert Basiura, ani Ireneusz M. nie przyznają się do brutalnego gwałtu i morderstwa 15-letniej Małgorzaty w Miłoszycach. Prokuratura nie ma wątpliwości: W porozumieniu podali jej substancję, która doprowadziła do utraty świadomości, wyprowadzili z dyskoteki, brutalnie zgwałcili i zostawili, by zamarzła. Ireneusz M. przekonywał na pierwszej rozprawie: - Kiedyś wrobiono Tomasza Komendę, teraz wrabiają mnie.
7 maja odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie oskarżonych o zabójstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę. Obrona już zapowiada, że będzie wnioskowała o przeprowadzanie kolejnych badań DNA. Prokuratura zgromadzonych dowodów na razie komentować nie chce. - Poczekajmy na akt oskarżenia - mówi prokurator Dariusz Sobieski.
- Tomasz Komenda boi się znów stawać przed sądem i opowiadać o tym, co go spotkało. Dlatego wystąpimy o wyłączenie jawności postępowania - mówi prof. Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik Komendy, który najprawdopodobniej 10 kwietnia złoży wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie dla swojego klienta.
Prokuratura z Łodzi, która prowadzi śledztwo w sprawie niesłusznego skazania Tomasza Komendy, chciała przeprowadzić okazanie mu osób związanych ze sprawą. Odmówił jednak ze względu na zły stan zdrowia psychicznego. Najnowsze badania przeprowadzone przez psychiatrów wskazują jednak, że będzie mógł wziąć udział w śledztwie.
Ten trzeci morderca 15-letniej Małgosi z Miłoszyc, którego wciąż szukają jest odpowiedzią, dlaczego przez tyle lat nie udało się wyjaśnić tej sprawy. Nie wykluczam, że chodzi o osobę z kontaktami w prokuraturze czy policji - mówi mec. Ewa Szymecka, b. pełnomocniczka rodziców zamordowanej dziewczyny.
Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko Norbertowi B. i Ireneuszowi M. za brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię został niesłusznie skazany Tomasz Komenda.
W środę sąd apelacyjny zdecydował zwolnić z aresztu Norberta B., który jest podejrzany o gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Za tę zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.
Zarówno obrońca Norberta B., jak i prokuratura złożyły zażalenie na decyzję o aresztowaniu podejrzanego za popełnienie zbrodni miłoszyckiej. Oskarżyciel nie ma jednak zastrzeżeń do samego zatrzymania, ale uzasadnienia przedstawionego przez sąd.
W czasie powodzi pierwszy był na wałach - mówią sąsiedzi o Norbercie B., strażaku. Podczas śledztwa po zbrodni w Miłoszycach plątał się w zeznaniach, ale nie zwróciło to uwagi policjantów. Teraz dostał zarzut gwałtu i morderstwa na 15-letniej Małgosi, za co niesłusznie skazano Tomasza Komendę.
Sąd we Wrocławiu zdecydował dzisiaj aresztować tymczasowo Norberta B na trzy miesiące. Mężczyzna jest podejrzany o udział w brutalnym gwałcie i zabójstwie 15-letniej Małgosi, za które niesłusznie został skazany Tomasz Komenda.
Zatrzymany w poniedziałek drugi podejrzany o brutalny gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi, był przed 19 laty ochroniarzem dyskoteki w Miłoszycach, w której bawiła się dziewczyna tuż przed śmiercią.
Zatrzymano drugiego podejrzanego o brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi z Miłoszyc, za co przed laty niesłusznie skazano Tomasza Komendę. To Norbert B., który w noc morderstwa był ochroniarzem na dyskotece, w której bawiła się dziewczyna.
Wielokrotny gwałciciel i kat licznych kobiet - Ireneusz M. - był w rękach policji tuż po morderstwie 15-letniej Małgosi w Miłoszycach, ale go wypuścili. I wskazali niewinnego, Tomasza Komendę.
Zatrzymanie i skazanie Tomasza Komendy nie byłoby możliwe bez zeznań Doroty P. - Odgrażała się, że będę przez nią płakała. No i płakałam przez 18 lat - mówi Teresa Klemańska, mama Tomasza.
Tomasz Komenda płakał, gdy w czwartek sąd pozwolił mu wyjść zza krat. Płakał też, gdy jako 24-latek został za nimi zamknięty. Jak to możliwe, że dowody i śledztwo jednoznacznie wskazały jako pedofila, gwałciciela i mordercę niewinnego człowieka?
W środę Prokuratura Krajowa złożyła w Sądzie Najwyższym wniosek o wznowienie postępowania ws. Tomasza Komendy, który 18 lat spędził w więzieniu za brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Jak wynika z najnowszych ekspertyz, 42-letni teraz mężczyzna jest niewinny.
Do sądu wpłynął wniosek o przerwę w karze dla Tomasza Komendy, skazanego za zgwałcenie i zabicie 15-letniej Małgosi. Teraz prokuratura twierdzi, że jest niewinny.
Do sądu wpłynął wniosek o przerwę w karze i zwolnienie z więzienia Tomasza Komendy, który niesłusznie spędził 18 lat w zakładzie karnym za zgwałcenie i zabicie 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Sąd jednak nie może podjąć decyzji o jego uwolnieniu ze względu na brak wystarczających działań prokuratury.
Zarzut gwałtu ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa 15-letniej Małgosi we wsi Miłoszyce usłyszał wczoraj Ireneusz M. Mężczyzna dotychczas odsiadywał karę za inny gwałt. Podejrzany przebywa obecnie we wrocławskim areszcie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.