Tomasz Komenda nie zostawił w spadku żadnego ze swoich mieszkań, wszystkie jednego dnia przekazał bratu. Sąd może jednak uznać, że była to czynność pozorna.
Tomasz Komenda zmarł na raka w lutym 2024 r. Tylko kilka lat cieszył się wolnością, którą odzyskał w 2018 r. - po prawie dwóch dekadach odsiadki za zbrodnię, której nie popełnił. "Nie mogę już płakać przy mężu i synach. A muszę to z siebie wyrzucić" - mówi Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy.
- Ciężko mam. Ciekawe, kiedy w końcu zrzucę ten krzyż, należałoby mi się już trochę spokoju - mówił Tomasz Komenda w trakcie jednej z naszych ostatnich rozmów. Miał nadzieję, że rak jest w remisji, ale niebawem znów dał o sobie znać. 21 lutego 2024 r. Tomasz Komenda zmarł.
Tylko o te dyskoteki się kłócili. W końcu ulegali, córka potrafiła ich urobić. Ale dobra z niej dziewczyna.
Remigiusz Korejwo mówi z goryczą: - Komendant główny Jarosław Szymczyk obiecał, że publicznie przeprosi Komendę za błędy policji, jeśli się potwierdzą, ale nie przeprosił. A nagrodę za sprawę miłoszycką dostał od Zbigniewa Ziobry jego prokurator, który nic w tej sprawie nie zrobił. Nam nawet nie podziękowali.
Po prawomocnym wyroku w sprawie zbrodni miłoszyckiej, za którą przed laty niesłusznie skazano Komendę, prokurator Dariusz Sobieski nie krył zadowolenia. Sąd przyznał mu rację: Ireneusz M. i Norbert Basiura są winni. Śledztwo wciąż jednak trwa
Krzysztof K. był przesłuchiwany w sądzie już po raz piąty, wcześniej składał także zeznania przed prokuraturą. Ale dopiero teraz przyznał się, że na pytania odpowiadał pod wpływem leków psychotropowych. Tabletki łykał także w czasie rozprawy.
- Zniszczyłeś mi życie - krzyczał Krzysztof K. do Tomasza Komendy na sali sądowej. Teraz świadek prosił o możliwość zeznawania bez obecności mediów. Sąd na to się jednak nie zgodził.
- On słyszał, jak Małgosia wołała "mamo", ale jej nie pomógł. Od 23 lat tylko kłamie i kręci - mówiła do świadka w sprawie zbrodni miłoszyckiej mama zamordowanej 15-latki. A gdy stwierdziła, że powinien siedzieć w więzieniu, on pod nosem mruknął: - Ma pani rację.
Przed laty Krzysztof K. długo był w kręgu podejrzanych, w pewnym momencie przyznał się nawet do zgwałcenia Małgosi w Miłoszycach. Teraz przed sądem zeznawał jako świadek: - Opiekowałem się nią, bo była pijana, a koleżanki zostawiły ją samą.
- Córkę chowałem dwa razy, 20 lat temu i teraz, po ekshumacji. Po tym drugim pogrzebie ksiądz powiedział tylko: jak wy możecie to wytrzymać - mówił przed sądem pan Krzysztof, ojciec Małgosi, która została brutalnie zgwałcona i zamordowana w czasie imprezy sylwestrowej w Miłoszycach. Przed laty za tą zbrodnię skazano Tomasza Komendę, teraz na ławie oskarżonych siedzą Ireneusz M. i Norbert Basiura.
- Z takim ochroniarzem, powiem wprost, wiele dziewczyn chciało się przytulać i całować - mówił o sobie Norbert Basiura, oskarżony o brutalny gwałt i zabójstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.
To już ostatni etap śledztwa w sprawie niesłusznego skazania Tomasza Komendy. - Pod koniec września zdecydowana większość czynności powinna być już za nami - mówi Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadzi to postępowanie.
- Ani za cycka, ani za dupę nikogo nawet nie złapałem na tej imprezie sylwestrowej. Seks uprawiałem, ale rano z żoną - mówił Ireneusz M., oskarżony o brutalny gwałt i morderstwo Małgosi w Miłoszycach. Tylko z żoną seks uprawiał także drugi oskarżony, Norbert Basiura. A prokurator wyliczał ślady biologiczne zabezpieczone na majtkach, biustonoszu i sukience dziewczyny, które świadczą przeciwko nim.
22 lata temu Ireneusz M. twierdził, że widział dziewczynę w białych skarpetkach z kolorowymi paskami. Zgwałcona i zamordowana Małgorzata właśnie takie skarpetki miała założone pod rajstopami i widzieć mógł je tylko morderca. Teraz Ireneusz M. broni się w sądzie: - Dziewczyna, o której mówiłem, miała jasne włosy.
Ani Norbert Basiura, ani Ireneusz M. nie przyznają się do brutalnego gwałtu i morderstwa 15-letniej Małgorzaty w Miłoszycach. Prokuratura nie ma wątpliwości: W porozumieniu podali jej substancję, która doprowadziła do utraty świadomości, wyprowadzili z dyskoteki, brutalnie zgwałcili i zostawili, by zamarzła. Ireneusz M. przekonywał na pierwszej rozprawie: - Kiedyś wrobiono Tomasza Komendę, teraz wrabiają mnie.
We Wrocławiu rozpoczął się proces domniemanych morderców z Miłoszyc. Chodzi o bestialskie zgwałcenie i zamordowanie 15-letniej Małgosi Kwiatkowskiej - tej, za którą odsiadywał wyrok Tomasz Komenda. Dziewczyna tydzień musiała prosić rodziców, by pozwolili jej pojechać na sylwestra do Miłoszyc. Bardzo lubiła dyskoteki.
Rodzice zamordowanej Małgosi, mama i bracia Tomasza Komendy i tłum dziennikarzy pojawili się na pierwszej rozprawie w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Ta jednak musiała zostać przełożona, bo obrońca oskarżonego zorientował się, że prowadzi sprawę ławniczki w innym sądzie.
7 maja odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie oskarżonych o zabójstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę. Obrona już zapowiada, że będzie wnioskowała o przeprowadzanie kolejnych badań DNA. Prokuratura zgromadzonych dowodów na razie komentować nie chce. - Poczekajmy na akt oskarżenia - mówi prokurator Dariusz Sobieski.
Pierwsza rozprawa w sprawie oskarżonych o zabójstwo Małgosi w Miłoszycach, za którą to zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę, odbędzie się 7 maja. - Chcemy, by w miesiącu odbywały się przynajmniej trzy posiedzenia - mówi sędzia Marek Poteralski.
Ten trzeci morderca 15-letniej Małgosi z Miłoszyc, którego wciąż szukają jest odpowiedzią, dlaczego przez tyle lat nie udało się wyjaśnić tej sprawy. Nie wykluczam, że chodzi o osobę z kontaktami w prokuraturze czy policji - mówi mec. Ewa Szymecka, b. pełnomocniczka rodziców zamordowanej dziewczyny.
Przed laty twierdzili, że nawet się nie znają. Teraz prokuratura oskarża Ireneusza M. i Norberta B., że wspólnie zgwałcili i zamordowali w Miłoszycach 15-letnią Małgosię. Prawdopodobnie był z nimi ktoś jeszcze
W środę sąd apelacyjny zdecydował zwolnić z aresztu Norberta B., który jest podejrzany o gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Za tę zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.
W sprawie nagłej śmierci Doroty P., sąsiadki, przez którą zatrzymano Tomasza Komendę, toczy się śledztwo. Nie jest to jednak jedyna osoba, która pojawiła się w sprawie i nagle zmarła. Dobry znajomy Ireneusza M., który teraz jest oskarżony o to przestępstwo, został zamordowany.
Zarówno obrońca Norberta B., jak i prokuratura złożyły zażalenie na decyzję o aresztowaniu podejrzanego za popełnienie zbrodni miłoszyckiej, za którą to niewinnie skazano Tomasza Komendę. Dzisiaj odbyło się w tej sprawie posiedzenie.
Zarówno obrońca Norberta B., jak i prokuratura złożyły zażalenie na decyzję o aresztowaniu podejrzanego za popełnienie zbrodni miłoszyckiej. Oskarżyciel nie ma jednak zastrzeżeń do samego zatrzymania, ale uzasadnienia przedstawionego przez sąd.
Sąd we Wrocławiu zdecydował dzisiaj aresztować tymczasowo Norberta B na trzy miesiące. Mężczyzna jest podejrzany o udział w brutalnym gwałcie i zabójstwie 15-letniej Małgosi, za które niesłusznie został skazany Tomasz Komenda.
Zatrzymany w poniedziałek drugi podejrzany o brutalny gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi, był przed 19 laty ochroniarzem dyskoteki w Miłoszycach, w której bawiła się dziewczyna tuż przed śmiercią.
Zatrzymano drugiego podejrzanego o brutalny gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi z Miłoszyc, za co przed laty niesłusznie skazano Tomasza Komendę. To Norbert B., który w noc morderstwa był ochroniarzem na dyskotece, w której bawiła się dziewczyna.
Prokuratorzy z Łodzi po raz kolejny przesłuchają w tym tygodniu Tomasza Komendę. Ostatnim razem, mimo obecności psychologa, nie był w stanie odpowiedzieć na zadane pytania.
Dorota P. była głównym świadkiem w sprawie Tomasza Komendy - to ona w zeznaniach powiązała go z miejscem zbrodni. Rozmawialiśmy z nią trzy tygodnie temu. Skarżyła się, że też w tej sprawie była ofiarą. - Policja mnie szantażowała i straszyła - mówiła.
- To wyjątkowo perfidny atak "Gazety Wyborczej" na śp. Lecha Kaczyńskiego, człowieka, który już nie może się bronić - tak Zbigniew Ziobro w rozmowie z PAP skomentował artykuł "Wyborczej" o naciskach ówczesnego ministra sprawiedliwości w sprawie Tomasza Komendy.
Podczas rozprawy przed Sądem Najwyższym Tomasz Komenda wymienił sześć osób, które według niego odpowiadają za to, że niesłusznie przesiedział w więzieniu 18 lat za gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi. Kim są wymienieni?
Prokuratura Okręgowa w Łodzi, prowadząca śledztwo ws. nieprawidłowości w postępowaniu, po którym Tomasz Komenda został niesłusznie skazany, w najbliższym tygodniu zamierza przesłuchać poszkodowanego. A także prokuratorów, którzy doprowadzili do skazania go.
Tomasz Komenda, który został skazany na 25 lat więzienia za gwałt i morderstwo, został uniewinniony. - Sprawiedliwości stało się zadość - powiedział prokurator Robert Tomankiewicz, który skierował wniosek do Sądu Najwyższego.
Zatrzymanie i skazanie Tomasza Komendy nie byłoby możliwe bez zeznań Doroty P. - Odgrażała się, że będę przez nią płakała. No i płakałam przez 18 lat - mówi Teresa Klemańska, mama Tomasza.
Tomasza Komendę, który niewinnie przesiedział 18 lat, pogrążyły zeznania Doroty P. "Wyborcza" dotarła do świadków i dokumentów wskazujących, że kobieta już wcześniej składała fałszywe oskarżenia. Wcześniej nikt tego jednak nie sprawdził. Tak samo jak jej powiązań z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości, o które dopiero teraz śledczy pytają osoby, które ją znały.
Prokuratorzy, którzy prowadzili śledztwo po zabójstwie 15-letniej Małgosi K. z Miłoszyc, którego efektem było skazanie niewinnego Tomasza Komendy, nie mają sobie nic do zarzucenia.
Tomasz Komenda płakał, kiedy sąd ogłaszał, że zostaje przedterminowo zwolniony z więzienia. - Czekaliśmy na to 18 lat - mówili jego bliscy, którzy od początku przekonywali, że Tomek jest niewinny, bo przecież tego sylwestra spędzał z nimi, więc nie mógł zgwałcić i zamordować Małgosi w oddalonych o 25 km Miłoszycach.
Do sądu wpłynął wniosek o przerwę w karze dla Tomasza Komendy, skazanego za zgwałcenie i zabicie 15-letniej Małgosi. Teraz prokuratura twierdzi, że jest niewinny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.