Chińscy producenci zalewają TikTok i platformę X filmami, w których zachęcają do nabywania luksusowych produktów, jak torebki Hermes czy Louis Vuitton, bezpośrednio od nich, twierdząc, że pochodzą z tych samych linii produkcyjnych co oryginały. Różnica? Brak logo. To nowy efekt wojny handlowej między Państwem Środka a USA.
Konflikt handlowy między USA a Chinami zaostrza się. Dla Pekinu Europa wydaje się być logicznym rynkiem zbytu dla wszystkiego, co przestaje znajdować nabywców w Ameryce. W rezultacie w UE rosną obawy o chiński eksport po cenach dumpingowych.
Niespodziewana odsłona wojny celnej między Chinami i USA. Pekin tnie roczny limit filmów amerykańskich dopuszczonych na rynek chiński.
Od inauguracji Donalda Trumpa nie było jeszcze dnia, w którym aż tylu najbogatszych inwestorów skrytykowałoby prezydenta.
Komisja Europejska zaproponuje nałożenie ceł odwetowych w wysokości do 25 proc. na amerykańskie towary - wynika z dokumentu, do którego w poniedziałek dotarła PAP. To reakcja na decyzję Waszyngtonu o nałożeniu dodatkowych ceł na stal i aluminium z Unii Europejskiej. UE nie zdecydowała się jednak na podniesienie cła na amerykańską whisky.
Nowe cła Donalda Trumpa mogą wywrócić globalny handel do góry nogami, a już teraz wywróciły światowe indeksy i majątki inwestorów - nie mają wątpliwości analitycy. Ale czy to rzeczywiście wstęp do globalnej recesji, czy krótkotrwała panika?
Ogłaszając podwyżkę ceł, Donald Trump wystawia na próbę stan europejskiej gospodarki. Czy Unia zdecyduje się na odwet, czy wybierze negocjacje?
USA ponownie stawiają Europę przed wyborem: ograniczcie zależność od Chin i autokracji, by pozostać pod naszym parasolem bezpieczeństwa, albo - jak robi to już Orbán - dryfujcie w szarej strefie, płacąc za to coraz wyższą cenę.
Tylko od tego, że USA nie nałożyły ceł na Rosję, Moskwie nie jest ani zimno, ani gorąco. Pośrednie doraźne skutki wojen handlowych Donalda Trumpa będą dla kraju korzystne. Długofalowe okazać się mogą katastrofalnymi.
Handel zacząć się rozwijać, zamówienia spływały, Amerykanie coraz częściej gościli na polskich targach meblowych. Aż tu nagle do Ogrodu Różanego wszedł, uzbrojony w fiskalną broń, Donald Trump i zapowiedział cła. Co teraz z naszym handlem z USA? Meblarze przeliczają dolary, twórcy gier są spokojni.
W nocy Donald Trump wprowadził cła na cały świat. Podstawowa stawka to 10 proc., ale wiele krajów objęły wyższe stawki. Na przykład państwa unijne: 20-procentowa. Czy to oznacza, że produkty takie jak iPhone, harley'e czy whiskey podrożeją? Nie, albo raczej jeszcze nie. Już tłumaczę, dlaczego.
W "kolejce górskiej" Trumpa potencjalni inwestorzy w amerykańską produkcję prędzej sięgną po torebkę na wymioty, niż po książeczkę czekową - pisze ekonomistka Lori Wallach. Jak wyjaśnia, problemem Stanów nie jest za mały eksport, ale za duży import. A cła niewiele tu zmienią.
Na środę 2 kwietnia prezydent USA zapowiedział tzw. dzień wyzwolenia. Tego dnia w życie wejdą 25 proc. cła na import samochodów i - wiele na to wskazuje - także szereg innych ceł, o których jeszcze nic nie wiadomo. Amerykański przywódca w środę ma przedstawić obszerny plan dotyczący polityki celnej.
Nastąpił "zauważalny wzrost" liczby statków płynących z Europy do USA, informuje "Financial Times", powołując się na dane platformy monitorującej przewoźników. Tymi statkami płyną tysiące samochodów.
Ile trzeba będzie zapłacić za butelkę alkoholu, gdy zostaną wprowadzone 50 proc. cła? Eksperci mówią, że może to być wzrost o 20-30 zł. Czy taka cena zostanie zaakceptowana?
Po rozmowie telefonicznej z prezydentką Meksyku Donald Trump odłożył o miesiąc narzucenie 25 ceł importowych. Dla Claudii Sheinbaum to triumf. Powody do radości ma też Kanada.
Przeciwnik globalizacji i współautor koncepcji wojny celnej Trumpa z czasów jego pierwszej kadencji ma powrócić. Robert Lighthizer dostał propozycję od zwycięzcy wyborów prezydenckich w USA - piszą media.
Pełen węgla włoski statek-kolos "Mba Giovanni" od wielu miesięcy nie może zacumować. Chińczycy blokują jednostkę i marynarzy, tłumacząc to obostrzeniami antycovidowymi. Nie pozwalają też na odpłynięcie i wymianę załogi gdzie indziej, np. na Filipinach czy w Hongkongu.
Prezydent Andres Manuel Lopez Obrador jest optymistą: liczy, że uda się uniknąć wojny celnej z USA mimo gróźb prezydenta Donalda Trumpa. I zapowiada, że Meksyk zrobi wszystko, by powstrzymać falę migrantów, która ciągnie tędy do USA w poszukiwaniu pracy i bezpieczeństwa.
Chiny są ich głównym światowym dostawcą. Udział Pekinu w globalnych obrotach skandem, itrem, neodymem czy tulem przekracza 90 proc. Czy ograniczy sprzedaż tych surowców Amerykanom?
W poniedziałek rano światowe giełdy poszły w górę, gdy prezydent USA Donald Trump odłożył podwyżkę karnych ceł na Chiny, tłumacząc to postępem negocjacji handlowych Waszyngtonu z Pekinem.
Na przełom się nie zanosi, choć spodziewane są cząstkowe ustępstwa Pekinu na rzecz wybranych amerykańskich eksporterów.
Agencja zdobyła dowody na to, że Huawei łamał międzynarodowe sankcje i handlował z Iranem. O sprawie miała wiedzieć Meng Wanzhou, wiceprezes giganta.
Efekt wojny handlowej odczuło m.in. 100 mln drobnych akcjonariuszy, bo od początku roku akcje na chińskich giełdach straciły jedną czwartą wartości. Młodzi, dobrze sytuowani Chińczycy tną wydatki. Jednak już sam napastliwy ton prezydenta USA sprawił, że mieszkańcy Państwa Środka stanęli po stronie rządu
Chińczycy inwestujący w technologie zniecierpliwieni wojną celną ze Stanami. Na tyle, że właściciel jednego z większych funduszy rozważa całkowite wycofanie się z USA.
Wojna handlowa między USA i Chinami rozgorzała na dobre. Wśród amerykańskich ceł są te na komponenty używane do produkcji układów scalonych. Analitycy ostrzegają: efeketem mogą być znaczne podwyżki cen na smartfony, laptopy i komputery.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.