Po kilku miesiącach burzliwych debat hiszpański rząd zdecydował o skróceniu tygodnia pracy z 40 do 37,5 godzin, bez obniżania wynagrodzeń.
Podczas gdy w świecie zachodnim trwa dyskusja o skróceniu tygodnia pracy do czterech dni, w Rosji coraz poważniej mówi się o powrocie do pracy w soboty. Sami przedsiębiorcy, którzy złożyli wniosek o dłuższy tydzień pracy, sugerują, że krajowa gospodarka istotnie odczuwa nałożone na agresora sankcje.
Już Nixon twierdził, że to nie marzenia, a logiczna konsekwencja rozwoju. Wprowadzają go właśnie Panasonic, Kickstarter i setki innych firm, trwają eksperymenty w Hiszpanii czy Irlandii, ten w Islandii zakończył się wielkim sukcesem. Młode pokolenie nie chce już poświęcać się dla szefa. Ale czterodniowy tydzień pracy może mieć też drugą, ciemniejszą stronę: utrwalanie nierówności.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.