W walońskim dialekcie śląskim "godać po francusku" to "parlać", z francuskiego "parler". A prima aprilis? "Puason dawril".
My mamy prima aprilis, Anglicy - dzień głupców, a Włosi i Francuzi - papierowe rybki. Wszyscy potrzebujemy wygłupu jak oddechu.
Krokusy i przebiśniegi dały radę. Ale spodziewałam się więcej. Wiem, trzeba było analizować prognozy synoptyków i czytać ich informacje, ale u mnie tak nie ma. I żeby 1 kwietnia zamiast słońca przywitało nas pomieszanie deszczu, brejki i szarości, tego się nie spodziewałam. Tak jakoś po prostu.
"Ameryka wycofała z obiegu dolary, które położyły się na ulicach i udają trawę. Z banknotów zeskoczyły portrety i chcą żyć. Rosną im nogi".
Już w sobotę 1 kwietnia na wyborcza.pl wywiad z Michałem Marszałem, legendarnym administratorem w mediach społecznościowych tygodnika "NIE". Michał Marszał stoi za sukcesem Tygodnika "NIE" w mediach społecznościowych. Przez lata tożsamość admina tygodnika "NIE" na Facebooku była tajemnicą. To on zamienił hermetyczny tygodnik Urbana w lidera pod względem zasięgu w internecie. Spotykamy się, gdy Poczta Polska wycofała tygodnik ze sprzedaży, a Daniel Obajtek wyrzucił z Orlenu numer "NIE" z Janem Pawłem II na okładce. Ale o tym w wywiadzie, który przeczytacie i który obejrzycie na wyborcza.pl. Ale nim zaprosimy do wywiadu, polecamy wideo, w którym Michał Marszał opowiada o trzech najlepszych żartach, które zrobił na prima aprilis. Jeden z nich zakończył się sądowym sporem z Donaldem Tuskiem! Jak skończyła się ta historia i jakie relacje między Tuskiem a Marszałem panują obecnie?
W czasach kiedy rzeczywistość wymknęła się spod kontroli, każdy dzień przypomina prima aprilis. Z okazji 1 kwietnia zapraszamy na quiz z pytaniami o ministra Glińskiego, Kubusia Puchatka i Beyonce.
W czasach, kiedy rzeczywistość wymknęła się spod kontroli, każdy dzień przypomina prima aprilis. Z okazji 1 kwietnia zapraszamy na quiz z pytaniami o ministra Glińskiego, Kubusia Puchatka i Beyonce.
Pewnemu słynnemu geografowi udało się przesunąć południk 0 na tyle, że podróż z Europy do Ameryki będzie teraz trwała zaledwie cztery dni; w Baltyku można już łowić śledzie w puszkach, a wiadomości o śmierci królowej Bony są mocno przesadzone...
Jest wigilia Prima Aprilis w 1998 roku i wszyscy, którzy są kimś w nowojorskim świecie artystycznym, wkładają najlepsze za duże marynarki i sukienki na supercienkich ramiączkach i udają się do studia Koonsa. Nie wiedzą, że będą ofiarami jednego ze słynnych prima aprilisowych żartów.
We wszystkich atoli krajach, gdzie ten zwyczaj panuje, zwodzeniem zajmuje się przeważnie młodzież płci obojej, chociaż i starsi nie pogardzają nieraz sposobnością do wypłatania dowcipnego figla
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.