Jestem na skraju wyczerpania nerwowego. Kiedy wracam do domu, to wysiadam dwa piętra niżej i patrzę, czy jeszcze nie przyszli po mnie ze Straży Granicznej. Ja nie mogę tam wrócić. Chcę tutaj pracować i tutaj żyć. Nie chcę pieniędzy, umiem na siebie zapracować, chcę tylko w końcu zasnąć spokojnie - mówi Larisa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.