Reprezentacja Polski w koszykówce nie zagra na przyszłorocznych mistrzostwach świata. Po porażce w Bremie z Niemcami 83:93 straciła szansę na awans do kolejnej fazy eliminacji.
- Po ostatnim sukcesie polskiej koszykówki widać było skokowy wzrost zainteresowania naszą dyscypliną. Mam nadzieję, że teraz zaczyna się coś podobnego - mówi Andrzej Pluta, były reprezentant Polski.
W meczu o siódme miejsce mistrzostw świata w koszykówce Polacy przegrali z USA 74:87. Jeszcze na początku czwartej kwarty zwycięstwo gwiazd z ligi NBA nie było jednak przesądzone.
Polscy koszykarze nie powtórzą sukcesu ekipy Witolda Zagórskiego z 1967 r. i nie zajmą piątego miejsca na mistrzostwach świata. Z Czechami przegrali 84:94 i o siódme miejsce zagrają w sobotę z USA.
Awansu na igrzyska olimpijskie polscy koszykarze w Chinach nie wywalczą, ale wciąż mogą powtórzyć wielki wyczyn ekipy Witolda Zagórskiego z 1967 r. I to w meczu z USA.
Z drugą reprezentacją światowego rankingu Polacy walczyli bardzo dzielnie, lecz na zwycięstwo mieli minimalne szanse. Hiszpanie to dużo lepsi koszykarze, a o sensacje w tej dyscyplinie jest wyjątkowo trudno. Polska przegrała 78:90.
Mundialowym sukcesem polskich koszykarzy delektuję się z tym większą rozkoszą, że najpierw posądzałem ich o najgorsze - burzenie resztek harmonii świata.
Na koszykarskich mistrzostwach świata w Chinach Polska zaczęła mecze ze ścisłą światową czołówką. Ten z Argentyną pokazał, że wtorkowy ćwierćfinał z Hiszpanią może być dla naszej reprezentacji bardzo radosny i bardzo bolesny zarazem.
Dwa lata temu, przed mistrzostwami Europy, spytałem Mike'a Taylora, o co poprosiłby złotą rybkę. Warunek: musi to dotyczyć polskiej koszykówki. - Prosiłbym o pokolenie dzieciaków z pasją i zapałem do gry. A do tego trenerów, którzy pokażą im, jaka to piękna dyscyplina. - A trzecie? - Sukces z reprezentacją.
Polska pokonała Rosję na mistrzostwach świata w Chinach i jest już wśród ośmiu najlepszych drużyn świata. I nie wygląda na nasyconą.
- Polska może być czarnym koniem mistrzostw świata - uważa Andriej Kirilienko, prezes rosyjskiej federacji, a wcześniej znakomity koszykarz w NBA.
To już pewne: Mike Taylor po prostu wyłączył polskim koszykarzom układy nerwowe. Polska trafiła 35 z 38 rzutów wolnych, wygrała z Rosją 79:74 i zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata w Chinach!
Zwycięstwo Polski z Rosją prawie na pewno da naszym koszykarzom awans do ćwierćfinału mistrzostw świata w Chinach. Będzie może niespodzianką, ale już nie sensacją.
To nie był łatwy mecz dla Polski. Przez 30 minut Wybrzeże Kości Słoniowej walczyło bardzo dzielnie, dopiero w czwartej kwarcie zawodnicy Mike'a Taylora przejęli kontrolę nad parkietem. Wygrali 80:63.
Po dwóch zwycięstwach kadry na mistrzostwach świata w Chinach atmosfera wokół polskiej koszykówki zaczyna przypominać tę znaną ze złotych lat rodzimej piłki nożnej i siatkówki.
- Polscy koszykarze w końcu są tymi skurczybykami! Trener wyrzucił z nich kompleksy - ocenia Ewelina Kobryn, była koszykarka m.in. Wisły Kraków, kiedyś mistrzyni Polski, Rosji i Hiszpanii, zwyciężczyni WNBA i Euroligi.
Sędziowie pomagali gospodarzom, ale Polacy nie pękli i wygrali grupę na mistrzostwach świata. Awansowali do najlepszej szesnastki turnieju i ich marzenia o ćwierćfinale już nikogo nie powinny śmieszyć.
Polski wywiad złamał podobno chińskie kody i w grupie A mistrzostw świata koszykarze nie zamierzają przegrywać. Po pierwszym meczu można im wierzyć.
Gdy przed mistrzostwami świata w Chinach Polska przegrała siedem z 10 meczów towarzyskich, Mike Taylor musiał uspokajać kibiców. - Spokojnie, będziemy gotowi - przekonywał. Wygląda na to, że miał rację.
Od paru lat los jest dla polskich koszykarzy wyjątkowo łaskawy. Oni jak dotąd perfekcyjnie wykorzystywali wszystkie prezenty, ale akurat przed mistrzostwami świata sytuacja zaczęła się komplikować.
To może być wielkie wydarzenie w polskiej koszykówce. Męska reprezentacja jest bardzo blisko drugiego w historii awansu na mistrzostwa świata, które w przyszłym roku odbędą się w Chinach. Ogromny krok ku temu zrobiła w gdańskiej Ergo Arenie pokonując Włochów 94:78.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.