Nieoficjalnie przyznają, że - wbrew słowom prezesa i przekazowi prorządowych mediów - "frekwencyjnej klapy w stolicy nie było". - Nie nazwałbym tego klęską, ale sukcesem też nie - mówi polityk obozu władzy.
Konwencja mobilizacyjna ma być odpowiedzią PiS na Marsz Miliona Serc, który Donald Tusk organizuje w Warszawie 1 października. "Będą niespodzianki" - zapowiada PiS.
W materiale "Wiadomości" protestujących przeciwko TVP krytykował wynajęty aktor. Teraz razem z telewizją zapewnia, że ustawki nie było, a autor materiału grozi za takie sugestie sądem.
Dla większości badanych to był marsz niezadowolonych z władzy. A dla wyborców PiS? Ponad połowa widziała marsz nienawiści Donalda Tuska. Taka właśnie jest opowieść o tym marszu PiS i jego reżimowych mediów.
Wyjechał - źle. Wrócił - też niedobrze. Notowania niskie - źle, rosną - niedobrze. Marsz zakończyłby się klapą - źle. Był imponujący - również nie najlepiej. Cokolwiek Donald Tusk zrobił, robi i będzie robił, wywoła grymas niezadowolenia, a przynajmniej rozczarowanie u wielu komentatorów po demokratycznej stronie. Ale za to wyborcom się podoba.
"Hitlerowska twarz", "łajno", "skunks śmierdzący" - według senatora PiS Jacka Boguckiego to nie jest mowa nienawiści. W internecie jest "odważniejszy" niż przed kamerą. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz
Było pół miliona na marszu w Warszawie, był wielki tłum na wiecu w Poznaniu, jednak według części ekspertów i komentatorów wszystko to jest bez znaczenia dla wyniku wyborów.
Wielki frekwencyjny i wizerunkowy sukces marszu 4 czerwca nie znalazł odbicia w sondażach. Owszem, KO wyraźnie zyskała, ale opozycja demokratyczna łącznie straciła.
Nie wierzyliśmy w to, że Prawo i Sprawiedliwość oraz Suwerenna Polska, partie, które próbują zawłaszczyć nasz katolicyzm, pozwoliły sobie na zaprezentowanie w telewizji "publicznej" tak podle zmanipulowanego materiału.
- Na razie decyzji o wymianie szefa sztabu wyborczego nie ma - mówi nam szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Ale zaraz dodaje: "Zbierze się prezydium komitetu i postanowi co dalej". Wideo Justyny Dobrosz-Oracz
Ręce opadają, gdy widzę prezydenta Polski podpisującego niekonstytucyjną "ustawę", kiedy słyszę, jak premier rządu polskiego nieustannie kłamie, a rządzi J.K.
W marszu 4 czerwca wreszcie pojawili się ludzie młodzi. Ale gdy doszło do przemówień, głos mieli tylko mówcy w wieku senatorskim, a pierwsze skrzypce grali emeryci.
- Lot 4 czerwca nad marszem w Warszawie był ewidentnym złamaniem przepisów ruchu lotniczego - stwierdził poseł KO Maciej Lasek. Były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych chce wyjaśnień na temat lotu samolotu z banerem "Do Berlina!".
Młodzi aktywiści apelują do opozycji o stworzenie ponadpartyjnego paktu zawierającego strategię zażegnania kryzysów, które i tak nadejdą: klimatycznego, inflacyjnego, mieszkaniowego. - Nie wystarczy wygrać wybory i wywrócić stół. Chcemy razem z wami nakryć go na nowo - mówili działacze.
Rzecznik Suwerennej Polski zarzucił Igorowi Tulei, że ten był na marszu 4 czerwca. Sędzia nie brał w nim udziału, nie był nawet wtedy w Warszawie. Ale ziobryści nie zamierzają przepraszać. I rzucają kolejne oskarżenia.
Proeuropejskie orędzie Andrzeja Dudy trafiło w próżnię. Pokazuje ono jednak, że wewnętrzny ferment w obozie władzy się nasila.
- Sprawę zaangażowania Mateusza Morawieckiego w próbę sprzedaży Grupy Azoty rosyjskiemu oligarsze w 2012 r. będziemy badać od strony prawnej, a być może karnej - zapowiedział w środę lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. I wezwał do kolejnych protestów. Zobacz nagranie z konferencji.
Wyobraźmy sobie marsz dwa razy większy niż 4 czerwca. Wyobraźmy sobie jakieś pi razy drzwi 900 tysięcy ludzi. Wszyscy idą z kartami do głosowania w ręku i gdy dochodzą do Zamku, wrzucają je do olbrzymiego kosza na śmieci.
Piękna energia, życzliwość, serdeczność i radość z bycia tu i teraz tysięcy uśmiechniętych ludzi wypełniły 4 czerwca Warszawę. A mnie naładowały akumulatory, które poprowadzą do jesiennych wyborów parlamentarnych. Bo nie jestem odosobniona w myśleniu z troską i czułością o moim kraju i jego przyszłości.
- Nie mogę powiedzieć, że już jesteśmy w momencie, w którym cokolwiek robi opozycja, to się ludziom podoba. Ale na pewno mamy moment, w którym to, co robi PiS, już się nie podoba - mówi analityczka mediów społecznościowych Anna Mierzyńska
Marsz bardzo polepsza wizerunek PO. On był dotąd taki trochę letni, łącznie z tą letnią wodą w kranie. A tu raptem: bach, uderzenie. Wychodzą i wysyłają komunikat: w porządku, ciepła woda w kranie jest ważna, ale żeby ona poleciała, to trzeba najpierw rury udrożnić. Tym ogromnym marszem oni te rury jak gdyby udrożniają - mówi socjolog prof. Andrzej Rychard.
Lewica apeluje do opozycji: podpiszmy pakt, że nie będziemy się atakowali. A jak wygramy wybory, będziemy współrządzić. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz
W ostatnich latach po każdej demonstracji rozlega się pytanie: gdzie są młodzi? Czy są młodzi? Czy byli, a jeśli tak, to czy było ich odpowiednio dużo, żeby nas, "starych", usatysfakcjonować.
Po niedzielnym marszu z półmilionową frekwencją politycy opozycji mówią o przełamaniu trendu. - Strona demokratyczna wreszcie się zobaczyła i policzyła. Musimy zrobić wszystko, by wykorzystać ten potencjał - słyszymy.
We francuskich reakcjach na niedzielny marsz w Warszawie dominują trzy wątki: rola Donalda Tuska, imponujący rozmiar protestu i bezradne próby władz umniejszenia jego znaczenia i skompromitowania jego uczestników.
- Skrajnie nierzetelny i nieobiektywny sposób przedstawienia warszawskiego marszu 4 czerwca, w sposób jaskrawy narusza ustawę o radiofonii i telewizji - piątka członków rady programowej złożyła na ręce Macieja Świrskiego skargę na "Wiadomości" TVP
W piątek Duduś, teoretycznie napastnik, zakiwał się na własnym polu karnym i zdobyliśmy bramkę. W niedzielę z gry zespołowej padła następna bramka. Jak nic się nie zmieni, to przy urnach będzie 3:0. A jeśli liderzy tzw. trzeciej nogi wykażą się mądrością, to przy urnach wyliczymy ich do ośmiu - mówi "Wyborczej" Władysław Frasyniuk
List otwarty do autora relacji z marszu 4 czerwca w TVP
Jeżeli kogoś zbytnio nie interesuje albo nawet brzydzi polityka, ale ma dość dotychczasowych nieprawych rządów PiS - to zanim polityka zainteresuje się nim - niech dołoży tę cegiełkę, skromną złotówkę, byśmy wrócili do normalności, zrzucili z siebie jarzmo autorytarnej władzy - apeluje Czytelnik.
Pierwsze wrażenia z marszu to wzruszenie. Że jest wspólnota, że ludzie przyjechali z najdalszych zakątków Polski, że wybrali manifę zamiast grilla. Jest duma z rodaków, powaga chwili, wielka, rosnąca z każdą minutą pochodu nadzieja.
Jedni politycy PiS pomniejszają liczbę uczestników. Inni twierdzą, że demonstrujący "nie potrafią śpiewać hymnu". TVP udawało, że największej demonstracji po 89 w ogóle nie było. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz
W niedzielę 4 czerwca ponad pół miliona Polaków wzięło udział w marszu zorganizowanym przez Donalda Tuska i opozycyjnych polityków. Wśród uczestników nie zabrakło nazwisk znanych osób. One też chciały pokazać swój sprzeciw wobec obecnej władzy.
Rządowa telewizja to patologiczna normalność i w niedzielę nie zrobiła niczego, czego nie czyniłaby wcześniej: przeinaczała fakty ws. marszu opozycji, manipulowała nimi, sklejała ćwierćprawdy w całe kłamstwa. Ale tym razem skala kreowania rzeczywistości była nawet jak na TVP niespotykana.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Wiem, że popsuję państwu nastrój po przecudnej niedzieli, gdy na ulicach Warszawy polscy demokraci pokazali swoją siłę i jedność. Ale do wyborów są jeszcze cztery miesiące. Władza PiS, by uratować się przed więzieniem, nie cofnie się przed niczym.
Ćwierć wieku temu podróżowałam do Warszawy porannym, punktualnym pociągiem. Był na miejscu po 11.00. Powrotny zaś startował o 16.00. Gdyby istniało to połączenie, miałabym szansę wziąć udział w marszu.
Tak, to była największa manifestacja w Polsce od upadku komunizmu. Tak, to wielki sukces Donalda Tuska, ale też całej demokratycznej opozycji i organizacji pozarządowych niezgadzających się na autorytaryzm PiS. Ale byłem na marszu i widziałem dwa inne ogromne sukcesy
Proszę państwa, w niedzielę 4 czerwca opozycja odniosła sukces. "Wiadomości" TVP twierdzą, że poległa, ale czuć to w trzewiach - i to, że sukces, i to, że PiS nie jest w stanie tego zdzierżyć
Największe media na świecie informują o przebiegu demonstracji w Warszawie, zgodnie oceniając ją jako "olbrzymią".
Wydaje się, że jednym z czynników, który do tej pory najbardziej przeszkadzał opozycji, był jej własny brak wiary w możliwość wygranej. Ten marsz wydaje się punktem zwrotnym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.