- Trzeba jak najszybciej zerwać ten plaster i zrobić to tak, by jak najmniej bolało - mówi o najbliższej ocenie nauki wiceministra Karolina Zioło-Pużuk. Resort nauki nie zamierza jej odwołać, jak postuluje część środowiska, ale chciałoby dołożyć bezpieczniki
Choć ministerstwo zapewnia, że najbliższa ocena nauki odbędzie się zgodnie z planem, środowisko nie składa broni. "Skala nadużyć, w szczególności wykorzystywanie drapieżnych kanałów komunikacyjnych, podważyła sens prowadzenia ewaluacji" - pisze grupa prominentnych profesorów.
Uczenie powinny sprawdzić aktywność publikacyjną swoich pracowników z co najmniej z trzech ostatnich lat - przekonuje Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Przełożenie lub wstrzymanie najbliższej oceny polskiej nauki jest niemożliwe bez zmiany prawa. A ministerstwo nauki nie ma zamiaru tego robić. Na razie zostanie więc po staremu
Obecne reguły nie zapewniają rzetelnej, sprawiedliwej oceny jednostek naukowych. Jej wyniki byłyby więc drastycznie wypaczone - uważają rektorzy uczelni medycznych. Chcą, by minister nauki odwołał lub przesunął w czasie najbliższą ocenę polskiej nauki
"Niegodne praktyki wymagają pilnej reakcji ze strony środowiska naukowego" - pisze Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich o sprawie nieuczciwych naukowców korzystających z tzw. fabryk publikacji. Sporo do zrobienia mają też same uczelnie.
Ministerstwo Nauki przygotowało projekt nowych zasad tworzenia listy czasopism naukowych. Opinia środowiska jest druzgocąca. Krytycy zarzucają projektowi dodatkowo komplikowanie systemu ocen i niejasne kryteria.
Nauka czeka na kolejne nowe otwarcie. A na nowego szefa lub szefową resortu czeka lista rozpoczętych i niezałatwionych spraw.
Artykuły w naukowych pismach teologicznych często są na poziomie szkolnych rozprawek, z referencjami do blogów i nienaukowych źródeł. Zjawiska paranormalne biorą za pewnik. Ciągle są nieźle punktowane, choć wielu nie widział ani redaktor, ani recenzent. Za to setki z nich przeczytał założyciel Instytutu Teologicznego im. Pustynnego Demona.
Miało być tak: minister Wieczorek robi porządki na liście czasopism po poprzedniku, który ręcznie ją poprawiał. Nowe zasady tworzy Komisja Ewaluacji Nauki, a resort je w pełni akceptuje. W praktyce wyszło jednak inaczej.
- Ani minister, ani Komisja Ewaluacji Nauki nie próbują uczynić procesu ustalania wykazów czasopism bardziej transparentnym i rozliczalnym - mówi prawnik, prof. Grzegorz Wierczyński. Naukowcy próbują odnaleźć się w tym, co w jednej z najbardziej kontrowersyjnych spraw po wielu miesiącach zapowiedzi zaproponowało im Ministerstwo Nauki.
Oceniajmy, ale tylko najlepszych - proponują naukowcy z Polskiej Akademii Nauk. W systemie, który opracowali, kontrowersyjna lista czasopism punktowanych nie byłaby już potrzebna.
Komitet Psychologii Polskiej Akademii Nauk ostrzega: proponowane zmiany w ocenie czasopism z zakresu nauk społecznych i humanistycznych utrudnią umiędzynarodowienie polskiej nauki i promowanie doskonałości naukowej. Czyli będzie, jak było.
"Naszym celem powinna być większa światowa widoczność polskiej psychologii, socjologii, ekonomii czy politologii - a nie kiszenie się we własnym sosie. Stąd ministerialny pomysł środowiskowego wyznaczania prestiżu czasopism wydaje się chybiony" - uważa prof. Michał Bilewicz. Humaniści obawiają się, że ręczne sterowanie listą czasopism się utrzyma, tyle że w nowym wydaniu
- Zmieni się cała filozofia oceniania czasopism naukowych w Polsce, nie tylko sam wykaz - zapowiada prof. Filip M. Szymański, przewodniczący Komisji Ewaluacji Nauki. KEN kończy właśnie prace nad projektem nowego rozporządzenia w sprawie, która mocno porusza środowisko naukowe. "Wyborcza" poznała szczegóły projektowanych rozwiązań.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.