Trwa trzynasty dzień protestu lekarzy rezydentów, którzy głodują, domagając się wzrostu nakładów na służbę zdrowia. W wielu miastach zorganizowano manifestacje poparcia. W Warszawie protest odbył się przed Kancelarią Prezesa Rady, w którym uczestniczyli nie tylko studenci medycy i inni lekarze, ale też wielu pacjentów. Na proteście stawiło się około tysiąca osób, wielu miało na sobie lekarskie kitle, przez szyję przewiesili sobie stetoskopy.
Głodówkę prowadzi nadal ponad 20 rezydentów . Wielu z młodych medyków musiało jednak zrezygnować z takiej formy protestu ze względów zdrowotnych, ale w ich miejsce dołączały inne osoby. Lekarze głodują, bo rozmowy ze stroną rządową nie przynoszą skutków. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł od początku powtarza, że za ten rok nakłady na ochronę zdrowia będą "rekordowe" i osiągną poziom 4,7 proc. PKB. Rezydenci domagają się, by w ciągu trzech lat wskaźnik wzrósł do 6,8 proc. PKB. To ich główny postulat.
W wielu miastach Polski odbyły się demonstracje poparcia dla protestów lekarzy rezydentów.
Niemal całe piątkowe główne wydanie "Wiadomości" TVP 1 było poświęcone dobrej władzy.
Lekarze już 12. dobę prowadzą protest głodowy. Przełomem miało być spotkanie z premier Beatą Szydło. - Pani premier zaprosiła nas na spotkanie, na które nie przyszła. Czujemy się upokorzeni - twierdzi Katarzyna Pikulska, lekarz rezydent, która została zdyskwalifikowana z dalszej głodówki po 9 dniach ze względów zdrowotnych. Dodaje, że rezydenci nie chcą uczestniczyć w posiedzeniach rządowego zespołu. - Nadal nie ma konkretów, a my oczekujemy realnych działań - twierdzi Pikulska.
W tej chwili głodówkę prowadzi 24 rezydentów . Od początku protestu wielu medyków musiało zrezygnować z głodówki ze względów medycznych, ale w ich miejsce dołączały inne osoby. Lekarze głodują, bo rozmowy ze stroną rządową nie przynoszą skutków. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł od początku powtarza, że za ten rok nakłady na ochronę zdrowia będą ?rekordowe? i osiągną poziom 4,7 proc. PKB. Rezydenci domagają się, by w ciągu trzech lat wskaźnik wzrósł do 6,8 proc. PKB. To ich główny postulat.
- Chciałbym aby nie było już płomiennych mów politycznych, a konkrety. Każda formacja, każdy klub powinien zgłosić jedną propozycję. Nie ma sensu męczyć tych, którzy od 12 dni prowadza strajk godowy. Rolą rządu jest doprowadzenie do porozumienia - powiedział przed posiedzeniem Komisji Zdrowia Władysław Kosiniak- Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W piątek odwiedził protestujących od 2 października lekarzy. W tej chwili głodówkę prowadzi 24 rezydentów . Od początku protestu wielu medyków musiało zrezygnować z głodówki ze względów medycznych, ale w ich miejsce dołączały inne osoby. Lekarze głodują, bo rozmowy ze stroną rządową nie przynoszą skutków. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł od początku powtarza, że za ten rok nakłady na ochronę zdrowia będą ?rekordowe? i osiągną poziom 4,7 proc. PKB. Rezydenci domagają się, by w ciągu trzech lat wskaźnik wzrósł do 6,8 proc. PKB. To ich główny postulat.
Ostatni tydzień przyniósł ciekawe dane, jak PiS wycenia ludzką pracę - zauważa Jarosław Kurski, odnosząc się w ten sposób do protestu lekarzy rezydentów, którzy dowiedzieli się od jednej z posłanek PIS-u, że jeśli nie podoba im się wysokość zarobków to mogą wyjechać z kraju . - Tymczasem sędzia Łukasz Piebiak, który likwiduje wymiar sprawiedliwości dostaje za to 25 tysięcy złotych miesięcznie. W IPN, który zajmuje się przede wszystkim destrukcją mitu Lecha Wałęsy dano pracownikom podwyżki średnio po 1000 zł - wylicza Jarosław Kurski. I dodaje, że na większe pieniądze może liczyć armia "Misiewiczów" i oddani ludzie partii. - Dobra zmiana wycenia wycenia życie i zdrowie suwerena na 2300 zł - tyle zarabiają bowiem lekarze rezydenci. Pieniądze dla swoich - takie czasy, takie prawo i taka sprawiedliwość - podsumowuje Kurski.
Podczas wystąpięnia Lidii Gądek w trakcie sejmowywch pytań do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła posłanka PiS Józefina Hrynkiewicz nie wytrzymała i z ław krzyknęła "Niech jadą!". Słowa te padły akurat w momencie, gdy z mównicy posłanka PO mówiła o młodych lekarzach, którzy w każdej chwili mogą wyemigrować z Polski. Jak posłanka PiS tłumaczyła wyborczej.pl swoje słowa z sali sejmowej? Czy czuje potrzebę przeproszenia strajkujących lekarzy rezydentów?
W 2015 roku minister Radziwiłł mówił, że w ciągu 2-3 lat nakłady na służbę zdrowia osiągną 6% PKB, co jest absolutnym minimum dla krajów rozwiniętych - przypomina w rozmowie dla wyborcza.tv Krzysztof Ostaszewski, lekarz z Porozumienia Rezydentów OZZL (bedacmlodymlekarzem.pl). Nasz protest jest tylko pytaniem, co w takim razie stało się przez te dwa lata, dlaczego teraz słyszymy, że stanie się to w 2025 roku - stwierdza rozmówca Aleksandry Sobczak. I dodaje: my, obywatele tego kraju już potrzebujemy tych pieniędzy, te pieniądze potrzebne są na wczoraj a nie na rok 2025.
- Bardzo mi przykro, że nie chcą z nami rozmawiać - mówił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który w ten sposób odpowiedział na pytanie o tym, co sądzi o proteście głodowym lekarzy rezydentów. Do rozmów jednak doszło. Odbyły się one 11 października, a uczestniczyła w nich Beata Szydło. Zakończyły się one fiaskiem, a lekarze rezydenci wznowili głodówkę. - Rozmowy z premier Beatą Szydło nie przyniosły oczekiwanych skutków - poinformował Filip Płużański z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
2 października w warszawskim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym lekarze rezydenci rozpoczęli strajk głodowy. Sięgnęli po ekstremalne formy protestu, bo mówią, że władza ich nie szanuje i nie chce z nimi poważnie rozmawiać. Chcą wyższych pensji i większych nakładów na służbę zdrowia. Siódmego dnia przedstawiciele protestujących uczestniczyli w posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. Był na niej też Konstanty Radziwiłł. Nie osiągnięto porozumienia, minister powtarzał w Sejmie, że żądania lekarzy są pozbawione podstaw. Gdy 10 października protestujących w szpitalu odwiedzili marszałek Senatu Stanisław Karczewski i minister Henryk Kowalczyk ustalono, że dojdzie do spotkania z premier Beatą Szydło w Centrum Dialogu. Lekarze wczoraj wieczorem zawiesili protest głodowy. Po kilkugodzinnych rozmowach 11 października nie osiągnięto porozumienia. Wznowiony protest trwa.
- PiS patrzy na młodych medyków jak na ludzi, którzy na nich nie zagłosują, więc ma ich w głębokim poważaniu - tak rzecznik PSL Jakub Stefaniak komentuje dla wyborcza.pl stosunek rządu do głodówki lekarzy - rezydentów. Jeśli nie zwiększymy nakładów na służbę zdrowia, to ci młodzi ludzie wyjadą za granicę, i kto wtedy będzie nas leczył, pani Szydło i krasnoludki - dodaje rozmówca Doroty Wysockiej-S chnepf. W nakładach na służbę zdrowia jesteśmy w ogonie Europy, potrzebujemy systematycznego wzrostu do 6,8% PKB - stwierdza Jakub Stefaniak.
Od tygodnia trwa protest młodych lekarzy, którzy domagają się podwyżek. Nie zgadza się na to szef resortu zdrowia Konstanty Radziwiłł. To dziwne, gdyż Radziwiłł 11 lat temu, jako prezes Naczelnej Izby Lekarskiej podpisał się pod uchwałą, w której proponowane były regulacje dotyczące minimalnego wynagrodzenia personelu medycznego. Dlaczego minister zmienił zdanie? Zobacz materiał Justyny Dobrosz- Oracz.