- Politycy są zajęci już tylko wyborami, podczas gdy chorzy i lekarze płacą najwyższą cenę za 30 lat zaniedbań - mówił Jan Czarnecki z Porozumienia Rezydentów, współorganizator protestu. W trakcie protestu pod Ministerstwem Zdrowia pojawiło się 20 worków na zwłoki. W środku leżeli rezydenci. Na zewnątrz umieścili kartki z informacją o przyczynie "zgonu": braki kadrowe, niedofinansowanie szpitali, nadmiar biurokracji, zła organizacja.
Jakie rady dla rezydentów ma Stanisław Karczewski? Zobacz w materiale Justyny Dobrosz-Oracz.
Zobacz też: 30 tysięcy osób rocznie umiera w Polsce przez złe działanie służby zdrowia
Lekarze rezydenci w końcu mogą liczyć na wzrost wynagrodzeń. Minister zdrowia Łukasz Szumowski, tak, jak zapowiadał w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz, podpisał rozporządzenie zgodnie z ustaleniami porozumienia zawartym pół roku temu. Aby dostać podwyżki lekarze muszą podjąć decyzję ws. bonu patriotycznego. Zobowiązują się w nim do pracy w polskich szpitalach przez co najmniej dwa lata po zrobieniu specjalizacji. Ile wyniosą podwyżki? 600 zł w przypadku, gdy przyszły lekarz kształci się w dziedzinie, w której jest nadmiar lekarzy lub 700 zł, gdy brakuje lekarzy tej specjalności. Zobaczcie, co na konferencji prasowej mówił Łukasz Szumowski.
Łukasz Szumowski podpisał rozporządzenie dotyczące obiecanych jeszcze w lutym podwyżek.