Egipt postanowił udowodnić całemu światu, że nie leży w Afryce. Zaangażował do tego kilkudziesięciu faraonów i miliard dolarów.
Serial Netflixa o Kleopatrze okazał się wielkim sukcesem, choć nie wśród krytyków. Jest jednym z najchętniej oglądanych tytułów na tej platformie. Ale wcale nie dlatego, że jest dobry.
Kleopatra była pragmatyczną polityczką, erudytką, najbogatszą kobietą swoich czasów. Uwiodła dwóch najpotężniejszych mężczyzn epoki i całe tabuny biografek, pisarzy, malarzy i filmowców. Dlaczego znów najbardziej interesujący jest jej wygląd?
Kiedy w 2020 roku w roli Kleopatry obsadzono Gal Gadot krytykowano to, że władczynię Egiptu znowu gra biała aktorka. Teraz oburzenie wywołuje "Królowa Kleopatra", nowy serial Netflixa, w której główna bohaterka będzie ciemnoskóra.
Serial Netflixa rekonstruuje zdarzenia rozgrywające się w czasach panowania Kleopatry. Część widzów ma jednak problem z aktorką odtwarzającą królową Egiptu.
Przez dwa tysiące lat przedstawiano ją jako niebezpieczną uwodzicielkę. To, że była też skuteczną polityczką, zdolną władczynią i erudytką, a uwodziła rozmową, do legendy się jakoś mniej przebija. Co więcej, Kleopatra najpewniej wcale nie była też (konwencjonalnie) piękna.
Dujardin gra Sarkozy'ego, Cioran myśli o samobójstwie, Ludwik XVI ucieka z Paryża, a Kleopatra się depiluje. Przypominamy, co zdarzyło się 18, 19 i 20 czerwca.
Alberto Angela, autor najnowszej książki o Kleopatrze, co i rusz popada w egzaltację, podzielając tym samym los wszystkich biografów tej starożytnej władczyni. Kleopatra uwiodła także i jego.
Gal Gadot, izraelska aktorka, gwiazda serii o Wonder Woman, ponownie spotka się na planie z Patty Jenkins. Nakręcą razem nową wersję "Kleopatry" według scenariusza Laety Kalogridis. Rolą legendarnej królowej Egiptu przeszła wcześniej do historii Elizabeth Taylor.
Która z hollywoodzkich superprodukcji za grube pieniądze okazała się największym finansowym niewypałem w dziejach? Magazyn "The Hollywood Reporter" odpowiedział na to pytanie. I nie jest to ani słynna "Kleopatra" Josepha L. Mankiewicza z Elizabeth Taylor, ani też "Wrota niebios" Michaela Cimino.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.