W garażu zaparkowała rower. Sąsiad od porsche kazał jej "zabrać ten złom", bo obniża wartość nieruchomości.
W Polsce rośnie liczba osób, które mają oszczędności, kupują dobra luksusowe, wyjeżdżają za granicę. I uważają się za biedne
W 2024 r. w Chinach zamknięto od 1 do 3 mln różnej wielkości lokali - podaje Radio Wolna Azji. Od ulicznych budek z pierożkami po restauracje z gwiazdkami Michelina. W Chinach, gdzie gospodarka złapała zadyszkę, klienci liczą każdy juan i przestawiają się na dostawy do domu.
Obiegowa opinia głosi, że polska klasa średnia jest zakredytowana pod korek. Wiele osób sądzi wręcz, że hipoteka na własne M jest synonimem przynależności do tej grupy społecznej. Prawda jest zupełnie inna - zaskakująco mało z nas jest obciążonych kredytami mieszkaniowymi.
Promuje minimalizm, racjonalne wydawanie pieniędzy i oszczędności. Do tego idzie pod prąd dotychczasowym tiktokowym modom. Tyle teorii. W rzeczywistości "underconsumption core" i tak sprawić ma, że prędzej czy później wydawać będziemy więcej.
Ile powinna zarabiać osoba należąca do klasy średniej? I czy może nią być glazurnik z 12 tys. na rękę, a nie zaliczać się do niej profesor z pensją 6 tys. zł? Oto prosty test, by znaleźć dla siebie swoją klasę średnią.
Jak przystało na symbol statusu - dostepność tego gadżetu jest ograniczona. Cena? Zwala z nóg. Oto studium fenomenu Dyson Airwrap
Warunki kredytu 2 proc. są jak złote runo. Większa zdolność, niższe raty, stała stopa procentowa. Ten, kto spłaca kredyt złotówkowy ze zmienną stopą, okazał się zwykłym frajerem, tak jak 460 tys. rodzin, które wzięły kredyty w czasie pandemii - pisze Ireneusz Sudak, dziennikarz Wyborcza.biz.
Wyższe wykształcenie, mieszkanie w dużym mieście, w dobrej dzielnicy i wysokie dochody - to one dają dziś długie życie. Niby zero zaskoczenia, a jednak widać, że klasa, do jakiej przynależymy, wpływa także na - wydawałoby się - demokratyczną rzecz, jaką jest zdrowie.
Trendy społeczno-ekonomiczne nasilające się od dziesięcioleci pozostaną. I coraz większa część klasy średniej zdaje sobie sprawę, że i jej już dotyczą. Szczególnie w USA. Jest coraz lepszy klimat społeczno-polityczny do szukania wspólnych rozwiązań. Razem z kwestiami ekologicznymi.
Klasa średnia? Mieszkamy w domach należących do banków, jeździmy samochodami w leasingu, płacimy wysokie odsetki, które tak naprawdę są opłatą od złudzeń, że nas na coś stać. Ale wystarczy, że prezes Glapiński ogłosi kolejną podwyżkę stóp procentowych...
To już kabaret. Premier fiasko swego sztandarowego programu nazywa "pewnymi technicznymi nieprawidłowościami".
Co trzeci Polak uważa się za członka klasy średniej. Niestety z niezbyt wysokimi wymaganiami, bo co czwarty za zarobki pozwalające tam trafić uznaje od 2 do 4 tys. zł na rękę. W rzeczywistości "klasa średnia" w Polsce jest jeszcze liczniejsza. Z tym że biedna i bez oszczędności.
Klasa niższa jest konserwatywna, dlatego nie chce lewicy - obrona mniejszości, praw kobiet, osób nieheteronormatywnych klasę tę odstrasza. Klasa wyższa identyfikuje swój sukces wyłącznie z własnym wysiłkiem. Twierdzi, że żadnej kolejki nie było, oni byli tu pierwsi
Trzeba przemnożyć roczną pensję brutto przez wskaźnik w wysokości 0,3932 i odjąć od wyniku kwotę 26,9 tys. zł. - To jest jakaś aberracja, tak nie tworzy się systemu podatkowego... - komentują specjaliści.
Kaczyński, Morawiecki i cały PiS do perfekcji opanowali sztukę szczucia Polaków na Polaków. Po co? By utrzymać władzę i dać zarobić swoim. Dziś na celownik wzięli tak zwaną polską klasę średnią.
Nie zgodzimy się na podwyżkę podatków ani składek - odgrażali się politycy Porozumienia jeszcze w marcu. W sobotę Jarosław Gowin podpisał się pod faktycznym wzrostem składki zdrowotnej. To nie podwyżka, tylko "likwidacja pewnej ulgi" - broni się wicepremier. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Pandemia koronawirusa obnażyła kruchość polskiej klasy średniej. Niektórzy jeszcze przed zamrożeniem gospodarki żyli od wypłaty do wypłaty. Co dzieje się z nimi teraz?
Wbijanie bogatych na widły nie przyniesie bardziej sprawiedliwego świata. Potrzebna jest nie rabacja, tylko nowy socjalny i demokratyczny pakt, który ocali kapitalizm przed zadowolonymi z siebie centymiliarderami.
Większość matek dzisiaj pracuje i ma z tego powodu poczucie winy. Chociaż najnowsze dane amerykańskie dowodzą, że pracujące matki spędzają z dziećmi o kilka godzin tygodniowo więcej niż matki z lat 60., które były w domu - rozmowa z Jennifer Senior, dziennikarką i antropolożką
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.