- Stało się to dzięki mnie, nie dzięki prokuraturze, która ujęła się za zwierzętami. Gdyby nie moje kolejne wnioski, nigdy nie doszłoby do rozstrzygnięcia na korzyść zwierząt - mówi mecenaska Karolina Kuszlewicz
Nie chcę być pomnikiem, chcę zaopiekować się też samą sobą, mieć życie prywatne, spać, jeść, wypoczywać, zająć się swoim chorym zwierzęciem. Rozmowa z Karoliną Kuszlewicz, adwokatką, ekspertką praw zwierząt
Po ponad 10 latach postępowania karnego sąd wydał prawomocny wyrok w sprawie sprzedaży karpi bez wody - poinformowała adwokatka Karolina Kuszlewicz.
- Gdy dekadę temu zabierałam się za tę sprawę, w najlepszym wypadku ją lekceważono, w najgorszym wyśmiewano, a zostanie "adwokatką od karpi" było wystawieniem się na śmieszność. Dziś prawna ochrona karpi to zagadnienie prawne, z którego już nikt nie szydzi - mówi prawniczka Karolina Kuszlewicz, która od 10 lat walczy z przetrzymywaniem ryb w foliówkach bez wody.
Naukowcy znaleźli na to dowody po przebadaniu setek starożytnych szczątków karpi. Interesowała ich głównie długość ich kręgosłupów oraz rozmiary gardzieli z rzędami zębów gardłowych.
Dziękujemy Auchan i Selgrosowi za zaprzestanie dręczenia karpi przed świętami!
Ona zmienia wszystko, co wiedzieliśmy o rybach - twierdzą naukowcy. Ochrzcili ją "babcią wszystkich ryb".
- Mężczyzna kładł żywe, nieogłuszone karpie na własnoręcznie wykonanej gilotynie, a że była tępa, to piłował je przez kilka sekund, zanim przerwał rdzeń kręgowy - mówi Anna Plaszczyk z fundacji VIVA! Sprzedawcy z Krotoszyna postawiono zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Może trafić do więzienia na pięć lat.
Przedstawiciele Fundacji Viva! protestowali w sobotę przy ul. Niestachowskiej w Poznaniu przeciwko sprzedaży żywych ryb. Przekonują, że tam - w miejscu dawnych basenów - problem jest szczególnie poważny.
Na nagraniu w hipermarkecie E.Leclerc na gdańskim Przymorzu widać, jak ekspedientka wyciąga żywe karpie z wody i wkłada je do reklamówki. Z tak zapakowanymi rybami klienci idą do kasy. - To znęcanie się nad zwierzętami - przekonują ich obrońcy i zgłaszają sprawę na policję.
Karp to zwierzę odczuwające ból tak samo jak kurczak, kot, czy królik. Każdego roku, przed Wigilią uśmierca się je na chałupnicze sposoby, zadając im nieprawdopodobne cierpienie. Często zdarza się, że oprawiana ryba jest jeszcze żywa. - Niestety to, że ryby są tak samo czującymi stworzeniami, jak inne zwierzęta kręgowe nie jest uwzględnione przez prawo. Nie ma przepisu, jak zabić rybę. Zanim ta ryba zostanie zabita, jest w bardzo okrutny sposób transportowana, odnosi szereg obrażeń, w tym obrażeń wewnętrznych - mówi dziennikarka Ewa Siedlecka. Karpiom można jednak oszczędzić cierpień. Nie można kupować ich żywych i skazywać na przedśmiertną mękę. Kultywując wigilijną tradycję, warto mieć na uwadze fakt, że są to żywe zwierzęta, w pełni odczuwające ból.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.