W środę przez centrum Warszawy przejdzie manifestacja pracowników sektora energetyczno-górniczego. Wśród protestujących będą też reprezentanci załogi kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów.
Czechy zapewniają, że chcą umowy ws. rozwiązania konfliktu o Turów, ale jednocześnie wnoszą o kary. - W ten sposób reagują na wypowiedzi, w których polski rząd zapowiedział naruszanie prawa europejskiego - mówi Adam Traczyk, ekspert ds. międzynarodowych.
- Kopalnia w Turowie oczywiście wpływa na wodę w Czechach. Ekran, który buduje PGE, może pomóc, ale to dopiero się okaże - mówi dr Sylwester Kraśnicki, niezależny hydrogeolog, który badał sprawę Turowa. Rozmawiamy także o tym, jakie długofalowe skutki przyniesie dla wód eksploatacja kopalni.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" przeglądają tysiące zdjęć w serwisach informacyjnych. Najlepsze i najciekawsze fotografie ilustrują później wydarzenia dnia opisywane przez dziennikarzy "Wyborczej". Nie wszystkie zdjęcia trafiają do serwisu Wyborcza.pl czy do papierowego wydania "Gazety Wyborczej". Raz decyduje o tym ranga wydarzenia, innym razem brak miejsca... Są też fotografie, które zyskują znaczenie po pewnym czasie. Choćby zdjęcie Berniego Sandersa w wełnianych rękawiczkach podczas inauguracji prezydentury Joego Bidena, które stało się hitem w internecie kilka godzin po wydarzeniu... W przeglądzie zdjęć dnia chcemy się z Państwem podzielić fotografiami nie tylko newsowymi, ale również tymi, o których nagle zrobiło się głośno.
Spółka Tauron poinformowała, że nie będzie kontynuować zaawansowanej w 50 proc. budowy szybu Grzegorz w Jaworznie.
Parlament Europejski uchwalił porozumienie ustanawiające Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, który ma pomóc regionom górniczym w przejściu do tzw. zielonej gospodarki. Z kwoty ponad 17,5 mld euro Polsce może przypaść 3,5 mld euro.
Węgiel znika z Europy szybciej, niż może nam się wydawać. Dla PiS ważniejsza od ekonomii, ochrony klimatu i logiki jest jednak polityka. A to oznacza, że polskie górnictwo zamiast kontrolowanego upadku z miękkim lądowaniem czeka równie chaotyczny, co bolesny upadek.
W 2020 r. polskie górnictwo odnotowało aż 4,332 mld zł straty. Eksperci podkreślają, że zapaść branży węglowej tylko częściowo można przypisać pandemii koronawirusa. - Na resztę zapracowali rządzący - podkreślają.
Nie wstydzę się kopania w biedaszybach. Kolejne pokolenia w Wałbrzychu już nie będą miały rębaczy.
Z danych statystycznych wynika, że poziom bezrobocia rośnie, natomiast dostępność ofert pracy maleje - mówi Marzena Radochońska, dyrektor PUP w Wałbrzychu.
Aktywiści Greenpeace'u wyświetlili na kominie elektrowni Opole napis "Sasin kłamie jak z nut". W ten sposób skrytykowali politykę ministra Jacka Sasina wobec pracowników sektora energetycznego i górniczego.
Jak podkreślają przedstawiciele rządu i związkowcy, niewiele dzieli ich już do podpisania umowy społecznej regulującej transformację górnictwa i Śląska. Górnicy, którzy odejdą z pracy w kopalni, mają dostać po 120 tys. zł.
Związki zawodowe w Tauronie ogłosiły pogotowie strajkowe. Nie podoba im się plan wydzielenia aktywów węglowych. - To miałoby opłakany skutek dla gmin - argumentują.
- Rządzący szukają "frajera", na którego będzie można zwalić winę za niepowodzenie rozmów w sprawie górnictwa - mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień '80.
Ratownicy potrzebują co najmniej 15 dni, żeby dotrzeć do uwięzionych w kopalni złota w prowincji Szantung górników - podały chińskie media. Pracownicy kopalni przebywają pod ziemią od 10 stycznia
Do kopalni złota w chińskiej prowincji Szantung dotarło w środę 16 ekip ratunkowych. Od dziesięciu dni ponad 500 metrów pod ziemią uwięzieni są tam w zalanym wodą szybie górnicy.
Polska Grupa Górnicza w 2021 roku wyłączy z eksploatacji ruch Pokój wchodzący w skład kopalni Ruda oraz kopalnię Wujek. Ta druga zostanie połączona z kopalnią Murcki-Staszic.
Życie niewielkich Czechowic-Dziedzic na Śląsku od dekad kręci się wokół kopalni. Pandemia koronawirusa i związany z nią kryzys w branży górniczej znacznie pogorszyły jednak sytuację prywatnej PG Silesia, która już w przyszłym roku może przestać funkcjonować.
Na tegorocznej światowej czarnej liście firm, które zarabiają na węglowym biznesie, jest 60 spółek z Polski. Ekolodzy namawiają banki i instytucje do finansowego bojkotu.
Drogi polski węgiel uderza w polskie przedsiębiorstwa. Polityczne decyzje o utrzymywaniu nierentownych kopalń to jeden z powodów, dla których firmy muszą wydawać coraz więcej na prąd. Stawki windują też koszty emisji CO2.
- Kurczowe trzymanie się krajowego węgla oznacza, że ceny energii elektrycznej są najwyższe w Europie. Plany, wedle których rząd będzie dopłacał do nierentownych kopalń i przejmie węgiel brunatny od PGE, sprawią, że Polacy słono zapłacą za węglowe uzależnienie - przekonują eksperci think tanku Ember.
- Wielu zubożeje, niektórzy się stoczą, młodzi wyjadą. Pojawią się enklawy bogactwa, a obok getta biedy - mówi prof. Marek Szczepański*, socjolog.
Polskie kopalnie są nierentowne - za pracę górników dopłacamy my, podatnicy. Ale na tym nie koniec, bo podatnicy finansują też ich emerytury.
Polski górnik zarabia co miesiąc średnio 9 tys. zł brutto. A to oznacza, że w rok do jego kieszeni statystycznie trafia więcej pieniędzy, niż kosztuje węgiel, który w tym czasie wydobędzie.
- Brak strategicznych działań, brak strategicznych ustaw wyznaczających kierunek spółkom energetycznym, brak miksu energetycznego - wymieniał poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Gadowski, oceniając ostatnie lata rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Kopalnie węgla kamiennego mają działać do 2049 roku, a górnikom rząd obiecał gwarancję pracy do emerytury. Kto za to zapłaci? Na gigantyczną pomoc publiczną zrzuci się nie PiS, a wszyscy podatnicy. Będziemy dopłacać rocznie miliardy zł.
Lubelski Biomed rozpoczął we wtorek produkcję pierwszego polskiego leku przeciw SARS-CoV-2. Ze 150 litrów krwi, jakie zebrano do produkcji leku, ponad 100 litrów pochodzi od górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Fabryka polskich elektrycznych samochodów może powstać na Górnym Śląsku - takie informacje pojawiły się już w lipcu. Poznaliśmy dokładniejszą lokalizację. - Ma to być zadośćuczynienie za zamknięcie kopalni - mówi "Wyborczej" jeden z polityków.
Na ostatnim spotkaniu z przedstawicielami rządu związkowcy mieli usłyszeć, że do 2035 roku w Polsce potrzebne będzie już tylko 15 mln ton węgla energetycznego rocznie. Popyt na ten surowiec miałyby zaspokajać lubelska kopalnia Bogdanka i dwie śląskie kopalnie.
Odłożony na świętego Dygdy plan restrukturyzacji górnictwa i tak niebawem wróci na tapetę. Kopalnie mogą być już jednak w dużo gorszej sytuacji, a Polska przegapi szansę na unijne miliardy.
9 lipca o świcie Andrzej Duda rozdawał bułki idącym do pracy górnikom kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu-Zdroju. Pewnie by stanęły górnikom w gardle, gdyby wiedzieli, jak wysoki rachunek wystawi za nie PiS.
Restrukturyzacja Polskiej Grupy Górniczej, która miała zakładać likwidację dwóch kopalń, jest ciągle niewiadomą. Podczas spotkania ze związkowcami rzecznik ministra Jacka Sasina przyznał, że górnicy nie otrzymali projektu programu restrukturyzacji, bo "i tak nie zyskałby akceptacji".
Gigantycznego odszkodowania - ponad 2 mld dol. - zażądały władze Rosji od koncernu Nornikiel za doprowadzenie do katastrofy ekologicznej. W elektrociepłowni koncernu na Syberii wyciekło 21 tys. ton paliwa.
Kopalnie węgla kamiennego stały się ogniskami koronawirusa nie tylko w Polsce. Wirus spowodował przerwy w wydobyciu m.in. w kopalniach w Czechach, Kanadzie, Chinach, Australii i na Ukrainie.
Rząd zamyka na trzy tygodnie kopalnie i obiecuje górnikom 100 proc. wynagrodzenia. Tylko w Polskiej Grupie Górniczej wygeneruje to stratę 500 mln zł. Eksperci: - Pod pozorem obietnic utrzymania pensji, PiS zamyka górnictwo na dobre. Nie będzie do czego wracać
Żadna z grup zawodowych nie mogła liczyć na tak łaskawe potraktowanie. Czy po wyborach prezydenckich skończy się głaskanie górników, o których głosy PiS zabiega przed każdymi wyborami obiecując gruszki na wierzbie?
- Tak naprawdę nie wiem, dlaczego zwlekaliśmy tak długo ze wstrzymaniem wydobycia w kopalniach w związku z koronawirusem. W innych krajach takie decyzje podjęto znacznie wcześniej v mówi ekspert górniczy Jerzy Markowski
Jastrzębska Spółka Węglowa odnotowała 208,9 mln zł straty w pierwszym kwartale 2020 roku. Dla porównania: ten sam okres minionego roku spółka zakończyła z zyskiem w wysokości 409,8 mln zł.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach zawiesiła postępowanie dotyczące budowy kopalni w Rybniku-Paruszowcu. Decyzja ta została podjęta na wniosek inwestora, spółki Bapro. Przedstawiciele firmy twierdzą jednak, że nie wycofali się definitywnie z planów wydobycia węgla w Paruszowcu.
- Boimy się o zdrowie, ale jeszcze bardziej o pracę - mówią górnicy z kopalni Brzeszcze i Janina. To właśnie te zakłady są typowane do wygaszenia po pandemii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.