Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu - taki wyrok usłyszał dziś Polak, który w 2018 r. przejechał furgonetką demonstranta podczas blokady drogowej zorganizowanej przez ruch "żółtych kamizelek".
- Na Margot była nagonka, po tym jak TVP zrobiła o niej bardzo niefajny materiał, w którym kwestia jej tożsamości płciowej była wyciągana na wierzch. Dziennikarze potrafili za nią nawet chodzić po ulicy. Spodziewaliśmy się też, że policja może mieć sygnał, by się nią zająć - opowiada znająca sprawę aktywistka Marta Puczyńska.
Policja od ponad miesiąca nie może ukarać właścicieli furgonetki oklejonej poniżającymi hasłami wobec osób LGBT, która jeździła po Gdańsku i oburzyła wielu mieszkańców. Pojazd zaparkował m.in. na Długim Targu pod fontanną Neptuna, za co kierowca dostał tylko pouczenie.
- Ludzie wychodzili z meczetu, a cięzarówka wjechała wprost w nich. To był terrorysta, bo chciał, żeby było jak najwięcej ofiar - mówił świadek zamachu terrorystycznego, który miał miejsce w północno-wschodnim Londynie. Rozpędzona furgonetka wjechała w ludzi na chodniku zabijając co najmniej jedną osobę. Rannych zostało dziesięć osób.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.