O ile w wyborach samorządowych politycy woleli na temat migrantów milczeć, tak w kampanii do Europarlamentu narracja kipiała już rasizmem, ksenofobią i dezinformacją. To wniosek z monitoringu kampanii wyborczych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Dziwi nas niska frekwencja wyborcza? Dawnych filozofów bardziej zastanawiało to, dlaczego ludzie w ogóle fatygują się głosować.
Wynik eurowyborów skłania wielu do mówienia o "przesunięciu Unii na prawo" i ostrzeganiu przed końcem demokracji. Ale to obraz mocno zniekształcony przez pochopnie wysnuwane wnioski i emocje. Spójrzmy uważniej, co dokładnie osiągnęły partie skrajne.
Polityka bez marzeń niewielu zaprowadzi do urn. Chcecie, by młodzi wyborcy z wami poszli - nauczcie się marzyć i dzielić się marzeniami.
Bez silnej lewicy nie da się zbudować demokratycznego praworządnego państwa. Czy wymiana liderów po lewej stronie sceny politycznej i nowe otwarcie przed wyborami prezydenckimi coś zmieni?
Głosy oddane w eurowyborach na skrajną prawicę w najważniejszych państwach UE mogą pchnąć na prawo całą Wspólnotę, zagrozić Ukrainie. I naszej wspólnej przyszłości.
Trzecie miejsce zdobyli przedstawiciele mało znanej, eurosceptycznej koalicji Przysięga i Zmotoryzowani dla Siebie. Mandaty zdobyli także komuniści. Fatalny wynik odnotowali Piraci.
Decyzję prezydent Francji ogłosił tuż po opublikowaniu wyników wyborów, w których miażdżącą przewagę osiągnęło skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe.
- Właśnie dlatego te wybory są tak istotne, bo to my, Polacy, możemy w tym właśnie dniu wskazać swoich przedstawicieli, którzy będą w naszym imieniu podejmowali najważniejsze decyzje dla Polski, ale i dla całej Europy - mówił w orędziu prezydent Andrzej Duda.
Zasadniczym wyzwaniem w eurowyborach jest obrona Polski przed tym, co od kilku lat stanowi zagrożenie dla całej Europy: przed populizmem i nacjonalizmem. Ale także przed lenistwem, typową dla Polaków bylejakością, obojętnością, zmarnowanymi szansami.
Rosyjskie służby grają o to, by świat widział w nas agresora - rozmowa z Kamilem Basajem, Fundacja INFO OPS Polska.
Zwykle przed eurowyborami powtarza się, że UE stoi przed bezprecedensowymi wyzwaniami - ale tym razem nie są to słowa na wyrost. Co czeka następny skład Parlamentu Europejskiego?
Po podpisaniu ostatnich umów koalicyjnych pomiędzy radykalną prawicą a centroprawicą w Holandii i Chorwacji, obecnie już siedem państw członkowskich UE jest rządzonych lub de facto współrządzonych przez radykalną prawicę. Po zbliżających się wyborach w Belgii, Bułgarii i do Parlamentu Europejskiego może być ich jeszcze więcej.
- Rosja dąży do tego, by skrajna prawica przejęła władzę w całej Europie - mówi Raphaël Glucksmann, który kieruje europarlamentarną komisją ds. obcych wpływów.
Europa w gospodarczej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami zostaje w tyle. A los Polski zależy od losu UE.
Główne polskie partie polityczne nie mają żadnych pomysłów na wspólną Europę. Jedyne, czym się zajmują, to wewnętrzna gra polityczna.
W Unii Europejskiej drzemie wielki potencjał, jeśli w wyborach do Parlamentu Europejskiego dostanie się silna grupa wolnorynkowych liberałów, zdeterminowanych bronić zasad wolnej przedsiębiorczości i hamować zapędy lewicy, dążącej do stworzenia Unii Socjalnej.
Budzenie nastrojów antyeuropejskich w czasie, gdy jedność i solidarność demokratycznego Zachodu w obliczu imperialnej Rosji jest gwarantem naszego bezpieczeństwa, jest zdradą polskiej racji stanu.
Liderzy Trzeciej Drogi przedstawili wspólne punkty programowe, którymi chcą zająć się w Parlamencie Europejskim. Odnieśli się też do tropienia rosyjskich agentów w Polsce.
Mamy we Francji dogłębnie strukturalny problem: z powodu antyamerykanizmu część naszej elity politycznej nie chce pojąć celów Kremla, które ten realizuje m.in. poprzez Zjednoczenie Narodowe.
Unia przesiąka rosyjskim wpływami. Od tych, którzy zasiądą w PE, będzie zależała przyszłość naszego kontynentu. Nasza reprezentacja powinna być silna. Wtórne jest, kto będzie ministrem w Polsce, odpowiedzialność za rządzenie spoczywa na premierze. Utyskiwanie na ich wyjazdy z Polski wskazuje na niezrozumienie problemu - mówi dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka.
To chyba precedens: ktoś z PiS w końcu się przyznał do przemiany telewizji publicznej w publiczną szczujnię. To wyznanie mogłoby rozpocząć europejską kampanię tej partii - wszak związki ze szczujnią mieli nie tylko Kurski, ale także Kamiński, Obajtek i inni.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Politycy Trzeciej Drogi mają dobę na decyzję, czy wystartują do Europarlamentu. Część nazwisk jest już ustalona. Listę na Dolnym Śląsku otworzy Róża Thun, a w Warszawie Michał Kobosko
Liderzy Trzeciej Drogi ogłosili wspólny start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Właśnie kompletują listy. Liczą na wprowadzenie nawet 10 europosłanek i europosłów.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii może czekać poszukiwanie nowego kierownictwa. Nie tylko wiceminister Krzysztof Kukucki zdecydował się spróbować swoich sił poza resortem. Możliwe, że ministerstwo opuści także Krzysztof Hetman.
Radykalna i eurosceptyczna prawica ma szansę zdobyć dodatkowe 30 mandatów w wyborach europejskich 9 czerwca. Dominacja chadeków i socjaldemokratów nadal jest niezagrożona - wynika z sondażu przeprowadzonego w osiemnastu krajach przez Ipsos dla Euronews.
Pracownia Opinia24 przepytała Polaków dla radia TOK FM, na kogo by zagłosowali w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
W czerwcowych wyborach do PE partie prawicowo-nacjonalistyczne i "eurosceptyczne" prawdopodobnie zdobędą około jednej czwartej mandatów.
Szef największej Europejskiej Partii Ludowej chce łowić wyborców zmęczonych Zielonym Ładem, do czego taktycznie wykorzystuje sojusze z europosłami na prawo od EPL. To szansa dla polityków takich jak premier Włoch Giorgia Meloni.
- Chcemy wygrać wybory w 2024 r. w sojuszu z EPL. Nasze drogi z Le Pen dawno się rozeszły. Jesteśmy gotowi na nowe scenariusze - mówi włoski minister obrony Guido Crosetto.
Po raz pierwszy w historii wyborów do Parlamentu Europejskiego Polacy częściej kierowali się listą partyjną niż sympatią do konkretnego kandydata - wynika z sondażu CBOS.
Jeżeli nie dostają miejsca ci, którzy zawsze robili wyniki i ciężko pracowali, to wielu wyborców pyta: jakie zasady panują w tej partii? Czy Cimoszewicz nie mógł startować ze swojego Podlasia, które go zna i lubi, a nie z Warszawy? Rozmowa z europosłanką Elżbietą Łukacijewską.
Te wybory miały być początkiem końca Unii Europejskiej, jaką znamy. Skrajna prawica i populiści wspierani w sieci przez kremlowskie fabryki trolli, a w realu przez Steve'a Bannona, byłego doradcę prezydenta USA Donalda Trumpa, mieli połączyć siły i uzyskać na tyle dobry wynik wyborczy, by móc rozsadzać Unię od środka.
Nie ma innej możliwości, niż wysiąść z samochodu i iść pieszo przez pola i łąki do ludzi. Czas kampanii czysto billboardowych i konwencyjno-konferencyjnych dobiegł końca.
Pani Alicja, mieszkanka Zielonej Góry, przez 2 tygodnie przebywała w sanatorium w Inowrocławiu. Z ośrodka wyjechała 26 maja, w dniu wyborów do europarlamentu. Kiedy dotarła do swojego lokalu wyborczego, okazało się, że jej nazwiska nie ma na liście i nie może głosować. - Zostałam pozbawiona prawa wyborczego - skarży się kobieta.
Ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego pokazują, że władza partii Jarosława Kaczyńskiego na wschodzie i południu kraju się umacnia. Z kolei na zachodzie - w częściach kraju dawniej zdecydowanie popierających PO - przybywa regionów, w których opozycja z PiS-em ledwie remisuje.
Prawicowi populiści w Europie chcą uformować wspólny front po europejskich wyborach. Byłby on wyjątkowo duży i silny. Krótko mówiąc: międzynarodowa koalicja europejskich nacjonalistów. Ale to nie takie łatwe, bo w przeszłości te partie często się kłóciły. Dlaczego? Zobacz wideo!
Aby zapewnić bezpieczeństwo Donaldowi Trumpowi podczas jego pobytu na Wyspach, państwo brytyjskie wyda 18 mln funtów. Setki godzin zajęło planowanie. A wszystko po to, żeby zaspokoić ego jednego człowieka
Po raz pierwszy od 40 lat w Parlamencie Europejskim nie będą rządzić największe partie - ani chadecy, ani socjaliści. Potrzebują koalicjantów - będą musieli zabiegać o wsparcie liberałów i zielonych. Do uzyskania większości trzeba będzie co najmniej trzech frakcji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.