Trzy stracone gole przed przerwą, dwa strzelone po przerwie - Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Molde FK w meczu Ligi Konferencji Europy, ale dobrą grą w drugiej połowie dała sobie szansę na awans.
W Legii wszystko na przekór - z przodu liceum, z tyłu muzeum, albo, grzeczniej prawdę powiedziawszy: bramki poezja, akcje epickie, w obronie dramat. Owszem, to się ogląda, idzie szeptanka, że Warszawa ma piłkarski cyrk obwoźny, więc ludziska wypełniają trybuny.
Mistrzostwo na stulecie klubu, transfery robione z głową czy ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy. Kibic Lecha Poznań ostatnio odzwyczaił się od bolesnych wpadek. Jednak ponownie przekonaliśmy się, że w przypadku Kolejorza one zawsze czają się za rogiem.
Dwumecz ze Spartakiem Trnawa miał być dla Lecha Poznań tylko przystankiem w drodze po kolejną fazę grupową Ligi Konferencji Europy. Ale skończyło się blamażem.
Lech Poznań do przerwy wyraźnie męczył się ze słowackim Spartakiem Trnawa. Jednak w drugiej połowie Kolejorz już grał po swojemu i prowadził po golach Filipa Marchwińskiego oraz Kristoffera Velde. Ostatecznie chwila nieuwagi sprawiła, że Lech wygrał tylko 2:1.
Lech Poznań w poniedziałek dowiedział się, z kim może zagrać w IV rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. Jeżeli Kolejorz pokona słowacki Spartak Trnawa, to zmierzy się z przegranym z pary Slavia Praga (Czechy) / Dnipro-1 (Ukraina).
Lech Poznań chciał przypieczętować awans w europejskich pucharach jak najmniejszym nakładem sił i to się udało. Przez większość czasu spotkanie z Žalgirisem Kowno bardziej przypominało przedsezonowy sparing, ale to ostatecznie Kolejorz wygrał 2:1 po golach Filipa Marchwińskiego oraz Adriela Ba Louy.
Portowcy w dobrym stylu przełamali fatalną serię wyjazdowych spotkań w Europie. W Belfaście padło aż siedem bramek, z czego większość dla piłkarzy Pogoni Szczecin.
Lech Poznań do przerwy demolował Žalgiris Kowno po debiutanckim golu Dino Hoticia oraz trafieniach Antonio Milicia i Radosława Murawskiego. Jednak po przerwie włączył tryb oszczędnościowy i ostatecznie pokonał Litwinów 3:1. Rewanż za tydzień.
Lech Poznań rozpoczyna w czwartek sezon w europejskich pucharach. Podejmie litewski Žalgiris Kowno i jest faworytem. Kibice liczą na kolejny dobry mecz Filipa Marchwińskiego, który właśnie przedłużył kontrakt z Lechem.
Lech Poznań już lada moment rozpocznie kolejny sezon w Lidze Konferencji Europy. W II rundzie eliminacyjnej Kolejorz zmierzy się z Žalgirisem Kowno z Litwy. Pierwsze spotkanie rozegrane zostanie 27 lipca przy Bułgarskiej, rewanż zaplanowany jest na 3 sierpnia.
Lech Poznań w pewnym momencie prowadził z Fiorentiną 3:0 i czekała go dogrywka w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Jednak Włosi strzelili ostatecznie dwa gole i, pomimo wygranej Kolejorza 3:2, to oni zagrają w półfinale.
Lech Poznań w czwartek, 20 kwietnia rozegra rewanżowy mecz w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy z włoską Fiorentiną. Dla Kolejorza to już druga pucharowa wizyta w stolicy Toskanii. Kilka lat temu, pomimo licznych problemów, udało się wygrać 2:1.
W czwartek 20 kwietnia Lech Poznań rozegra rewanżowe spotkanie w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy z włoską Fiorentiną. Dotkliwa porażka w pierwszym meczu prawdopodobnie rozwiązała już kwestię awansu, ale Kolejorz w stolicy Toskanii ma na pewno o co grać.
- Fiorentina okazała się dla nas za dobra - mówi po przegranej 1:4 trener Lecha Poznań John van den Brom. Jest dumny z historycznego sukcesu, ale uważa, że piłkarze mogli zagrać lepiej. Na wynik wpłynęła też wiadomość, którą w dniu meczu przekazał mu prezes klubu.
Lech Poznań tylko momentami grał z Fiorentiną jak równy z równym, jednak przez większość meczu było widać wyraźną piłkarską różnicę między tymi zespołami. Efekt? 4:1 dla Włochów i kwestia awansu do półfinału Ligi Konferencji Europy rozwiązała się już przy Bułgarskiej.
W czwartek przy Bułgarskiej rozbrzmi pierwszy gwizdek najważniejszego klubowego meczu w polskiej piłce od lat. Lech Poznań rozpocznie walkę w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy z włoską Fiorentiną. O przeciwniku Kolejorza opowiada "Wyborczej" Piotr Dumanowski, komentator ligi włoskiej w stacji Eleven Sports.
- Tylko finały się liczą, a to dopiero ćwierćfinał. A więc na ten najważniejszy mecz musimy jeszcze poczekać kilka tygodni - zapowiedział przed spotkaniem z włoską Fiorentiną trener Lecha Poznań John van den Brom.
Lech Poznań w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy zmierzy się z włoskim klubem ACF Fiorentina. Mecze tej rundy rozegrane zostaną 13 oraz 20 kwietnia. Lech Poznań pierwsze spotkanie zagra przy Bułgarskiej, a rewanż odbędzie się w stolicy Toskanii.
Lech Poznań pisze historię, której rodzima piłka nożna nie widziała od lat. Zazwyczaj wydarzeniem był udział polskiego klubu w fazie grupowej, a sukcesem było wślizgnięcie się do wiosennej części europejskich pucharów. Awans Kolejorza do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy jest najlepszym wynikiem polskiego klubu w XXI w.
Lech Poznań rozegrał w Sztokholmie perfekcyjny mecz i wygrał z Djurgardens IF 3:0. Dzięki temu Kolejorz po raz pierwszy w historii awansował do ćwierćfinału europejskiego pucharu. Sen kibiców Lecha w Lidze Konferencji Europy będzie trwał nadal.
Lech Poznań może awansować w czwartek do ćwierćfinału piłkarskiej Ligi Konferencji Europy. Deprecjonując te rozgrywki, wielu komentatorów zapomina, jak bardzo zmieniły się europejskie puchary.
Lech Poznań jeszcze nigdy nie był w najlepszej "8" europejskiego pucharu, a szansa na to jest duża, bo piłkarze Johna van den Broma w Sztokholmie będą bronić niezłej zaliczki z Bułgarskiej.
Lech Poznań krok po kroku udowadnia, że polski zespół jednak może coś zdziałać w europejskich pucharach. W domowym meczu z Djurgardens IF Kolejorz wygrał 2:0 i zrobił duży krok w stronę ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Jednak trener John van den Brom przestrzega, że to dopiero połowa tego starcia.
Lech Poznań potwierdził, że w tym sezonie europejskich pucharów przy Bułgarskiej nie ma na niego mocnych. Kolejorz wygrał 2:0 ze szwedzkim Djurgardens IF i zrobił duży krok w stronę historycznego awansu w Lidze Konferencji Europy.
W 1/8 finału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań spotka się ze szwedzkim Djurgardens IF. Mecze tej fazy rozegrane zostaną 9 oraz 16 marca. Kolejorz pierwsze spotkanie rozegra przy Bułgarskiej.
Lech Poznań awansował do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Polska piłka klubowa naczekała się na taki wiosenny sukces. - Zawsze fajnie mówi się o historii, ale najlepiej jest, kiedy sam ją tworzysz. Wydaje mi się, że my to właśnie zrobiliśmy - powiedział po meczu z FK Bodo/Glimt rozradowany John van den Brom.
Lech Poznań potwierdził, że jego stadion jest w tym sezonie europejskich pucharów twierdzą. Kolejorz pokonał FK Bodo/Glimt 1:0, a gola dającego awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy strzelił niezawodny Mikael Ishak.
Jeśli Lech Poznań pokona w czwartek FK Bodo/Glimt, przejdzie do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Dla poznaniaków to trzecie wiosenne podejście do awansu w europejskich pucharach. Dwa poprzednie kibice wciąż wspominają.
Uważam, że Norwegowie zagrają przeciwko 12 zawodnikom, bo przez naszych kibiców ten mecz będzie inny niż pierwsze starcie - zapowiada przed rewanżowym meczem w Lidze Konferencji Europy z FK Bodo/Glimt trener Lecha Poznań John van den Brom.
Lech Poznań w pierwszym meczu kolejnej rundy Ligi Konferencji Europy bezbramkowo zremisował z FK Bodo/Glimt. I chociaż przez większość czasu stroną przeważającą byli gospodarze, to najlepszą okazję na gola miał Kolejorz. Niestety Filip Marchwiński zaliczył pudło, które na pewno będzie długo wspominane.
Czeka nas wyjątkowy wieczór. Lech Poznań po raz trzeci spróbuje wygrać wiosenną rywalizację w europejskich pucharach. Rywalizacja odbędzie się za kołem podbiegunowym, w miejscu wyjątkowym, pełnym kontrastów.
Lech Poznań w środę dotarł na północ Norwegii. W nadmorskim Bodo rozpocznie walkę o napisanie historii. W końcu Kolejorz przez ponad 100 lat jeszcze nigdy nie wygrał wiosennego dwumeczu w europejskich pucharach.
FK Bodo/Glimt w ostatnich latach jest jedną z największych niespodzianek w europejskiej piłce. Chociaż klub ten jest starszy od Lecha Poznań, to przez ponad 100 lat kibice z dalekiej północy mogli cieszyć się tylko ze sporadycznych sukcesów. Jednak teraz wszystko się zmieniło.
Lech Poznań poznał rywala w kolejnej rundzie Ligi Konferencji Europy. Kolejorz zagra z FK Bodo/Glimt z Norwegii. Pierwsze spotkanie odbędzie się 16 lutego na dalekiej Północy, rewanż przy Bułgarskiej zaplanowany jest na 23 lutego.
Lech Poznań wygrał z Villarrealem CF 3:0. Nie ma co ukrywać, to zdanie jeszcze kilka tygodni temu wywołałoby jedynie uśmiechy politowania. - Ten zespół dwa razy przeszedł do historii. Najpierw zdobył mistrzostwo Polski, a teraz w taki sposób sprawił, że po zimie wrócimy do gry w pucharach - powiedział dumny trener John van den Brom.
Lech Poznań efektownie pokonał Villarreal CF 3:0 i dzięki temu wywalczył awans z grupy C Ligi Konferencji Europy. Kolejorz rozegrał spotkanie, które będzie wspominane latami, a wygrana z półfinalistą Ligi Mistrzów stanie w jednym rzędzie obok największych triumfów Lecha w historii.
Lech Poznań w fazie grupowej europejskich pucharów jest polskim rodzynkiem, a już w czwartek, 3 listopada, powalczy z hiszpańskim Villarrealem CF o awans z grupy C Ligi Konferencji Europy oraz grę na wiosnę w drugiej części tego pucharowego sezonu. Byłaby to dopiero trzecia taka sytuacja w historii Kolejorza.
Lech Poznań był bliski awansu z grupy Ligi Konferencji Europy, ale w meczu z Austrią Wiedeń nie utrzymał prowadzenia po golu niezawodnego Mikaela Ishaka. Teraz wszystko rozstrzygnie się na początku listopada w meczu z Villarrealem CF.
Kiedy w lipcu Lech Poznań wysoko przegrywał wyjazdowe spotkanie z Karabachem Agdam, nikt nie uwierzyłby, że w październiku Kolejorz będzie miał szansę na pucharowy sukces. Staje przed szansą na wywalczenie trzeciego w historii klubu awansu do wiosennych meczów w Europie. Taka jest właśnie stawka spotkania Ligi Konferencji Europy z Austrią Wiedeń.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.