- Sytuacja dotycząca długu publicznego staje się coraz bardziej niepokojąca, zbliżamy się bowiem do unijnej granicy 60 proc. PKB, a deficyt budżetowy zamiast maleć, rośnie z roku na rok, co budzi obawy na rynkach finansowych - mówi dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.
O takie rozwiązanie sporu wokół preferencyjnych kredytów i mieszkalnictwa społecznego walczy minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska. Ale finalna decyzja zostanie podjęta w czwartek.
Koniec spekulacji, rząd przyjął projekt budżetu na rok 2025. Dochody budżetu: 632,6 mld zł. Deficyt? Absolutnie rekordowy: 289 mld zł. Inflacja? Aż 5 proc.
- Koszt naszej propozycji to 5,2 mld zł w 2025 roku - mówi Ryszard Petru. Tyle że to wyliczenia jedynie dla połowy roku. Pomysł Polski 2050 na składkę zdrowotną w długim terminie będzie kosztować znacznie więcej.
Codziennie papierosy pali 9 proc. dorosłych Polaków z wyższym wykształceniem i 25 proc. dorosłych z wykształceniem co najwyżej średnim. Po zmianach akcyzy paczka papierosów będzie kosztowała 26-27 zł. Ryzyko? - Obniżenie poziomu życia wśród palaczy o niskim dochodzie, którzy nie są w stanie wyjść z nałogu - twierdzą badacze z IBS.
Powołanie Rady Fiskalnej zmieni sposób prac nad budżetem. Ministerstwo Finansów twierdzi, że ma to być szansa na większą transparentność. Przedstawiciele związków zawodowych uważają inaczej.
Nie ma żadnej naprawy finansów publicznych. Minister finansów rozwiązuje spory w koalicji, otwierając mieszek z publicznymi pieniędzmi. Wszystko w obliczu procedury nadmiernego deficytu, który zaserwowała nam Unia
Gdy sprzedajesz firmowy samochód, dochód z transakcji zwiększa wymiar składki zdrowotnej. Od 1 stycznia 2025 roku to się zmieni. - Składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży tzw. aktywów trwałych zostanie zlikwidowana - zapowiedział minister finansów Andrzej Domański.
Program Bezpieczny Kredyt 2 proc. pozostaje w uśpieniu. Mimo tego nowy rząd musi zająć się zapewnieniem większego finansowania na dopłaty do rat.
Nawet 35 mld zł może zabraknąć do spięcia budżetu. Najnowsze dane pokazują, że rząd ma wielki problem. I coraz mniej czasu na jego rozwiązanie.
W poniedziałek Rada Ministrów będzie decydowała o założeniach makroekonomicznych do ustawy budżetowej na 2025 rok. Wynika z nich, że jeszcze w przyszłym roku inflacja będzie mocno powyżej celu.
W 2007 r. zaledwie 17 proc. Polaków było gotowych korzystać z profesjonalnego doradztwa ekonomicznego. 10 lat później ten odsetek wyniósł 47 proc. Dziś Polacy chcą profesjonalnie różnicować swój portfel - mówi serwisowi Wyborcza.biz Krzysztof Pietraszkiewicz, przewodniczący Komitetu Honorowego Roku Edukacji Ekonomicznej 2024.
W połowie sierpnia 2023 roku prezes Adam Glapiński miał na biurku sprawozdanie, z którego wynikało, że strata Narodowego Banku Polskiego wyniesie ponad 17 mld zł. Mimo to tydzień później wysłał do rządu pismo, deklarując, że bank będzie miał 6 mld zł zysku.
Europa ma za sobą kilkadziesiąt lat spokojnego, dostatniego życia, o którym marzymy także w naszym kraju. Ale wybuch wojny w Ukrainie i odrodzenie się rosyjskiej mocarstwowości zmienia wszystko.
Do TK wpłynęły trzy pierwsze wnioski prezydenta o zbadanie konstytucyjności ustaw uchwalonych bez udziału skazanych polityków PiS. "Panowie posłowie nie mogą wykonywać swoich uprawnień poselskich, a Sejm nie posiada konstytucyjnego składu" - uzasadnia Andrzej Duda.
W środę Narodowy Bank Polski wyłożył karty na stół: strata banku centralnego wyniosła w ubiegłym roku ok. 31 mld zł. Ale na tym nie koniec. Bank tłumaczy się, że Ministerstwo Finansów powinno o tym wiedzieć już wcześniej, bo w mediach ostrzegano, że przez silnego złotego tak będzie.
Andrzej Duda zagroził, że będzie każdą ustawę rządu Tuska wysyłał do Trybunału Przyłębskiej. Właśnie zasugerował, że zmienił zdanie. Wymyślił nową opcję atomową, która ma wysadzić państwo powietrze. Państwo się jednak odbuduje, tyle że Duda zostanie zmieciony w pył.
- Dramat - tak dane resortu finansów komentuje dr Sławomir Dudek, były wieloletni pracownik Ministerstwa Finansów. - Niestety mamy fatalne dane w zakresie podatku VAT w 2023 - dodaje.
Pan prezydent oburzył się, że dwaj jego przyjaciele nie głosowali nad budżetem, ale nie zauważył w 2016 r., że PiS uchwaliło budżet, blokując 224 posłów opozycji. Wtedy nie był oburzony.
Ustawa budżetowa wchodzi w życie z mocą wsteczną od 1 stycznia 2024.
Prezydent Andrzej Duda zwołuje radę gabinetową, by recenzować rząd, a każdą ustawę przyjętą przez parlament chce słać do TK. Władza ma jednak swój plan: rozprawę z Trybunałem Julii Przyłębskiej
Prezydent powinien wprost przyznać - czego nie potrafi - że tamto ułaskawienie z 2015 r. było wydane wadliwie, za wcześnie i teraz dopiero prawidłowo wydał akt łaski.
Prezydent swoją karkołomną decyzją w sprawie ustawy budżetowej sam się wpakował na minę. Tusk może teraz kilkoma decyzjami sprawić, że poparcie dla Dudy i PiS spadnie do poziomu politycznego planktonu. A przy Kaczyńskim i Dudzie zostanie tylko partyjny beton.
Prezesowi PiS marzy się nawet zmiana konstytucji, taka, by prezydent miał narzędzia do zmiany rządu.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową na 2024 r. i jednocześnie skierował ją w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" - napisał na platformie X premier Donald Tusk.
Budżet podpisany, ale skierowany do Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Duda dalej miesza rządowi. I zapowiada, że do TK skieruje każdą ustawę przyjętą bez eksposłów Wąsika i Kamińskiego.
Według nieoficjalnych sygnałów z kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, decyzja w sprawie budżetu ma być ogłoszona w czwartek.
- Nie sądzę, aby prezydent Andrzej Duda chciał awantury. I nie wygląda na człowieka, który chciałby dokuczyć ludziom czekającym na podwyżki - oświadczył Donald Tusk podczas konferencji po posiedzeniu rządu. OPZZ wtóruje: "Podwyżki wynagrodzeń dla pracowników państwowej sfery budżetowej są absolutnie niezbędne i nie powinny być zagrożone przez spór polityczny".
Przyłębska, Pawłowicz i Piotrowicz już przebierają nogami, czekając, aż prezydent wyśle im ustawę budżetową. Jeśli ją dostaną, uznają budżet 2024 za niekonstytucyjny. Co to może oznaczać dla nowego rządu?
Senatorowie przyjęli budżet na rok 2024 bez poprawek. Podczas debaty politycy PiS oświadczyli: "Nie poprzemy ustawy, złożymy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego".
Prezydent Andrzej Duda skłania się, aby wysłać ustawę budżetową do tzw. Trybunału Konstytucyjnego. Chce pokazać pazury, bo w PiS śmieją się już z jego kolejnych oświadczeń. Nie mogą mu też zapomnieć, że nie wziął udziału w demonstracji przeciwko Donaldowi Tuskowi 11 stycznia.
- Jeżeli budżet będzie przyjęty, nawet skierowanie budżetu do Trybunału Konstytucyjnego absolutnie nie powoduje żadnych przedterminowych wyborów - powiedział prezydent Andrzej Duda w Davos.
Czy to jest dobry budżet? Nie. Czy to jest realny budżet? Nie. Czy rząd Donalda Tuska mógł zrobić coś więcej? Nie bardzo. Czy mamy problem? Owszem. Tylko na razie do społeczeństwa to nie dociera. A nawet nie wiadomo, czy społeczeństwo chce, aby to do niego dotarło.
Wśród okrzyków i buczenia posłów PiS większością 240 głosów Sejm przyjął budżet państwa. - Mamy ten budżet. Budżet Morawieckiego wymagał głębokich reform - powiedział premier Donald Tusk tuż po czwartkowym głosowaniu.
Serial "Na Wiejskiej". - To, co się dzieje, jest złamaniem prawa we wszystkich wymiarach. Uchwalając budżet w obecności 458 posłów, możecie spowodować, że w niedługim czasie okaże się, że Sejm działał niezgodnie z konstytucją, a w związku z tym przyjmowane ustawy także będą niezgodne z konstytucją - grozi Elżbieta Witek, posłanka PiS i była marszałkini Sejmu.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Strata NBP oznacza, że do budżetu nie wpłynie z banku ani złotówka, choć z drugiej strony rząd nie będzie musiał też tej straty pokrywać.
Jeszcze niedawno plan PiS był taki: prezydent wysyła ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego, a później, naginając prawo, rozwiązuje parlament. Teraz taki pomysł popiera tylko garstka twardogłowych. Jest nowa strategia. Obecny Sejm jest kadłubowy i nielegalny. Każda ustawa musi iść do Trybunału Konstytucyjnego
Czy problemem PiS jest krótka pamięć, czy raczej totalny bezwstyd?
- Niczego nie wychlapałem - mówi Mariusz Gosek z klubu PiS. Ale dziś już nie mówił, że "31 stycznia będzie koniec. Budżet nieprzyjęty". Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.