Marianne Faithfull nie żyje. Wokalistka i aktorka, posiadaczka jednego z najbardziej charakterystycznych głosów miała 78 lat. Jej ostatnia płyta, "She Walks in Beauty", mogłaby być lekturą szkolną.
- Nick przez cały koncert balansuje na linie nad przepaścią. Angażuje się w stu procentach i bardzo niewiele dzieli go od upadku - Warren Ellis opowiada o "Wild God", nowym albumie Nick Cave and the Bad Seeds. I nie tylko.
- Wyobrażam sobie, że żegnam się ze sceną, by obierać bezrękim małpom banany na Sumatrze - mówi nam długobrody, długowłosy, żywiołowy Warren Ellis, od ćwierćwiecza muzyczny partner Nicka Cave'a. Ostatnio mocno wychodzi z jego cienia. 11 maja w kinach premiera filmu "This Much I Know to Be True" o przyjaźni wspaniałych muzyków.
Sądząc po "She Walks in Beauty", najnowszej płycie Marianne Faithfull i Warrena Ellisa, wydaje się, że ten duet nawet recytowanie książki telefonicznej byłby w stanie uczynić wyrafinowanym.
"Carnage", czyli rzeź, masakra - tytuł najnowszej płyty Nicka Cave'a i Warrena Ellisa raczej nie budzi radosnych skojarzeń. "Trybuna Małpoludu" - pierwszy solowy singiel Spiętego z Lao Che - też nie trąci optymizmem.
"Co cię nie zabije, uczyni cię bardziej szalonym" - wzdycha Nick Cave na wydanym z zaskoczenia albumie "Carnage" nagranym w czasie lockdownu z Warrenem Ellisem. Wieloletni współpracownik Cave'a jest w formie fenomenalnej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.