Nie będzie szkolnych wycieczek, wieczornic i spotkań andrzejkowych. Protestujący nauczyciele odmówią pracy, której nie nakazują bezpośrednio przepisy. Gotowość do strajku deklaruje większość bydgoskich pedagogów.
W poniedziałek (1.07) bydgoscy nauczyciele dostali lipcowe pensje - znacznie niższe niż zwykle, bo z potrąceniami za strajk. Niektórzy z nich tak małe, że musieli jeszcze do nich dopłacić. Miasto chce im zwrócić strajkowe straty, ale na to mogą liczyć dopiero po wakacjach.
- Bydgoskie Biuro Finansów Oświaty oblicza kwoty, które każda szkoła będzie miała do dyspozycji - mówi zastępca prezydenta Iwona Waszkiewicz.
Nauczyciele od poniedziałku wracają do pracy. Ale wciąż nie wiadomo, czy wszyscy zdążą sklasyfikować maturzystów. Dotąd, jak podaje ratusz, zrobiło to tylko pięć szkół w mieście.
Drugi tydzień strajku nauczycieli. W poniedziałek we wszystkich podstawówkach w Bydgoszczy odbędą się końcowe egzaminy. Ułatwił to ratusz. Teraz jednak zagrożone są matury.
Ministerstwa Edukacji Narodowej chce, aby dyrektorzy szkół podali imiona i nazwiska nauczycieli, którzy uczestniczą w strajku. ZNP: - Prawo na to nie pozwala.
Katecheci, emeryci, strażacy i rodzice zasilali dziś (10 kwietnia) komisje egzaminacyjne. - Te osoby oddały przysługę ojczyźnie - mówi Mikołaj Bogdanowicz (PiS), wojewoda kujawsko-pomorski. Bydgoski ratusz zapewnia, że komisje na jutrzejsze egzaminy zostały skompletowane.
- Egzaminy w podstawówkach powinniśmy przeprowadzić na zasadzie woli komitetu strajkowego, który wyłączy z protestu osoby niezbędne, by testy mogły się odbyć - proponuje senator Jan Rulewski.
Życzę sobie, żebyśmy byli kiedyś w stanie wystąpić przeciw złej sytuacji w ochronie zdrowia z równie pokaźną reprezentacją jak nauczyciele - mówi Bartosz Fiałek, bydgoski lekarz rezydent.
Uczniowie szkoły w Podwiesku (gm. Chełmno w Kujawsko-Pomorskiem) nie napisali pierwszej części dzisiejszego (10 kwietnia) egzaminu gimnazjalnego. W pozostałych miejscowościach przebiega bez zakłóceń.
- Jestem oburzona tym, w jakich warunkach uczniowie, w tym mój syn, są zmuszeni zdawać egzamin - mówi Aleksandra Tatulińska, nauczycielka i matka gimnazjalisty.
Z danych ratusza wynika, że egzamin gimnazjalny w Bydgoszczy odbywa się we wszystkich szkołach
Rozpoczął się egzamin gimnazjalny. Według zapowiedzi prezydenta i kuratora oświaty ma odbyć się we wszystkich bydgoskich szkołach. Ale w niektórych - przypomina wręcz happening.
Udało się skompletować komisje egzaminacyjne we wszystkich bydgoskich szkołach. Ale w Kujawsko-Pomorskiem wciąż są szkoły, w których egzamin jest zagrożony.
- Nie da się inaczej wytłumaczyć faktu, że po tak długim czasie, my nauczyciele, znowu strajkujemy. Zostaliśmy doprowadzeni do stanu wrzenia - mówi Milena Lewicka, nauczycielka historii z Bydgoszczy.
Uczniowie XV Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy napisali przed swoją szkołą: "Murem za nauczycielami", by wesprzeć swoich pedagogów. W oknach szkoły wiszą transparenty wywieszone przez nauczycieli, gotowych "kupić sobie krowę".
Wśród strajkujących nauczycieli krąży plotka, że kurator oświaty pisze skargi na dyrektorów, którzy nie wynegocjowali przynajmniej z kilkoma nauczycielami zawieszenia strajku na czas egzaminów. - To bzdura - mówi Marek Gralik, kujawsko-pomorski kurator oświaty.
18 bydgoskich gimnazjów nie zdołało skompletować komisji na rozpoczynający się jutro (10 kwietnia) egzamin gimnazjalny. Do kuratorium zgłosiło się 200 chętnych egzaminatorów spoza szkół. - Spróbujemy załatać dziury - mówi kurator Marek Gralik.
Strajk nauczycieli w Bydgoszczy przebiega tak, jak miał przebiegać - większość rodziców nie przyprowadziła dzieci do publicznych szkół i przedszkoli, dyrektorzy starają się, jeśli mają do dyspozycji choć część załogi, zorganizować jakieś zajęcia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.