Obejrzałem rozmowę Roberta Mazurka z aktywistką klimatyczną. Jestem oburzony paternalistycznym tonem dziennikarza, który, zamiast zadawać pytania, wygłaszał tyrady niczym szkolny wychowawca.
Po żarcie z ofiar pedofilii z Kanału Sportowego odeszło kilku reklamodawców, pożegnał się z nim też jeden z jego założycieli. Ale kłopoty się nie kończą. Teraz kanał mający ponad milion subskrybentów zablokował YouTube.
Robert Mazurek manipulował danymi na temat Kolegium Europy Wschodniej, którego siedziba miała być przeciwwagą dla rządowej afery "willa plus". Brat dziennikarza jest szefem Polskiego Holdingu Nieruchomości, skąd pochodzą budynki darowane fundacjom związanym z PiS.
Robert Mazurek od stycznia 2023 r. nie będzie już prowadził w radiowej Dwójce audycji "Mazurek słucha". Popularnego dziennikarza zwolniła prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska.
Pana sprostowanie odrzuciliśmy, ale może Pan odetchnąć i pokazać ten tekst prezesowi Kaczyńskiemu. Nic nie zagraża Pana karierze, choć nie wiem, czy już nie kulturze narodowej.
Miałem już nie pisać o imprezie u Mazurka, ale - ku rozpaczy czytelników - nie mam innego wyjścia. Skoro ma to być uczciwy przegląd opinii z minionego tygodnia, to tym razem musi być poświęcony najsłynniejszym urodzinom naszych czasów. WSZYSTKIE STRONY. Opinie tygodnia przegląda Grzegorz Wysocki*
Panu rozjechał się zupełnie porządek prywatnych i zawodowych relacji. Zlał się w jedno, a w Pana zawodzie jest to niedopuszczalne - czytelniczka zwraca się do Roberta Mazurka.
To wcale nie zmniejsza mojej pryncypialności w ocenie tego, co oni robią. Ja na własnej skórze bardzo mocno odczułem i odczuwam, jaki jest PiS. Przecież nie znałem listy gości Roberta Mazurka, z najlepszą intencją na pewno zapraszał, a ja z najlepszą intencją się pojawiłem. Z nikim wódki nie piłem i przez te sześć lat w żadnych prywatnych relacjach z nikim z PiS-u nie byłem - mówi Tomasz Siemoniak w pierwszym wywiadzie po urodzinach Mazurka.
Platforma swój interes przedłożyła nad interes Polski, bo nie chciała ani Hołowni, ani mnie, tylko chciała zmiany terminu wyborów prezydenckich. Razem z PiS-em się wtedy dogadali. Po to, żeby ratować swoją skórę - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
"Gdyby mnie zaprosił na urodziny mógłbym przedstawić sprawozdanie z działalności NIK większej liczbie posłów niż była w Sejmie" - napisał na Twitterze Marian Banaś. Szef NIK skomentował w ten sposób imprezę dziennikarza RMF FM Roberta Mazurka, na której bawili się politycy, m.in. PO i PiS.
Borys Budka i Tomasz Siemoniak oddali się do dyspozycji szefa Platformy. W partii mówią, że politycy mogą wypaść ze ścisłego otoczenia Donalda Tuska, stracić fotele wiceprzewodniczących PO.
Zaproszenie polityków na imprezę urodzinową to część warsztatu pracy Mazurka. Taką ma metodę na zdobywanie informacji i budowanie relacji zawodowych. I nie ma w tym niczego nagannego.
W PO kary. W PiS bez konsekwencji. "Robienie z uroczystości skandalu to przesada. To tania sensacyjka" - mówi poseł Solidarnej Polski. Tadeusz Cymański był na urodzinach dziennikarza RMF FM. Choć sam powtarza, że był na imieninach. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
W tym roku, podobnie jak setki innych dziennikarzy lokalnych, podpisałem list w obronie TVN. A potem dostaję, dostajemy, dwa strzały. Pierwszy - Krzysztof Skórzyński, jak gdyby nigdy nic, koresponduje sobie i doradza ministrowi Dworczykowi. Drugi - Robert Mazurek, jak gdyby nigdy nic, zaprasza sobie na imprezę urodzinową polityków różnych opcji.
- Nie będziemy oceniać tego, kogo Robert Mazurek zaprasza na swoje urodziny. Jest to jego prywatna sprawa - powiedział "Pressowi" Tadeusz Sołtys, dyrektor programowy RMF FM. To komentarz do opublikowanych przez "Fakt" zdjęć, na których dziennikarz RMF FM bawi się m.in. z politykami PiS i PO.
Dziennikarz niezłomnego tygodnika tropiącego ciemne sprawki władzy PO padł ofiarą stronniczej sędzi, która nienawidzi PiS - to wizja robiąca wrażenie. Tyle tylko, że nieprawdziwa.
- Panie ministrze, kto szerzył fake newsy - ja czy pan? - triumfował dziś w RMF FM prowadzący poranną audycję Robert Mazurek, którego kilka minut wcześniej rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak oskarżył o kłamstwo. Dziennikarz błyskawicznie udowodnił słuchaczom, że minister mija się z prawdą.
Piotr Gliński zarzucił Robertowi Mazurkowi nierzetelność i zerwał wywiad. Twierdzi, że dziennikarz nie uszanował umowy o tym, by nie poruszać tematu zabójstwa Pawła Adamowicza. Prawda jest jednak znacznie prostsza: ucieczka wicepremiera była jego odpowiedzią na niewygodne pytanie.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński przerwał rozmowę z Robertem Mazurkiem w RMF FM i wzburzony opuścił studio. To reakcja na pytanie dziennikarza o dotacje dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Decyzją Piotra Glińskiego ECS dostało 4 mln zł dotacji, a nie zapowiadane wcześniej 7. - Te informacje, o których pan mówi, są nierzetelne i nie będziemy o tym mówić - powiedział Gliński i opuścił studio.
Na ile dziennikarz może kreować wizerunek osoby, z którą robi wywiad? Czy może przytaczać jedne jej wypowiedzi pomijając lub marginalizując inne tak, by czytelnik wyrobił sobie o wywiadowanym takie zdanie, jakie zaplanował dziennikarz? I z drugiej strony: czy osoba wywiadowana powinna mieć wpływ na wizerunek, który chce pokazać czytelnikowi dziennikarz? Mowa o prawie do autoryzacji. W niektórych krajach takie prawo wywiadowani mają, w innych - np. anglosaskich - nie. Ale to nie znaczy, że dziennikarz może z materiałem z wywiadu zrobić to, co mu się żywnie podoba. Właśnie toczy się precedensowy spór pomiędzy b. radnym SLD i działaczem na rzecz praw osób LGBT Krystianem Legierskim a redakcją "Rzeczpospolitej" i Robertem Mazurkiem, dziennikarzem radia RMF i publicystą tygodnika "W sieci" - o autoryzację właśnie. Precedensowy, bo właśnie z przepisu karnego prawa prasowego, a nie pozew o ochronę dóbr osobistych z prawa cywilnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.